Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Składanka Theresy blisko rozsypki

Składanka Theresy blisko rozsypki
Składanka jest zlepiona z wielu części i Theresa May liczy na to, że zadowoli zwolenników i przeciwników Brexitu w tym kraju i również negocjatorów z Unii... (Fot. Getty Images)
W piątek 6 lipca wyglądało na to, że wreszcie pani Premier Theresa May zatriumfowała nad swoimi przeciwnikami w rządzie. Po długiej 10-godzinnej sesji w swojej pozalondyńskiej siedzibie w Chequers, udało się zaprezentować ministrom jej własny projekt przyszłych stosunków z Unią Europejską.
Reklama
Reklama

Po wyczerpującej dyskusji ministrόw, ktόrzy byli nawet zmuszeni do oddania swoich telefonόw komόrkowych przed wejściem do klasy, poddali się wreszcie monotonnemu głosowi wychowawczyni i przyjęli jej delikatnie skonstruowany projekt. A projekt ten był w formie skomplikowanej składanki w ktόrej udało się jej pogodzić rόżniące poglądy swojego gabinetu.

Więc dla tych szukających definitywnego odcięcia się od Unii Europejskiej zaproponowała system gdzie około 80% handlu zagranicznego pozostanie poza kontrolą Unii i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Dla tych poszukujących możliwości umόw handlowych dla Wielkiej Brytanii z innymi krajami poza Unią, ta możliwość staje się realna tam, gdzie kwitnie porywający świat brytyjskich usług w zakresie technologii internetowej, kultury muzycznej, bankowości czy ubezpieczeń.

Wielka Brytania występuje z wspόłpracy w Euratom, czyli wspόlnego rynku energii nuklearnej. Parlament brytyjski nie będzie zmuszony przyjmować bezkrytycznie każdy nowy przepis ogłoszony przez Komisję Europejską czy uchwalony przez Parlament Europejski. Kończy się nieograniczony przypływ pracownikόw z innych krajόw Unii Europejskiej. Rybołόwstwo brytyjskie nie będzie ograniczone przez kwoty narzucone przez inne kraje unijne. Wielka Brytania nie będzie częścią Wspόlnej Polityki Rolnej.

Z drugiej strony dla ministrόw szukających stabilności gospodarczej istnieje zapewnienie trzymania się reguł i przepisόw unijnych, ktόre zapewnią brytyjskiemu przemysłowi i rolnictwu kontynuację handlu wolnego od cła z Unią i utrzymanie umόw handlowych z 30ma krajami z ktόrymi Unia ma bezpośrednie umowy. Wielka Brytania pozostaje członkiem Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.

Granica z Irlandią dalej pozostanie otwarta dla przepływu ludzi i towarόw przemysłowych i rolniczych. Przez pierwsze 18 miesięcy po Brexicie ma nastąpić okres przejściowy, aby przygotować kraj na nadchodzące zmiany, a w tym czasie będą jeszcze obowiązywało prawodawstwo Unii Europejskiej. A więc Wielka Brytania będzie posiadała stabilność gospodarczą wynikającą z handlu z Unią, ale będzie niezależna od Unii w innych dziedzinach. Czyli zarόwno “wilk syty, jak i owca cała.”

Składanka jest zlepiona z wielu części i Theresa May liczy na to, że zadowoli zwolennikόw i przeciwnikόw Brexitu w tym kraju - i rόwnież negocjatorόw z Unii. Ale ta sklejanka jest bardzo delikatna i posiada tylko wartość, jeżeli będzie przyjęta w całości, bez dalszej negocjacji, przez Unię Europejską. Jeżeli Unia będzie wymagała nowych ustępstw to składanka się rozsypie.

Właśnie z tych powodόw grozi odrzucenie tego pakietu przez zarόwno obόz anty-europejski i obόz pro-europejski. Już po dwóch dniach zrezygnowali kluczowi ministrowie David Davis (Ministerstwo Opuszczenia UE) i Boris Johnson (sprawy zagraniczne), a po nich cała plejada drobniejszych ministrόw i władz partyjnych. Głόwny ideolog Brexitu w Partii Konserwatywnej, Jacob Rees-Mogg, przyjął obecne rozwiązanie rządowe nie jako triumf dla Brexitu, ale jako powołanie państwa lennego, uzależnionego od decyzji unijnych, na ktόre nie będzie miała żadnego wpływu. Gdzie - pyta - jest ta świetlana wizja odważnego państwa Zjednoczonego Krόlestwa, ktόra wreszcie odrzuca łańcuchy europejskich regulaminόw i odważnie wkracza w pełną suwerenność z możliwością zawarcia umόw handlowych w szerszym świecie z kimkolwiek i jakkolwiek będzie chciała?

Rzecz ciekawa, że bardzo podobne argumenty do Rees Mogga używają rzecznicy obozu pozostania. Peter Mandelson, laburzysta i były komisarz unijny do spraw handlowych, też uważa, że z wyniku planu pani May Wielka Brytania staje się wasalem Europy. Podobnie argumentuje była członkini rządu Justine Greening. Dotychczas Wielka Brytania miała wspόłudział w decyzjach Unii Europejskiej, a teraz może tylko te decyzje wykonywać w zakresie przemysłu i rolnictwa, a nie bierze korzyści z nieograniczonego dostępu finansjery brytyjskiej do europejskich giełd i instytucji finansowych. Jak by to powiedział filozof ludowy, że to “nie pies, nie wydra, a coś na kształt świdra”.

Theresa May broni się zaciekle. Grozi kolegom partyjnym, że obalenie jej planu może doprowadzić do zażegnania Brexitu. A na domiar mogłyby być zwołane nowe wybory prowadzące do zwycięstwa partii Labour i ultra-lewicowego przywόdcy Jeremy Corbyn, a dla skłόconych posłόw z Partii Konserwatywnej nie ma normalnie efektowniejszego straszaka.

W “Mail on Sunday” pani May elokwentnie broni swojego projektu – nie będzie dalszych ustępstw wobec Unii Europejskiej, suwerenność prawodawstwa brytyjskiego pozostaje, zapewnienia stałego bezcłowego handlu z Unią też pozostaje. Przypomina, że kraje jak Australia czy Nowa Zelandia będą gotowe na umowy handlowe z Wielką Brytanią niezależnie od potrzeby dostosowania się do regulaminόw unijnych w zakresie rolnictwa i przemysłu. Nie ma innej alternatywy, mόwi pani May, tonem przypominającym ongiś panią Thatcher. Jej składanka zadowoli wszystkich, a jeżeli to nie będzie przyjęte, to grozi albo że nie będzie umowy w ogόle z Unią, albo nie będzie w ogόle Brexitu!

Niestety, dla niej na ten temat wypowiadają się teraz osoby za granicą. Negocjatorzy unijni wypowiadają się dyplomatycznie, lecz sceptycznie nad możliwością przyjęcia jej planu w całości. Nawiązują do świata Alicji w Krainie Czarόw.

Natomiast Prezydent Trump interweniuje zarόwno sceptycznie, ale już zupełnie nie dyplomatycznie. Tuż przed przyjazdem jako gość do Wielkiej Brytanii, w drodze na haniebny szczyt z Putinem, krytykuje May w wywiadzie z brytyjskim dziennikarzem, że ona zupełnie odchodzi od ideałόw Brexitu, że w takich okolicznościach nie ma możliwości amerykańskiej umowy handlowej z Wielką Brytanią. Jeszcze dodaje, że rezygnujący minister Boris Johnson, ktόry najbardziej pani May zaszkodził, byłby “bardzo dobrym premierem” na przyszłość.

Co prawda Theresa May i jej ministrowie udawali, że to publiczne oplucie jej osoby i jej polityki to tylko forma deszczu, ktόra niebawem przeminie, ale jego interwencja zrobiła bardzo złe wrażenie na Brytyjczykach, podobnie jak interwencja jego poprzednika Obamy w debacie and referendum, tylko że po drugiej stronie medalu. Pani May nawet po cichu liczy na to, że jego gburowatość pomoże jej gdy przyjdzie do głosowania w parlamencie nad ustawą handlową. Brytyjczycy nie lubią jak ktoś z zewnątrz chce dyktować im politykę.

Niestety, dla niej to może nie wystarczyć. Teraz już nie liczą się argumenty. Liczą się ilości głosόw. Nie ma większości dla jej wersji Brexitu w Parlamencie. Opozycja tego nie przyjmie, a trudności tworzy unijna partia pόłnocnej Irlandii (DUP), z ktόrą Torysi tworzą parlamentarny sojusz. Natomiast około 60 zaciekłych konserwatystόw nie przyjmie już żadnych dalszych koncesji wobec Europy. Dla nich, jak pisała w zeszłym Tygodniu Polskim nasza Julita Kin, “za mało Brexitu w tym Brexicie”. Przy głosowaniu and ustawą o nowy system handlowy w poniedziałek widząc że wchodzi w ślepy zaułek, z ktόrego już nie ma wyjścia, poddała się im i przyjęła od Brexitowcόw cztery poprawki do swojego projektu, wiedząc że byłyby nie do przyjęcia przez Unię. Prounijni Torysi tych poprawek nie chcieli przyjąć. Zamiast głosować ze jej projektem, zbuntowali się i głosowali z opozycją przeciw poprawkom ktόre rząd przyjał od Brexitowcόw. Rząd przetrwał głosowanie zaledwie trzema głosami. Ale składanka posiadała już obce elementy nie pasujące do całości ktόre uniemożliwią sukces przyjęciu projektu w całości przez Unię.

We wtorek, następny dramat w parlamencie. Głosowano nad poprawką opozycji i sympatykόw miękkiego Brexitu do ustawy o służbie celnej. Proponowano, aby Wielka Brytania pozostała w Unii Celnej, gdyby negocjacje w sprawie projektu premiera przepadły w Brukseli.Tym razem rząd znόw zwyciężył, ale tylko pięcioma głosami. Niby jest jeszcze o co negocjować, ale szansa porozumienia maleje, częściowo dlatego że jest to świadomy cel skrajnych Brexitowcόw, a częściowo dlatego, że nawet przy dobrej woli, nie będzie już czasu dokończyć skomplikowanych negocjacji w 3-miesięcznym terminie.

Bez ostatecznej umowy wszelkie dotychczasowe umowy z Unią byłyby zerwane. Nie byłoby już okresu przejściowego po marcu 2019, Brytyjczycy musieliby stawać w długich kolejkach na granicach unijnych przy kioskach dla obywateli państw trzecich, cła byłyby nakładane automatycznie na handel obustronny powodujący podwyższenie cen i długie ogonki ciężarόwek sięgające parędziesiąt mil wokόł Dover i Calais, a samoloty brytyjskie nie miałyby licencji do lądowania gdziekolwiek na lotnisku europejskim.

Cokolwiek wynegocjowano dotychczas w sprawie praw obywatelskich Polakόw i innych obywateli unijnych w tym kraju, też przestałoby być ważne. Przyszłe projektowane umowy handlowe z innymi krajami nie zastąpiłyby obecnych unijnych umόw handlowych z innymi krajami przez wiele wiele lat, a wszelka umowa ze Stanami Zjednoczonymi doprowadziłaby do obniżenia jakości żywności i groźby pełzającej prywatyzacji NHS. To czarna wizja, ktόrą wielu zwolennikόw Brexitu gotowych byłoby brawurowo urzeczywistnieć. Dla nich wszelka prόba zmiękczenia ostrego zerwania z Unią Europejską traktowana byłaby jako brytyjska wersja Targowicy.

A niedoszła składanka Pani May już dawno leżałaby w śmietniku.

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 3.38 / 13

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 19.04.2024
GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama