Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Poseł Daniel Kawczynski: "Polski pracownik jest ceniony w UK"

Poseł Daniel Kawczynski:
Daniel Kawczynski do Wielkiej Brytanii przyjechał jako dziecko w 1978 roku. Tutaj ze zdjęciem swojego dziadka, który uczył go polskiej historii. (Fot. Sergiusz Rydosz)
Z najwyższym w historii Wielkiej Brytanii posłem brytyjskiego parlamentu z ramienia Partii Konserwatywnej Danielem Kawczynskim rozmawia radny Borough Green Bartosz Włodarczyk.
Reklama
Reklama

Bartosz Włodarczyk: Jaka przyszłość czeka Wielką Brytanię po Brexicie?

Daniel Kawczynski:  - Wielka Brytania przystąpiła do EEC (Europejska Wspólnota Gospodarcza) 24 stycznia 1972 roku, czyli w dniu, kiedy się urodziłem i od 46 lat mamy do czynienia z ciągłym dążeniem do stworzenia supermocarstwa ze wspólną walutą, wspólnym parlamentem, jedną flagą, jednolitą polityką zagraniczną, a teraz doszedł pomysł wspólnej armii. Jednocześnie odbiera się coraz więcej władzy parlamentom poszczególnych krajów członkowskich i przenosi się ją do Brukseli, która kierowana jest przez powoływanych, a nie wybieranych w wyborach szefów Rady Europejskiej takich, jak pan Tusk czy Juncker.

Jeśli poszedłbym na spotkanie z moimi wyborcami i kładąc na stole 100 funtów powiedział, że dostanie je ten, który mi wymieni członków PE, którzy ich reprezentują, to nie stracę ani pensa. Dlaczego? Bo żaden z europarlamentarzystów nie pochodzi z naszego regionu, nie ma u nas swojego biura i pracuje w innym kraju. Jak to jest w ogóle możliwe?

Wszystko to bardzo mnie martwi, bo wierzę w demokrację i odpowiedzialność polityków przed swoimi wyborcami. Z tego powodu Wielka Brytania postanowiła wyjść z tego układu politycznego i stać się niezależnym krajem, który sam będzie podejmował decyzje odnośnie swojej przyszłości. Chcemy mieć kontrolę nad własnymi granicami, chcemy żeby nasz Sąd Najwyższy był rzeczywiście najwyższy, a jego decyzje nie mogły być zmieniane przez sądy w Luxemburgu, czy Brukseli.

Jest to bardzo ekscytujący moment, kiedy odzyskuje się kontrolę nad swoim krajem. Myślę więc, że Wielka Brytania rozkwitnie poza Unią Europejską. Kiedy inne kraje zobaczą, jak dobrze sobie radzimy po Brexicie także i w nich ludzie zaczną zadawać pytania i podważać sens bycia elementem tego politycznego układu. Myślę, że UK nie będzie ostatnim krajem, który wystąpi z jej szeregów. Brexit sprawi także, że wszystko stanie się bardziej czytelne i jasne, ponieważ wszystkie sprawy będą załatwiane tutaj, w tym budynku (House of Commons – przyp. red.) i nie będzie można mówić, że pewne decyzje nie są w naszych rękach, bo podejmują je członkowie Europarlamentu.

Należy też zwrócić uwagę na jedną, bardzo ważną sprawę: jednym z czynników, dla których Brexit będzie dużo łatwiejszy jest fakt, że Wielka Brytania zachowała swoją walutę. Wyobrażasz sobie, jak ciężki byłby to proces, gdyby zamiast funta obowiązywało euro? Dlatego walczę z całych sił i na spotkaniach z polskimi politykami mocno zachęcam do zachowania złotówki i kategorycznie odradzam przyjęcia w Polsce euro.

Rękopisy dziadka, któremu Daniel Kawczynski zawdzięcza przywiązanie do polskiej tradycji. (Fot. Sergiusz Rydosz)

Jaki jest więc najlepszy i najgorszy scenariusz dla UK po Brexicie?

- Warto pamiętać, że wkład finansowy Wielkiej Brytanii od momentu wstąpienia do UE to 589 miliardów funtów. Dług UK to 1,4 biliona funtów, przy czym koszt obsługi tego zadłużenia, to 52 miliardy funtów rocznie (wg danych oficjalnych po pierwszym kwartale 2018 dług wynosił 1,78 biliona funtów, przy koszcie obsługi 48 miliardów rocznie – przyp. red.).

W moim okręgu wyborczym są szkoły, które wymagają remontów, brakuje pieniędzy na etaty dla nauczycieli, szpital ma braki kadrowe z powodu długów, a mimo to przekazujemy do Unii Europejskiej 200 milionów funtów tygodniowo. Kiedy wyjdziemy z unii, pomniejszymy ich budżet o 20%, a kraj się rozwinie. Zagraniczne inwestycje w Wielkiej Brytanii są najwyższe spośród wszystkich krajów europejskich, naszym największym partnerem handlowym jest USA. Rola Europy w globalnym handlu spada z roku na rok. Dlaczego? Przez stagnację. Prawdziwy wzrost jest w Chinach, Indiach, Brazylii – na rynkach dziewiczych. Widać dobrze, że eksport z Wielkiej Brytanii do tych krajów stale rośnie, podczas gdy eksport do unii maleje. Kiedy zostałem członkiem Parlamentu w 2005 roku, 53% naszego eksportu szło do Unii, w tej chwili jest to 41%.

Nie obawiasz się, że brytyjska gospodarka i ekonomia mogą upaść po Brexicie?

- Nic takiego się nie stanie. Nasza gospodarka będzie się miała bardzo dobrze. Pytanie jest, czy chcemy mieć układ z Unią Europejską? Oczywiście, że chcemy, ale nie pójdziemy na układ, który jest dla nas zły. Mam bardzo głębokie przeświadczenie, że UK po Brexicie dobrze sobie poradzi, gdyż nie będziemy odgórnie ograniczeni przez protekcjonizm Unii Europejskiej jeśli chodzi o rynek wewnętrzny. Ceny produktów importowanych z całego świata w unii są sztucznie zawyżane właśnie przez cła, które są nakładane na towary spoza jej granic.

Brexit podzielił Wielką Brytanię na pół. Jak długo twoim zdaniem będziemy musieli czekać, aż te podziały znikną?

- Myślę, że one nigdy nie znikną. Jak długo istnieje koncepcja Unii Europejskiej, tak długo będzie trwała dyskusja pomiędzy jej przeciwnikami i zwolennikami. Przez 46 lat trwała debata, czy powinniśmy być w UE. Gdy Brexit stanie się faktem, przez kolejne 46 lat będziemy się zastanawiać, czy powinniśmy jednak do Unii znów przystąpić. Według mnie, sama koncepcja wspólnej Europy jest nieco przestarzała. Po II wojnie światowej była tendencja do zjednoczenia, aby utrzymać pokój i nie doszło więcej do wewnątrz europejskiego konfliktu. Teraz to, czego potrzebujemy, to gwarancji bezpieczeństwa dla krajów członkowskich w ramach NATO, ale chcemy pozostać niezależnym krajem jeśli chodzi o nasze własne sprawy.

Wielu Polaków nie widzi wsparcia ze strony władz konsularnych w różnych sprawach dotyczących życia codziennego w Wielkiej Brytanii. Czy jest szansa na to, abyś właśnie ty stał się ambasadorem Polaków w brytyjskim parlamencie?

Daniel Kawczynski i Bartosz Włodarczyk. (Fot. Sergiusz Rydosz)

- Reprezentuję w Parlamencie 77 tysięcy ludzi z mojego okręgu wyborczego. Niestety, nie mam środków ani możliwości, aby dodatkowo reprezentować milion Polaków mieszkających w UK. Gdyby ktoś mi zaoferował biuro z setką pracowników i budżet 10 milionów funtów, z chęcią bym się tym zajął.

Muszę jednak powiedzieć, że jeśli któryś Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii spotka się z problemem, który jest na tyle ważny, że parlament brytyjski powinien się tym zająć lub odnieść w celu umacniania związków polsko-brytyjskich, to oczywiście zajmę się taką sprawą. Moje biuro poselskie czeka na takie sygnały.

Co z polityką emigracyjną po Brexicie i z ponad 3 milionami obywateli UE?

- Brexit będzie okazją do unormowania polityki emigracyjnej. Wszyscy obywatele Wspólnoty, którzy przebywali na terenie Zjednoczonego Królestwa, mają zagwarantowane prawo do pozostania w Wielkiej Brytanii nawet w przypadku „no deal Brexit”. Milion Polaków, którzy pracują w UK, nie mają się czego obawiać gdyż mają ogromny wkład w rozwój tego kraju. Polski pracownik jest ceniony za fachowość, rzetelność, uczciwość i wysokie kwalifikacje.

Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że obecnie polityka emigracyjna jest mało sprawiedliwa. Wysoko wykwalifikowanemu lekarzowi z Indii jest dużo trudniej podjąć pracę na Wyspach niż nisko wykwalifikowanemu mieszkańcowi Rumunii. Do tego dochodzi jeszcze jeden problem: swobodny przepływ ludzi i prawo do pracy w dowolnym kraju Wspólnoty miałby sens tylko pod warunkiem jednego języka obowiązującego na całym jej terenie. Język angielski jest bardzo popularny w krajach unijnych, ale tylko dwa kraje używają angielskiego jako języka urzędowego: UK i Irlandia. Jak myślisz, czy ktoś z Bułgarii pojedzie pracować do Finlandii? Nie. Przyjedzie tutaj, bo zna język i bez problemu się porozumie.

Wielka Brytania musi mieć prawo decydować, kto tu przyjeżdża do pracy. Dotyczy to nie tylko nas. Popatrz, co się dzieje w tej chwili w Polsce. Brak rąk do pracy sprawił, że władze były zmuszone otworzyć granice dla ludzi z Ukrainy. W rozmowach, które prowadzę z polskimi politykami podczas moich wizyt w Polsce, czy tutaj w Wielkiej Brytanii słyszę, że władze chcą, aby Polacy wrócili z emigracji, ja z drugiej strony nie chcę żeby wracali, bo są potrzebni tutaj.

Bardzo dziękuję Danielu za zaproszenie mnie do House of Commons i czas, który nam poświęciłeś. Życzę ci powodzenia i do zobaczenia.

- Dziękuję bardzo za miłe spotkanie.

Daniel Kawczynski urodził się w Warszawie w 1972 roku. Do Wielkiej Brytanii przyjechał jako dziecko w 1978 roku. Od 2005 roku jest posłem House of Commons z ramienia Partii Konserwatywnej. Reprezentuje okręg okręg wyborczy Shrewsburyi Atcham. Strona internetowa www.daniel4shrewsbury.co.uk

Bartosz Włodarczyk jest radnym Borough Green (Kent) i także należy do Partii Konserwatywnej. Aktywnie udziela się w sprawach Polaków w UK nie tylko swoim regionie. W maju 2019 roku startuje w wyborach do Tonbridge and Malling Borough Council. Więcej o jego działalności na www.wlodarczyk.uk

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 4.94 / 17

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 18.04.2024
GBP 5.0589 złEUR 4.3309 złUSD 4.0559 złCHF 4.4637 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama