Nieodzownym elementem celebrowania Wielkanocy jest wspólne ucztowanie przy stole. Choć większość z nas nie może się doczekać świątecznej biesiady, podczas której żadna dieta zdaje się nie obowiązywać, dla osób dbających o linię perspektywa ta może być nieco mniej przyjemna. Żurek z dodatkiem kiełbasy i boczku, wędliny, faszerowane jajka, słodkie wypieki i sałatki z pokaźną ilością majonezu – choć kojarzące się z dzieciństwem wielkanocne potrawy zachwycają smakiem, nie sposób uznać je za lekkostrawne i niskokaloryczne.

Czy oznacza to, że z troski o zdrowie i figurę powinniśmy zrezygnować z ulubionych świątecznych dań? Niekoniecznie. Wystarczy podczas przyrządzania (i konsumowania) wielkanocnych frykasów wprowadzić kilka niewielkich acz istotnych zmian. Tego zdania jest Anna Lewandowska. Znana trenerka i propagatorka zdrowego stylu życia w najnowszym wpisie na swoim blogu podzieliła się kilkoma wskazówkami, jak odchudzić święta i uczynić rodzinne ucztowanie nieco zdrowszym.

"Święta to czas relaksu w gronie rodzinnym, odpoczynek, ciepło domowego ogniska… ale też liczne pokusy! Cały rok walczycie ze złymi nawykami żywieniowymi, dbacie o poprawę zdrowia i poziomu aktywności fizycznej, cieszycie się rezultatami, ale w święta puszczają mechanizmy obronne i rozpoczynacie tzw. obżarstwo. Niektórzy mówią, że najlepszym sposobem pozbycia się pokusy, jest uleganie jej. Od tego są święta. Ja również jem to, na co mam ochotę, ale z głową" – napisała Lewandowska. Jej sposobem na zdrowsze i bardziej dietetyczne święta jest modyfikowanie tradycyjnych potraw. "Staram się przy tym, aby dodawać do nich nieco więcej warzyw, owoców, prozdrowotnych przypraw i zamieniam niektóre składniki na ich zdrowsze odpowiedniki" – radzi.

Według trenerki, najskuteczniejszym sposobem na to, by wielkanocne ucztowanie nie skończyło się skokiem wagi, jest wzbogacenie dań o surowe warzywa. Zawarty w nich błonnik zapewnia bowiem uczucie sytości, które uchroni nas przed niekontrolowanym podjadaniem. Poza tym dostarczymy organizmowi niezbędnych witamin i minerałów. Warto też zrezygnować z kalorycznych przekąsek, do których mamy na co dzień nieograniczony dostęp. "Wykorzystaj ten czas na jedzenie potraw, które tylko podczas świąt goszczą na stole zamiast sięgać po chleb, większą porcję ziemniaków, czy czekoladę, do której masz łatwy dostęp przez cały rok" – sugeruje Lewandowska.

I podkreśla, że istotne jest nie tylko to, co umieszczamy na talerzu, ale też w jakich proporcjach. Rezygnacja z ulubionej, choć tłustej i kalorycznej potrawy nie musi być konieczna – wystarczy nałożyć sobie mniejszą porcję. "Próbuj wszystkich dań, ale w niewielkich ilościach. Dzięki temu nie musisz odmawiać sobie ulubionych przysmaków, a jednocześnie nie będziesz odczuwać nieprzyjemnych dolegliwości związanych z uczuciem nadmiernej pełności po posiłkach" – wyjaśnia trenerka. I dodaje, że pomocne mogą okazać się również proste metody na usprawnienie procesów trawiennych. "Jedz małymi kęsami i żuj powoli; do potraw ciężkostrawnych przemyć odrobine kminku; w trakcie dnia pij zieloną herbatę lub ciepłą, przegotowaną wodę z cytryną; po obfitym posiłku wypij herbatę z kopru włoskiego, która wspomoże trawienie" – instruuje Lewandowska.

Amatorzy słodkości mogą natomiast zmienić nieco receptury ciast i zamiast cukru dodać mniej tuczący zamiennik - ksylitol. "Smak pozostanie taki sam, a kaloryczność wypieku zostanie znacznie obniżona" – zaznacza trenerka. I dodaje, że negatywne skutki przejedzenia możemy zniwelować, aktywnie odpoczywając między posiłkami. "Odejdź od stołu, wyprowadź psa, pobaw się z dziećmi, zaproponuj rodzinny spacer. Wykorzystaj wolne chwile i poświęć je na aktywność fizyczną! Zachęć do tego swoich bliskich – każdy odniesie korzyści" – zachęca.