Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Zbyszek jedzie do UK, aby ratować brytyjski łańcuch dostaw towarów

Zbyszek jedzie do UK, aby ratować brytyjski łańcuch dostaw towarów
Brak kierowców ciężarówek zachwiał łańcuchem dostaw - nie tylko z terenu UE... (Fot. Getty Images)
Czy polscy kierowcy samochodów ciężarowych zdecydują się podjąć czasową pracę na Wyspach Brytyjskich, aby ratować gospodarkę tego kraju?
Reklama
Reklama

Czy Polacy pozostali w Wielkiej Brytanii po Brexicie?

Liczba Polaków w Wielkiej Brytanii spada - jak wynika z danych urzędu statystycznego ONS. "Na koniec 2020 roku, na Wyspach mieszkało 738 tysięcy osób mających polskie obywatelstwo. Spadek w ciągu roku wyniósł więc 162 tysięcy osób, a w stosunku do szczytu w 2012 roku już o 283 tysięcy" - doniósł portal TVN24.pl. Kiedy było najwięcej rodaków na Wyspach Brytyjskich? Miało to miejsce na koniec 2017 roku, kiedy to ONS odnotowało pobyt aż 1,021 mln naszych obywateli w Wielkiej Brytanii. W dalszym ciągu Polacy są największą grupą cudzoziemców zamieszkujących Wyspy Brytyjskie. Ich liczba jest dwukrotnie wyższa niż obywateli Rumunii, którzy zajmują drugie miejsce w tej klasyfikacji. Kolejne lokaty przypadają na obywateli Irlandii, Indii oraz Włoch.

Jak poinformował portal forsal.pl, według danych na koniec września 2021 roku, obywatele polscy złożyli do dnia 16.09.2021 roku 1 107 060 wniosków o przyznanie statusu osoby osiedlonej w Wielkiej Brytanii, co potwierdzają także informacje brytyjskiego MSW. Jak doskonale wiemy, przyznanie statusu pozwoli naszym obywatelom na zachowanie praw nabytych przed zakończeniem okresu przejściowego po Brexicie.

Podsumowując, należy podkreślić, że 77% wniosków Polaków o status osoby osiedlonej zakończyło się sukcesem, a 20% wnioskodawców przyznano status tymczasowy. Jest to najwyższy odsetek pozytywnych decyzji władz brytyjskich w odniesieniu do wszystkich narodowości. Dla porównania, w przypadku obywateli Rumunii, przyznano pełny status "tylko" w przypadku 33% wniosków. Na marginesie trzeba wspomnieć, że obywatele wszystkich państw UE złożyli ponad 5,57 mln wniosków spośród 6,5 mln wszystkich aplikacji o nadanie statusu osoby osiedlonej.

Spadająca liczba Polaków na Wyspach Brytyjskich wpisuje się jednak w szerszy trend migracyjny, dotyczący obywateli państw Unii Europejskiej, którzy z różnych powodów zmienili kraj swojego pobytu. Także Brexit przyczynił się do wzrostu liczby osób opuszczających Wielką Brytanię. Dlaczego wyjeżdżali? Przypuszczalnie chodziło o wzrost kosztów życia w dużych brytyjskich miastach, obawę o dostępność statusu osoby osiedlonej, konieczność przechodzenia procedury weryfikacyjnej, lepsze warunki do życia i pracy w innych państwach UE, pojawiające się informacje o przejawach niechęci części mieszkańców Wysp Brytyjskich do cudzoziemców w miejscu pracy i zamieszkania oraz co najważniejsze – kurs funta szterlinga w stosunku do rodzimych walut.

Gospodarka brytyjska poradzi sobie po Brexicie?

Patrząc historycznie, obywatele Zjednoczonego Królestwa już nieraz w przeszłości musieli sobie radzić z kryzysami gospodarczymi, politycznymi lub ze stratami będącymi konsekwencjami wojen. Wielu Polaków wierzy jednak, że silna i stabilna gospodarka brytyjska już za parę lat pozbędzie się kłopotów i osiągnie poziom zadowalający obywateli, w tym także Polaków mieszkających na Wyspach. Patrząc na gospodarkę brytyjską na przestrzeni ostatnich lat, nie można jednak nie zauważyć zmian, jakie zaszły w tym kraju po wyjściu Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej. Obywatele Wielkiej Brytanii są w dużej części zadowoleni z uzyskanej ponownie niezależności politycznej i gospodarczej, do której przez tak długi okres byli przyzwyczajeni. Gorzej jest jednak z zadowoleniem z sytuacji gospodarczej w kraju.

Wielu Polakom już się nie opłaca pracować w Wielkiej Brytanii... (Fot. Getty Images)

Na podstawie informacji podawanych przez brytyjski urząd statystyczny ONS dowiadujemy się, że produkt krajowy brutto wzrósł na terenie UK w sierpniu 2021 roku tylko o 0,4%. Wskaźnik ten potwierdza niestety znaczne zahamowanie rozwoju gospodarczego, zaś ożywienie gospodarcze po Brexicie jest znacznie ograniczane przez trudności z dostawami paliw, surowców dla przemysłu oraz wielu towarów przemysłowych i spożywczych. Do tego doszły jeszcze skokowe wzrosty cen wielu towarów, zaś wielu obywateli i wiele firm z niecierpliwością oczekuje na korektę stóp procentowych, które w wykonaniu Banku Anglii (BOE) są niezbędne, aby ożywić gospodarkę oraz zapewnić terminową realizację dostaw na Wyspach Brytyjskich. Jest to spodziewane niestety dopiero pod koniec 2021 roku, ale czy to jest realne do wykonania?

Wyjście UK z Unii Europejskiej i co dalej?

Po wyjściu z Unii Europejskiej Wielka Brytania zaczęła powoli przystosowywać swoją gospodarkę do nowej rzeczywistości społeczno-gospodarczej, odnotowując nawet pewne drobne sukcesy, będące konsekwencją nowych umów międzynarodowych i nawiązania nowych połączeń ekonomicznych z różnymi państwami na świecie. Jednak, jak stwierdziła w jednej ze swoich wypowiedzi Yael Selfin – główna ekonomistka KPMG UK, "perspektywa wzrostu kosztów, dalszych zakłóceń w dostawach i możliwej zimowej fali przypadków Covid, może zagrozić kruchemu ożywieniu gospodarczemu”.

W związku z nieciekawą sytuacją gospodarczą panuje wyraźne zaniepokojenie wśród ekspertów rynku brytyjskiego, co do możliwości poprawy wskaźników ekonomicznych, zwłaszcza w kontekście oczekiwanego wzrostu PKB w ostatnim kwartale 2021 roku do poziomu 2,1%. Wydaje się to jednak niemożliwe do wykonania, zaś prognozy ekonomistów pozostaną już tylko w sferze pobożnych życzeń.

Co więc czeka Brytyjczyków, ale też i Polaków mieszkających w UK w nowym roku? Na pewno ich gospodarstwa domowe zostaną dotknięte przez zwiększone koszty utrzymania rodziny oraz posiadanych nieruchomości. Co gorsze, mieszkańcy Wysp Brytyjskich w nowym roku zapłacą dużo więcej za energię elektryczną i gaz, a podwyżki tych cen przełożą się także wprost na wzrost kosztów produkcji, a w konsekwencji na podniesienie cen wielu towarów i usług.

Zapowiadane są też niekorzystne dla obywateli zmiany podatkowe. Co gorsze, jeden z najważniejszych sektorów gospodarki brytyjskiej - usługi - odnotował z powodu spadku sprzedaży detalicznej i opieki zdrowotnej dużo mniejsze tempo wzrostu niż tego oczekiwano. Zakładano wzrost o około 0,6%, natomiast osiągnięto jedynie o 0,3%. Odnotowano także skurczenie się sektora budowlanego, chociaż sama produkcja przemysłowa okazała się bardziej odporna na warunki kryzysowe w gospodarce.

Polaków na pewno martwi fakt czasowego zastoju w budowlance, bo przecież tak wielu naszych obywateli pracuje na brytyjskich budowach, remontując budynki, metro, drogi, czy mosty. Dodatkowym czynnikiem potęgującym tę sytuację wydaje się także mniejsze zapotrzebowanie na roboty remontowo-budowlane w sektorze prywatnym, a to z powodu niższych dochodów właścicieli domów i mieszkań z ich wynajmu cudzoziemcom, którzy zdecydowali się opuścić teren Zjednoczonego Królestwa i powrócić do swoich krajów macierzystych lub wybrać inne kierunki emigracji. Niższe dochody z wynajmu przełożyły się wyraźnie na mniejszy zapał Brytyjczyków do zamawiania prac remontowo-budowlanych do swoich nieruchomości.

Czy łańcuch dostaw towarów na Wyspach Brytyjskich uległ przerwaniu?

Wiele mediów w Polsce przekazuje obecnie informacje o zakłóceniach w zakresie dostaw towarów na terenie Zjednoczonego Królestwa. Prezentowane są zdjęcia pustych półek sklepowych oraz kolejek na stacjach benzynowych. Padają stwierdzenia, że obywatele UK zadają sobie pytanie, dlaczego wszystko jest, a w sklepach występują cyklicznie takie braki w zaopatrzeniu? Obserwujemy też niepokój Brytyjczyków i nabieranie przekonania, że to Brexit, pandemia oraz kryzys energetyczny doprowadziły do takiej sytuacji. Na pewno od roku ubiegłego zaczęły występować wskutek pandemii częściowe braki w zaopatrzeniu, ale nie można powiedzieć, że komuś brakuje z tego powodu jedzenia, napojów, lekarstw, chemii, czy środków czystości na półkach. Oczywiście, przejściowo można zaobserwować czasowe braki jakichś towarów, ale niedługo jest to uzupełniane i raczej trudno mówić o panice na rynku.

Puste półki oraz brak dostaw świeżych warzyw i owoców - tego obawia się teraz wiele sklepów i klientów... (Fot. Getty Images)

Pandemia koronawirusa niewątpliwe zachwiała łańcuchem dostaw na rynek brytyjski oraz wprowadziła chaos w zakresie dostaw globalnych i o zasięgu lokalnym, ale spowodowane to było głównie zwiększonymi zakupami Brytyjczyków w okresie ostatniego roku, kiedy wielu obywateli kupowało towary na zapas, nie wiedząc jak dalej rozwinie się sytuacja. Jak wynika z publikacji na stronie legaartis.pl, "paradoksalnie zniesienie obostrzeń przeciwepidemicznych – bo w Wielkiej Brytanii latem życie właściwie wróciło do normy – nie tylko nie pomogło, ale wręcz pogłębiło kłopoty. Klienci znów zmienili zachowania: zamiast kupować rzadziej i dużo, chodzą do sklepów częściej, kupują co innego i mniej, bo znów mogą bez ograniczeń korzystać z gastronomii”.

Dodatkowym czynnikiem mającym wpływ na zapewnienie ciągłości dostaw był także fakt opuszczenia przez Zjednoczone Królestwo Unii Europejskiej, bo to spowodowało wyjazd wielu pracowników tymczasowych, stanowiących "trzon siły roboczej w brytyjskim rolnictwie, hotelarstwie, gastronomii i transporcie, a już sam brexit oznaczał dla firm z tych sektorów kłopoty”. Także pandemia stanowiła bardzo silny impuls do wyjazdów z terenu Wysp Brytyjskich, które jak się szacuje, opuściło w samym 2020 roku – od kilkuset tysięcy, do miliona pracowników z innych państw. Cudzoziemcy zareagowali w ten sposób na drastyczny wzrost kosztów utrzymania (zwłaszcza w dużych brytyjskich miastach), niepewność zatrudnienia spowodowaną zamykaniem gospodarki oraz chęcią bycia z rodziną w czasie pandemii.

Znikali głównie kierowcy i makaron

Należy zaznaczyć, że odpływ pracowników był niejednolity w różnych sektorach gospodarki. Największe jednak braki odnotowuje się w transporcie paliw i towarów do hurtowni i sprzedaży detalicznej. Mówiąc wprost, jak wynika z szacunków branżowego związku Road Haulage - brakuje około 100 000 kierowców samochodów ciężarowych. Związek wskazuje także winnego tej sytuacji. Są to surowe przepisy wizowe po Brexicie oraz sam proces wyjścia UK z Unii Europejskiej. Jakie są konsekwencje braku wystarczającej liczby kierowców samochodów dostawczych? To przede wszystkim kolejki do stacji paliw oraz częściowo puste półki sklepowe.

Zauważmy też, że gospodarka i konsumenci wchodzą w okres przedświąteczny, kiedy to tradycyjnie zawsze panowało zakupowe szaleństwo, a właściciele sklepów i galerii handlowych rejestrowali obroty porównywalne z resztą roku obrachunkowego. Ale kiedy nie będzie czego sprzedawać w warunkach tak zwiększonego popytu, to nawet nie pomogą reklamy i promocje oraz święte prawa rynkowe, a w szczególności funkcjonowanie tzw. mechanizmu rynkowego.

Wprawdzie rząd brytyjski stara się zachęcić cudzoziemców do podjęcia czasowej pracy w charakterze kierowcy, ułatwiając nawet otrzymanie czasowej wizy pracowniczej, ale jak na razie zgłosiło się niewiele ponad 20 000 chętnych. Władze planują nawet wysłać do tego sektora gospodarki wojsko do pomocy w transporcie paliw, ale czy to wystarczy? Problem jest jednak poważny, ponieważ długotrwały brak pracowników w sektorze transportu i logistyki może doprowadzić do załamania się brytyjskiej gospodarki. Niestety, także w innych branżach występuje taka ilość wakatów, jakiej nie obserwowano jeszcze chyba nigdy w przeszłości.

Nasze zdziwienie budzi jednak fakt braku zainteresowania Brytyjczyków do podejmowania pracy w sektorach przeżywających takie załamanie, bo przecież nieraz w przeszłości różni politycy brytyjscy, a także część obywateli wyrażało pogląd, że to właśnie cudzoziemcy odbierają pracę Brytyjczykom, a kiedy emigranci wyjechali, to oni jakoś nie kwapią się do zatrudnienia w tych zawodach. Na razie nie pomagają ani zachęty i zaproszenia kierowane do pracowników rodzimych czy zagranicznych, ani obiecywane wyższe płace i dodatki pieniężne.

Także Polacy nie spieszą się z powrotem na Wyspy i pracą w sektorze logistycznym i transportowym, bowiem podobną pracę oraz zarobki znajdą w innych krajach UE, bliżej domu i swoich rodzin, a dodatkowo będą ponosić niższe koszty utrzymania, co przełoży się niewątpliwie na możliwość odłożenia większej sumy pieniędzy na koncie bankowym.

Według Andrzeja Kubisiaka z Money.pl, w konsekwencji "Brytyjczycy doświadczają tego, przed czym ostrzegała ich armia ekonomistów i ekspertów. Ich gospodarki nie da się utrzymać bez napływu migrantów. To jest gospodarka, która wpisała to w swój model rozwojowy i była uzależniona od cudzoziemców. Czy to się podoba Brytyjczykom, czy nie, taki mieli model gospodarczy. Oni zamknęli oczy i stwierdzili, że spróbują inaczej. Mieli do tego pełne prawo, natomiast chyba nie przekalkulowali do końca kosztów, albo nie zdawali sobie sprawy, że to może mieć tak daleko idące konsekwencje”.

Ta wypowiedź bardzo celnie określa zarówno sytuację gospodarczą na rynku brytyjskim, jak też jej uwarunkowania i konsekwencje. Polacy będą na pewno z sympatią oraz z dużym zainteresowaniem śledzili zmiany gospodarcze w Wielkiej Brytanii, bo przecież dla wielu z nich była "drugim domem" oraz stworzyła im możliwość poprawy sytuacji materialnej, rozwoju osobistego, a nawet zwiedzania świata, na co pracując w przeszłości w Polsce niewątpliwie nie mogliby sobie pozwolić.

Źródła:

  • https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/brexit-ilu-polakow-zostaje-w-wielkiej-brytanii-prawo-do-stalego-osiedlenia-sie/zp3fj26
  • https://tvn24.pl/biznes/ze-swiata/liczba-polakow-w-wielkiej-brytanii-spada-5417224
  • https://www.money.pl/gospodarka/polacy-wracaja-do-kraju-takiego-wyniku-nie-bylo-od-2004-r-6697584616811104a.html
  • https://forsal.pl/swiat/brexit/artykuly/8271701,brexit-turbulencje-coraz-bardziej-oslabiaja-gospodarke-wielkiej-brytanii.html
  • https://legaartis.pl/blog/2021/09/25/uk-przerwanie-lancuchow-dostaw-towarow-teorie-spiskowe-staja-sie-faktem/
  • https://www.money.pl/gospodarka/wielka-brytania-w-panice-brakuje-kierowcow-a-to-moze-zalamac-gospodarke-6687743174896256a.html

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 5.62 / 46

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 23.04.2024
GBP 5.0238 złEUR 4.3335 złUSD 4.0610 złCHF 4.4535 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama