Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Jak spędzamy walentynki?

Jak spędzamy walentynki?
Na ten dzień czekają nie tylko zakochane pary, ale przede wszystkim przemysł handlowy... (Fot. Thinkstock)
Zgodnie z kilkuletnią tradycją, ku nieszczęściu mężczyzn, pewna ilość kobiet "musi" tego dnia iść do kina na "Greya".
Reklama
Reklama

Święto zakochanych to dość komercyjny i popularny sposób na uczczenie związku czy małżeństwa, by pokazać sobie nawzajem, jak bardzo się kochamy. Nawet jeśli część z nas nie chce obchodzić „walentynek“, to robi to, by nie poczuć się „gorszą“ (bo to przede wszystkich kobiet dotyczy) od tych, które otrzymały od ukochanego kwiaty, czekoladki, kartki itp. Zgodnie z kilkuletnią tradycją, ku nieszczęściu mężczyzn, pewna ilość kobiet „musi“ tego dnia iść do kina na „Greya“.

Jak obchodzimy walentynki w tym roku? Zapytałam o to kilka osób mieszkających w Wielkiej Brytanii. Ich odpowiedzi pokazują różny sposób na uczczenie „święta zakochanych“.

Romantyczna kolacja w restauracji... a może w domu? (Fot. Thinkstock)

Romantycznie

Paweł, 26 lat:  - Walentynki mamy zaplanowane już od miesiąca. Kupiłem bilety, zarezerwowałem stolik, wszystko na nas czeka. Jeszcze pewnie kupię kwiaty, jakiegoś kotka maskotkę, bo Ala lubi koty i gotowe. A potem wracamy do domu i świętujemy dalej.

Co ciekawe, tego typu celebracja zdarza się częściej na początku związku, bo chcemy się wykazać, a im dłużej razem, tym mniej wysiłku wkładamy w ten dzień. Pracujemy, jesteśmy zmęczeni, mamy dzieci i obowiązki, których nie da się przełożyć.

W inny dzień

Kamil, 32 lata:  - Walentynki są w środę, a ja pracuję do soboty, mamy dwójkę dzieci, więc nawet nie było jak czegoś zaplanować. Dam żonie kwiaty i to chyba wszystko. Za jakiś czas wybierzemy się z dziećmi do „Akwarium“, więc to będzie też nasze walentynkowe wyjście.

Rutyna dnia codziennego zabija takie dni, ale też mając rodziny, myślimy bardziej „całościowo“. Jak pójdę do pracy, zarobię pieniądze, będę mógł zapewnić rodzinie to i tamto, więc to da przyjemność dla wszystkich - taki tok myślenia ma wiele osób, a tym bardziej mężczyzn, którzy są bardziej praktyczni niż kobiety.

Nie obchodzimy walentynek

Magda, 31 lat:  - Jesteśmy razem już 3 lata, oboje mamy mieszane uczucia co do tego święta, więc nic nie planujemy. Marcin pewnie wróci z pracy na kolację, więc zjemy, oglądniemy film i pójdziemy spać. Rok temu zmarła mi babcia, więc musiałam w tym czasie być w Polsce, też nie mieliśmy walentynek. To dzień dla nastolatków, my już z tego wyrośliśmy.

Są pary, które traktują ten dzień jak każdy inny, a nawet uważają, że „święto zakochanych“ to dzień dla młodych, jeszcze nie dorosłych, którzy za pomocą karteczek przekazują swoje uczucia.

Jesteśmy singlami

Michał, 29 lat: - To nie moje święto, nawet nie mam dziewczyny. Spędzę go jak każdy inny: pójdę do pracy, zjem coś na mieście, odpalę laptop jak wrócę, wezmę jakiegoś chickena do domu, może spotkam się z kumplem, wypiję piwko i pójdę spać. Co innego ja mogę planować? Jakbym miał dziewczynę, to pewnie bym coś wymyślił, na pewno nie poszedłbym z nią na „Greya“, jeszcze na głowę nie upadłem.

Dorota, 36 lat:  - Niedawno rozstałam się z chłopakiem, więc to raczej nie będzie miły dzień. Wszyscy będą chodzić z serduszkami, kwiatami, będą trzymać się za ręce... Od razu po pracy ucieknę do domu, żeby tego nie oglądać, a wieczorem na pewno zrobi mi się smutno i oglądnę „Dziennik Jones“, albo inną komedię marząc o idealnym chłopaku. Oby ten dzień szybko minął.

Mężczyźni, którzy nie mają swojej „walentynki“ wydają się nie mieć problemu, że 14 lutego jest święto wszystkich zakochanych i traktują go jako normalny dzień. Co innego kobiety - one będąc singielkami czują się w tym dniu źle, widzą wszędzie wokół „miłość“, która ich nie dotyczy. To z kolei wywołuje w nich emocje i tęsknotę za posiadaniem kogoś, z kim to święto mogłyby dzielić.

Prezencik i kwiaty - tego oczekuje od swoich "Walentych" wiele kobiet... a może tylko młodych dziewcząt? (Fot. Thinkstock)

Mamy swoje święto

Marzena, 32 lata:  - Nie obchodzimy walentynek, po prostu. 2 lata temu byliśmy w Holland Park, 17 lutego i tam Karol wyrył na drzewie nasze inicjały. Od tego czasu to „nasz park“ i jeździmy tam co roku, dopisując kolejny rok. Zamiast dnia „walentynek“ mamy dzień „parku“. Mam nadzieję, że będziemy tam dodawać lata, aż zabraknie miejsca na drzewie.

Pary mają swoje „święta“ bardziej istotne dla nich, niż te ogólne. A jeśli zbiegają się w czasie z „nie naszymi“ walentynkami, odstawiamy je na bok. Może to i lepiej? Wypracować swoje „święto“, zamiast kopiować zwyczaje „walentynek“ ustalonych w dzień, którego nie wybraliśmy naszym związkiem?

Za wcześnie

Michał, 34 lata: - Spotykamy się dopiero miesiąc, więc jakoś tak głupio obchodzić święto zakochanych, zobaczymy co z tego wyjdzie. Ona pewnie liczy na jakąś specjalną randkę, ale i tak oboje pracujemy, więc po prostu spotkamy się w weekend, więc będzie już po walentynkach. Jak coś sama wspomni, to wyślę jej jakiś obrazek z misiem na facebooku i tyle.

Roksana, 30 lat: - Jeszcze nie wyznaliśmy sobie miłości, za krótko jesteśmy ze sobą, walentynki niech zachowają dla siebie ci, którzy się kochają. Żadne z nas o tym nie wspomniało nawet słowem, więc chyba oboje nie chcemy obchodzić „święta zakochanych“. Może za rok będzie inaczej.

Jesteśmy bardziej ostrożni i w uczuciach i obchodzeniu walentynek. Uznajemy, że święto zakochanych powinno być przeznaczone dla osób, które są pewne swoich uczuć. Nie jest to dzień pojmowany jako po prostu dzień celebrowany przez wszystkich, którzy po prostu mają drugą połówkę, spotykają się z kimś.

A wy jak spędzacie 14 lutego?

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 4.5 / 8

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 29.03.2024
GBP 5.0300 złEUR 4.3009 złUSD 3.9886 złCHF 4.4250 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama