Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Polska na rozdrożu

Reklama
Reklama

Projekt jest, jak wiele innych poczynań rządowych, niezgodny z konstytucją. Istotne zmiany w prawie wyborczym mogą być czynione nie póżniej niż sześć miesięcy przed wyborami. Sytuacja konstytucyjna w Polsce była już wystarczająco wybuchowa ze względu na konfliktowe kompetencje niezależnego Sądu Najwyższego, a opanowanych przez rząd instytucji jak Trybunał Konstytucyjny, Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego i Krajowa Rada Sądownictwa.

Sytuacja jest podbramkowa. Unia Europejska też reaguje. “Niepokoję się o wolne i uczciwe wybory i jakość głosowania, o legalność i konstytucyjność takich wyborów…. Głosowanie korespondencyjne to wielka zmiana i taka metoda będzie zastosowana po raz pierwszy, ludzie nie są przyzwyczajeni – mówiła Vera Jourova z Komisji Europejskiej w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Komisja jeszcze nie grozi sankcjami. A sankcje mogłyby tu mieć skutki gospodarcze, ale przede wszystkiem konstytucyjne. Państwa unijne mogłyby po prostu nie uszanować wyniku wyborów. Byłaby sytuacja porównowalna do Wenezueli, gdzie rząd Maduro ma władzę “de facto”, ale w oczach większości państw, nie “de iure”. Bojkot w Europie urzędu Prezydenta Polski byłby wyjątkowo dla Polski szkodliwy. W końcu Polska potrzebuje jednak sojuszników.

Sprawa terminu wyborów podważyła dotychczasową próbę zawieszenia broni w imieniu wspólnej walki przeciw wirusowi. Zawsze poważny i głęboko szanowany bezpartyjny Klub Jagielloński nazwał obecne igranie z terminem wyborów “gorzej niż psucie państwa - to polityczna bandyterka”.

Apel Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, głównej kandydatki opozycji centrum, aby bojkotować wybory, był już głosem rozpaczy. Lewica natomiast prze naprzód do wyborów. PiS liczy jednak na to, że obecna popularność rządu w walce z koronawirusem podważy emocjonalne protesty wzgardonej opozycji. Ten konflikt odpowiada starej gwardii PiS-owskiej, choć niekoniecznie jest na rękę premierowi Morawieckiemu starającemu się opanować groźbę zarazy.

PiS nie chce przenieść wyborów na inną datę i trzyma się kurczowo majowego terminu... (Fot. Getty Images)

W ostatnim tygodniu Prezes Kaczyński dał jaskrawe przykłady swojej pogardy dla opinii publicznej nie szanując przepisów antywirusowych własnego rządu. W rocznicę tragedii smoleńskiej, wraz z premierem, marszałkiem Sejmu i większą świtą, wystąpił oficjalnie bez masek i środków zabezpieczenia na Placu Zwycięstwa, a potem, ponownie wbrew przepisom, zajechał ostentacyjnie na cmentarz, aby złożyć kwiaty przy grobie swojej matki.

Nie lepszy przykład daje prezydent Duda, jeżdżąc po kraju i spotykając się z wyborcami, podając im gołą dłoń na przywitanie. Obecnie PiS wykorzystuje kryzys, aby przeprowadzić przez kadłubowy Sejm kontrowersyjne ustawy o całkowitym zakazie aborcji i edukacji seksualnej w szkołach czy umożliwieniu polowań z udziałem dzieci.

Prezes Kaczyński jest przebiegłym graczem ze swoją romantyczną wizją, czym Polska powinna być i do jakiego stanu chce ją doprowadzić. Tak jak jego bohater Piłsudski, też uparty romantyk, gotów jest łamać wszelkie przepisy, aby dotrzeć do tego celu. Jego tzw. pucz w sejmie 27 marca w sprawie Tarczy Antykryzysowej przypominał udany zamach Piłsudskiego i jego pułkowników w przeprowadzeniu konstytucji kwietniowej, gdy pogardzana przez nich opozycja zbojkotowała obrady sejmowe. Możliwe też, że prezes czeka na prawne rozwiązanie konfliktu przez orzeczenie Sądu Najwyższego o ważności wyborów, po rychłej zmianie na końcu tego miesiąca na stanowisku Pierwszego Prezesa tego Sądu.

Według ostatnich sondaży 77% społeczeństwa jest za odłożeniem terminu wyborów. Tymi manewrami wyborczymi PiS może podważyć zaufanie społeczeństwa również do obecnych ciężkich, ale koniecznych zabiegów w walce z zakażeniem, które tylko mogą być skuteczne, jeżeli większość społeczeństwa ma do władz zaufanie.

Dlatego obawiam się, że przez swój upór prezes Kaczyński i jego najbliżsi “pułkownicy” mogą doprowadzić do katastrofy ustrojowej i żywiołowej. Mogłoby to oznaczać cywilizacyjne cofnięcie się Polski do szeregu krajów, gdzie utrzymanie władzy, a nie dobro społeczeństwa, staje się głównym motorem wszelkiej działalności politycznej.

DISCLAIMER: Stwierdzenia i opinie zawarte w tym artykule odzwierciedlają poglądy Autora i nie zawsze przedstawiają stanowisko redakcji Londynek.net

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 3.65 / 23

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 29.03.2024
GBP 5.0300 złEUR 4.3009 złUSD 3.9886 złCHF 4.4250 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama