Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Polskie tradycje świąteczne w Wielkiej Brytanii!

Polskie tradycje świąteczne w Wielkiej Brytanii!
Podczas brytyjskiego Bożego Narodzenia na stole króluje indyk, a biesiadnicy noszą korony... (Fot. Getty Images)
W polskiej tradycji Boże Narodzenie to wyjątkowy czas. Święta te są zdecydowanie huczniej obchodzone przez Polaków niż Wielkanoc, która z perspektywy religijnej ma przecież większe znaczenie. Dlaczego?
Reklama
Reklama

Może decyduje o tym fakt przyjścia na świat nowego życia, a może magia związana z wieczerzą wigilijną, dzieleniem się opłatkiem, pasterką, śpiewaniem kolęd, dekoracjami świątecznymi, mrozem i śniegiem. Choć w Wielkiej Brytanii trudno o typowo nadwiślańską aurę pod koniec grudnia, to niewątpliwie duch polskich świąt unosi się w powietrzu.

Wielu z nas, emigrantów, nie potrafi sobie wyobrazić Bożego Narodzenia innego niż to znane z rodzinnych stron. Szczególne przywiązanie do tradycji wykazują osoby, które z dala od Polski są już dłuższy czas.

"Cieszę się, że możemy mieć przynajmniej namiastkę tego, na czym zostaliśmy wychowani. Kontynuujemy te zwyczaje już podczas świątecznych przygotowań, czyli zakupów, gotowania, ubierania choinki, przygotowywania prezentów, a następnie w trakcie dni świątecznych. Kocham polskie Boże Narodzenie, które zawsze będzie zajmować ważne miejsce w moim sercu. Staram się je obchodzić tak, by mieć obok siebie bliskie mi osoby. Wierzę w to, że wielu emigrantów ma podobne odczucia” – mówi Katarzyna.

Polska Wigilia nie może się odbyć bez czerwonego barszczu z uszkami... (Fot. Getty Images)

Typowo polskie Boże Narodzenie celebruje także Jagoda, która od dwunastu lat spędza je z rodziną w Wielkiej Brytanii. Pobyt w Anglii w tym czasie dodatkowo determinuje w niej chęć pielęgnacji rodzimych tradycji. Dla niej szczególnym dniem jest 24 grudnia. „Kolację wigilijną rozpoczynamy od przeczytania fragmentu Pisma Świętego. Następnie, dzieląc się opłatkiem, składamy sobie wzajemnie świąteczne życzenia” – mówi. W jej domu na stole, przykrytym białym obrusem, nie może zabraknąć sianka ani wolnego nakrycia dla zbłąkanego gościa.

Podobnie sprawa ma się z wigilijnymi potrawami. Zawsze jest ich dwanaście na pamiątkę Apostołów. „Wieczerzę zawsze przygotowujemy wspólnie. Moje dzieci pomagają przy obieraniu i krojeniu warzyw, lepieniu pierogów. Z całą pewnością tak przygotowana kolacja doprawiona jest wzajemną miłością. Jest ona jednak tylko jednym z elementów wieczoru, choć oczywiście niezwykle ważnym. Po niej następuje wspólne kolędowanie, które jest m.in. zaproszeniem dla Świętego Mikołaja, rozdającego tego wieczoru prezenty. Przynajmniej kiedyś tak było. Teraz kiedy dzieci są już duże, Mikołaj tylko podrzuca nam prezenty pod choinkę” – śmieje się Jagoda.

Wigilijny wieczór jej rodziny zawsze kończy wspólne wyjście na Pasterkę. „Ja i mój mąż staramy się przekazywać naszym pociechom piękną, polską tradycję. Mam nadzieję, że każde święta pozostaną w ich sercach. To szczególne pamiątki, bo bezcenne” - dodaje Polka.

Choć w Anglii święta tak jak w Polsce rozpoczynają się 24 grudnia, to jednak dzień ten dla Brytyjczyków nie jest tak ważny jak dla Polaków. Nie ma w ich obchodach miejsca na wieczerzę wigilijną, nikt też nie śpiewa wówczas kolęd i nie wyciąga prezentów, które przyniosła pierwsza gwiazdka, spod choinki. W Zjednoczonym Królestwie ten wieczór największe znaczenie ma dla dzieci, zawieszających na kominku lub łóżku bożonarodzeniowe skarpety, do których Święty Mikołaj wkłada prezenty.

Święta to przede wszystkim czas spotkań z najbliższymi i przyjaciółmi... (Fot. Getty Images)

Tradycją jest zostawianie dla niego bakaliowych babeczek i brandy, a także marchewek dla reniferów. Kolację tego dnia zwykle Brytyjczycy spędzają z przyjaciółmi w pubach. Wśród Polaków także znajdują się zwolennicy takiej tradycji.

Bliski jest on także Barbarze: „Od dziesięciu lat jestem w Wielkiej Brytanii i spędzam 24 grudnia na uroczystej kolacji w restauracji czy pubie. Lokale gastronomiczne prześcigają się w ofertach. Jeśli nie zarezerwujesz stolika ze znacznym wyprzedzeniem, możesz nie znaleźć wolnego miejsca! Christmas Eve Dinner jest coraz popularniejszy wśród Polaków, szczególnie tych, którzy nie potrafią gotować, jak ja (śmiech!)”.

Jednak dla Basi przyjęcie brytyjskiej tradycji spędzania Wigilii nie jest jedynie powodowane wygodą czy brakiem umiejętności kulinarnych. Od prawie piętnastu lat jest żoną Anglika, który z kolei odwiedzając Polskę bardzo ceni sobie naszą, dwunastodaniową wieczerzę w gronie bliskich osób, poprzedzoną łamaniem się opłatkiem i składaniem świątecznych życzeń.

Jego rodzinę trudno jednak do niej przekonać. „Próbowaliśmy, ale nie wychodziło! Moim krewnym nie smakują polskie dania, poza tym atmosfera jest dla nich zbyt sztywna, dlatego umówiliśmy się z Basią, że święta w Wielkiej Brytanii obchodzimy po mojemu” - śmieje się David.

Czy żonie Dave’a jest żal? Odpowiada, że nie. Według niej, coraz więcej Polaków przyjmuje brytyjską tradycję, ponieważ koszt przygotowania świąt po polsku bywa nawet wyższy niż wyjście do restauracji 24 i 25 grudnia, na które zresztą często brakuje czasu w innym terminie. Można się elegancko ubrać, humor dopisuje, gdyż jest się wypoczętym, żadnych przypalonych garnków i brudnych talerzy. Pełen relaks.

„Narodzenie Pana Jezusa to w końcu radosne wydarzenie. Jest ono celebrowane także w kościele anglikańskim. Piękna uroczystość z brytyjskimi kolędami w tle. Czasem warto otworzyć się na coś nowego, ale wiadomo, że niczego nie można robić na siłę i wbrew sobie. Rozumiem osoby, które świętują po polsku i szanuję ich wybór. Tego samego oczekuję wobec mojej prywatnej tradycji świątecznej (śmiech!)” - kwituje Basia.

...i nie zapomnijmy o dobrym grzańcu lub lampce wina! (Fot. Getty Images)

Brytyjskie święta mają nieco inny charakter niż polskie, choć świeżo upieczonych emigrantów mogą zmylić bożonarodzeniowe dekoracje i zakupowe szaleństwo. Zapoznawszy się z tradycjami Zjednoczonego Królestwa, mając wybór, my Polacy jednak bardziej cenimy sobie dzielenie się opłatkiem od Christmas Crackers (słodyczami zapakowanymi w kolorowy papier, które podczas rozrywania aktywują kapiszon).

Kochamy też podniosłość świąt i raczej nikomu nie przychodzi do głowy rozluźnianie atmosfery podczas kolacji wigilijnej. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy zamknięci na kulturę kraju, w którym żyjemy.

Ja w tym roku odejdę od tradycji, zresztą nie pierwszy raz. W moim przypadku nie będzie świąt ani po polsku, ani po angielsku. Wybieram się z mężem i przyjaciółmi (z Polski, którzy też porzucą rodzime zwyczaje!) na Maltę. Będzie cieplej i inaczej (choć podobno bardziej po brytyjsku).

Przypuszczam jednak, że w mojej walizce znajdzie się miejsce na opłatek. Być może pójdziemy na pasterkę (w końcu to wyspa świątyń i kościołów). Z pewnością ktoś z nas zaintonuje melodię kolędy „Bóg się rodzi” czy „Lulajże Jezuniu”.

Tak samo było podczas mojej świątecznej eskapady do Portugalii, bo od tradycji można próbować uciec ale, moim zdaniem, ona zawsze nas dogoni, nawet w najdalszym zakątku świata.

Wesołych Świąt!

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 4.68 / 19

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 27.03.2024
GBP 5.0327 złEUR 4.3153 złUSD 3.9857 złCHF 4.4018 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama