Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Podróż za milion zdjęć: Las Islas Filipinas - odcinek 6 (naprawdę ostatni)

Podróż za milion zdjęć: Las Islas Filipinas - odcinek 6 (naprawdę ostatni)
Podczas pobytu (couchsurfingu) na Filipinach poznałem nauczyciela języka angielskiego, który przyjął mnie do swego domu. W konsekwencji zostałem zaproszony do lokalnego liceum...
Reklama
Reklama

3 miesiące pracy w Londynie, 7 miesięcy podróży za jedną wypłatę - wszystko jest możliwe! Historia Tomasza Dworczyka ma na celu inspirowanie innych do... wzięcia wyjątkowego urlopu!

Opowieść rozpoczyna się dwa lata temu, jeszcze w Polsce. Zmęczony ciężką pracą w korporacjach, zbierając pieniądze na wymarzony urlop poczuł, że coś w nim pękło. Ile by nie pracował i ile by nie zarabiał, to i tak pieniądze rozchodziły się gdzieś - a to rachunki, a to dojazdy czy podatki... Starczało ledwo na wypad za miasto. Kiedy zapytał szefa o urlop i usłyszał, że w tym terminie nie może nigdzie pojechać, miarka się przebrała - i tak zaczęła się przygoda, a właściwie urlop życia pochodzącego z Koluszek Tomasza Dworczyka. Zobacz, jak to się zaczęło...

Poprzedni odcinek opowieści z cyklu Las Islas Filipinas: TUTAJ.

Miałem zmotywować młodych Filipińczyków do nauki i zrobić pogadankę o tym, jak to nie trzeba być bogatym, aby spełniać swoje marzenia. No to poopowiadałem: wystarczy znajomość języka, chęci do pracy, portal couchsurfing.com oraz workaway.info i świat staje otworem. Dla wszystkich.

"Filipiny uważane są za kraj biedny..." (Fot. FB/T.Dworczyk)

Filipiny uważane są za kraj biedny, w którym jednak duży nacisk kładzie się na naukę języka. Tak jako naród, dają sobie szansę na rozwój. Umożliwia im to tworzenie stanowisk pracy dla zagraniczych firm, ułatwia wyjazd za granicę w celu podjęcia atrakcyjnej pracy, otwiera ogromne możliwości. Takie ich „okno na świat”. Dlatego trzeba uświadamiać młodym, że ich obecna sytuacja może się odmienić i że taką szansę daje nauka języka.
Uczniowie ugościli nas lokalnymi potrawami, nawet ciastem, a także zaprosili do wspólnego tańca. Chętnie odpowiadali też na pytania, zasypując nas swoimi.

Melecio poprosił nawet, żebym pokazał uczniom film z noclegu na dachu Hotelu Hilton! Nie żeby uważał to za przykład godzien naśladowania. O nie, tu chodziło o „kopa w dupę”. O to, żeby po obejrzeniu takiego filmu, sam pomysł wyruszenia w świat w poszukiwaniu przygody, nocleg w nieznanym miejscu czy wyjazd w celu znalezienia pracy nawet daleko od domu i bez ogromnej ilości pieniędzy, nie wydawał się nierealnym.

Nie każdy nocleg z Couchsurfing oznacza spanie na podłodze. Pobyt w Manili nie raz przyjemnie nas zaskoczył. (Fot. FB/T.Dworczyk)

I dziwnie życie się potoczyło, bo kiedy chodziłem do liceum, to moim ulubionym zajęciem były... wagary. Wolałem wypad gdzieś w nieznane, zamiast siedzenia w szkole. Minęło kilkanaście lat, musiałem objechać kawał kuli ziemskiej i pokonać setki tysięcy kilometrów, żeby radość sprawiło mi spędzenie całego dnia na wykładach w liceum!

Duma mnie rozpierała, gdy uświadomiłem sobie, że filmując moją podróż i dzieląc się wrażeniami oraz opowiadając o moich przygodach, mogłem edukować innych, pokazywać im drogę: nieważne jak, byle do przodu! (https://www.facebook.com/podrozzamilion/videos/1273825806098766/)

"Może i nie będę nocował w opuszczonych budynkach czy w dżungli, ale tego couchsurfingu i pracy w zamian za nocleg i jedzenie, to bym chciał spróbować. Może w Japonii, chociaż tam jest najdrożej" - podsumował jeden z uczniów.

Melecio Valero gościł już w swoim domu wielu podróżników, a wszystkie spotkania traktował jako możliwość dowiedzenia się czegoś więcej o świecie, kulturach i tradycjach w innych krajach, a w rezultacie szansę podzielenia się tą wiedzą ze swoimi uczniami. Okazało się więc, że jest to doskonały przykład, jak jeden portal może przynieść korzyści obu stronom. Podróżnikowi, który szuka noclegu na kanapie czy podłodze w odwiedzanym kraju, miejsca gdzie może zrzucić plecak i zwiedzić okolicę, nim ruszy w dalszą drogę i tubylcowi, który ma okazję poznania ludzi, nawet z drugiego krańca świata, wysłuchania ich historii z podróży i opowieści o swoim kraju. Jest to też oderwanie od codziennego życia i poznanie świata w barwach innych, niż kreowanych przez wiadomości z telewizora.

Stolica Filipin - Manila, reprezentuje dwa skrajne oblicza. Jak cały kraj podzielona jest na biedną i bogatą strefę - wystarczy przyjrzeć się obu stronom tej samej drogi. (Fot. FB/T.Dworczyk)

Jeśli i Wam spodobał się pomysł przyjmowania podróżników we własnym domu, możecie decydować kogo, kiedy i na jak długo chcecie przekimać na kanapie, czy chcecie mu pokazać miasto i prowadzić nocne rozmowy, czy jesteście zbyt zajęci i możecie tylko udostępnić „kanapę w przedpokoju”. Tak moja ciocia i mój chrzestny z Łodzi, przenocowali u siebie wielu „pozytywnie zakręconych” z różnych zakątków świata. W tym Koreańczyków, którzy z Azji przyjechali… na rowerach!

Zbliżają się jednak Święta Bożego Narodzenia. Sam nie wiem gdzie i jak je spędzę, bo póki co szukam noclegu na Tajwanie, abym chociaż na podłodze spać nie musiał. Ale już widzę, że wszystko tutaj jest niesamowite i warte opisania. Zwłaszcza potrawy. Może więc wybiorę i opiszę 12 najlepszych, tak przy okazji...

Więcej na temat projektu: https://www.facebook.com/podrozzamilion/

Ciąg dalszy nastąpi...

Portal Londynek.net objął patronat nad projektem "Podróż za milion zdjęć".

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 6 / 3

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 25.04.2024
GBP 5.0427 złEUR 4.3198 złUSD 4.0276 złCHF 4.4131 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama