Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Romans bez wychodzenia z domu

Reklama
Reklama

Kultura masowa kulturze narodowej

Wydawnictwo pojawiło się w Polsce po 1989 r. i od razu odniosło niebywały sukces. Harlequin wydawał w naszym kraju rocznie ponad 300 tytułów.

Jakie były przyczyny tego powodzenia? Lata 90. to niełatwy czas, szczególnie dla kobiet, które masowo zwalniano z zakładów pracy. Wiążąc koniec z końcem na zasiłku dla bezrobotnych, dzięki romansom mogły się przenieść do rzeczywistości, w której rządzą uczucia, mogły znaleźć się w innych krajach, często egzotycznych, poznać opiekuńczych mężczyzn... i kobiety, które – tak jak one – przechodzą trudny okres w życiu. Czytały o takich jak one same, samotnych kobietach po przejściach, które co prawda trafiały na nieodpowiednich mężczyzn, ale ostatecznie miłość odmieniała ich życie, a szczęście odnajdywały w rodzinie.

Ale harlequiny - o dziwo - czytali również mężczyźni

"Świetna rozrywka. Znakomicie się czyta" -  zaznacza 25-letni Sebastian. "Trzeba tylko przymknąć oko na kompletnie nierealistyczny obraz relacji damsko-męskich" - dodaje.

Wydawnictwo rozpoczęło w Polsce potężną promocję. Jedną z jej form była próba – jak się okazało po wielu latach udana – przeniesienia na nasz grunt święta zakochanych - Walentynek. W Stanach Zjednoczonych obchodzono The Valentine’s Day i Harlequin ogłosił konkurs na polski odpowiednik tego święta. Może niektórzy z naszych Czytelników pamiętają, jak na Pałacu Kultury i Nauki zawisło potężne serce.

Ponieważ na harlequinach ciążyła opinia kiczu, wydawnictwo rozpoczęło jako mecenas współpracę z Zachętą i Łazienkami Królewskimi. Na zmianę wizerunku pracował intelektualista i wykładowca akademicki Marcin Król, który tłumaczył romanse. W "Respublice Nowej", czasopiśmie założonym przez Króla, pojawiła się nawet reklama Harlequina z hasłem: "kultura masowa kulturze narodowej”. Niektórzy uważają, że dzięki dobrym polskim tłumaczom harlequiny stały na wyższym poziomie literackim niż amerykańskie czy angielskie.

Szczyt popularności romansów w Europie Zachodniej przypadł na lata 70. XX wieku. (Fot. Getty Images)

Uległa czy mściwa

Czasy się zmieniają, a marzenia są te same. W romansach często bohaterka jest wciąż niewinną dziewicą, biernie oczekującą, aż bohater domyśli się, że ona go kocha. Przede wszystkim ukazuje świat z kobiecej perspektywy. Mężczyzna odgrywa tu bardzo istotną rolę, ale nie jest w centrum. W tym gatunku literackim, jak w żadnym innym, znaczenia nabierają też emocje i wartości wyznawane przez kobiety, które swoje życie związały z domem i nie chcą robić oszałamiającej kariery.

Interesująca jest teoria amerykańskiej badaczki Tanii Modleski. Jej zdaniem kobiety czerpią tak dużą satysfakcję z lektury romansów, ponieważ książki te wyrażają ich marzenia o zemście na mężczyznach. W powieści, odmiennie niż w normalnym życiu, mogą oni grać rolę ofiary, cierpieć z miłości. "Nikt nie dotyka serca kobiety jak Harlequin" - brzmiało w końcu najsłynniejsze hasło na tytułowej stronie książek wydawnictwa.

Femme fatale i ksiażę

W czasie ponad siedemdziesięcioletniej historii wydawnictwa zmieniło się wiele, także okładki. Początkowo zdobiły je piękne dziewczyny o pełnych ustach i idealnie szczupłych taliach - np. jak Anne, rustykalna femme fatale klęcząca na sianie w rozpiętej sukience. Większość przypominała plakaty filmowe. Na okładkach z lat 50. gospodynie domowe mogły oglądać flirtujących ze sobą lekarzy i pielęgniarki. W połowie lat sześćdziesiątych ich miejsce zajęły pewne siebie kobiety. Czytelniczki się emancypowały, stawały się coraz bardziej niezależne finansowo.

W romansach mężczyzna odgrywa bardzo istotną rolę, ale nie jest w centrum. (Fot. Getty Images)

Mężczyźni na okładkach w latach siedemdziesiątych nie grali już roli wybawcy. Atrybutem księcia stały się luksusowy samochód i helikopter. Początek lat dziewięćdziesiątych przyniósł przełom. Czytelniczki mogły podziwiać nagie torsy modeli, które w końcu wyparły z okładek nawet ich twarze. W XXI wieku bohaterowie na okładkach należą do różnych grup etnicznych.

Na stronie internetowej polskiego oddziału wydawnictwa wśród autorów nie ma polskich nazwisk. Można za to znaleźć szereg wskazówek, jak i gdzie przesyłać próbki swoich możliwości. Jednym z warunków jest to, że przesyłane maszynopisy i wszystkie dokumenty muszą być w języku angielskim. Dość często zdarza się, że autorzy publikują swoje powieści pod pseudonimem.

Źródła: Agnieszka Setecka, "Romans - przejaw zwycięstwa czy klęski kobiet. O romansie dawniej i dziś". Esej opublikowany w książce "Krytyka feministyczna. Siostra teorii i historii literatury" pod red. G. Borkowskiej i L. Sikorskiej, Instytut Badań Literackich, Warszawa 2000; Kultura.Onet, Aleksandra Hudyma, Damian Gajda, „Ucieczka od garów i zmywaka", 2011.

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 4.15 / 13

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 19.04.2024
GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama