Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Podróż za milion zdjęć: Hurra! Sajgon!

Podróż za milion zdjęć: Hurra! Sajgon!
Wietnam przywitał mnie feerią kolorów... Obchodzono właśnie Dzień Pojednania. (Fot. T.Dworczyk/Podróż za milion zdjęć)
Po dwóch latach tułaczki po Azji objechałem wszystkie kraje dookoła, ale nie dotarłem do tego najważniejszego!
Reklama
Reklama

3 miesiące pracy w Londynie, 7 miesięcy podróży za jedną wypłatę - wszystko jest możliwe! Historia Tomasza Dworczyka ma na celu inspirowanie innych do... wzięcia wyjątkowego urlopu!

Opowieść rozpoczyna się dwa lata temu, jeszcze w Polsce. Zmęczony ciężką pracą w korporacjach, zbierając pieniądze na wymarzony urlop poczuł, że coś w nim pękło. Ile by nie pracował i ile by nie zarabiał, to i tak pieniądze rozchodziły się gdzieś - a to rachunki, a to dojazdy czy podatki... Starczało ledwo na wypad za miasto. Kiedy zapytał szefa o urlop i usłyszał, że w tym terminie nie może nigdzie pojechać, miarka się przebrała - i tak zaczęła się przygoda, a właściwie urlop życia pochodzącego z Koluszek Tomasza Dworczyka. Zobacz, jak to się zaczęło...

Od Redakcji: Zapowiadany poprzednio, a obiecany przez Tomasza odcinek o Dubaju, nie dotarł (przypuszczamy, że intensywnie spędzał tam czas). Zainteresowanych zapraszamy do obejrzenia filmowej relacji naszego ulubionego podróżnika z tego pięknego emiratu TUTAJ i TUTAJ.

Wietnam od zawsze był na pierwszym miejscu mojej listy miejsc godnych odwiedzenia...
A ponieważ, w moim przypadku, cena biletów lotniczych decyduje o kolejnym celu mojej podróży, a loty do Wietnamu do najtańszych nie należały, najpierw dotarłem do Chin...


Po 3 miesiącach podróży po Tajwanie trafiłem na Filipiny, potem Macau, skąd mnie deportowano do Hong Kongu. I tam - niespodzianka, bo najtańsze połączenie lotnicze trafiło mi się właśnie do Wietnamu!

Ledwie wyszedłem z lotniska, a tu powitanie! Miasto Ho Chi Minh City udekorowane kwiatami, flagami, wszyscy w strojach o barwach narodowych... Ale nie, nie na moją cześć. Obchodzono Dzień Pojednania!

Wylądowałem i trafiłem na obchody święta narodowego, paradę i pokazy sztucznych ogni!

Miasto Ho Chi Minh słynie z wyjątkowo chaotycznego ruchu ulicznego, gdzie nie istnieją żadne prawa!
A jeśli nawet takowe są, to poza skorumpowaną policją, nikt o nich nie słyszał.

Wyobraźcie sobie ulice zatkane skuterami jadącymi we wszystkich kierunkach — nawet pod prąd i to zarówno po asfalcie, jak i po chodniku!

Sygnalizacja świetlna? Jest. Ale czerwone światło działa na Wietnamczyków "jak płachta na byka"!
Każdy trąbi na każdego, gnając przed siebie. Trochę na zasadzie "nie uderz w nikogo i nie daj w siebie uderzyć".

Prawdziwy Sajgon! Wietnamczycy zachowują się jak miliony ptaków lecących w stadzie: zbliżają się i oddalają, zakręcają i wirują, ale żaden nie muśnie drugiego choćby piórkiem! Powiedziałbym nawet, że kierowcy w Wietnamie posługują się echolokacją i dzięki nieustannemu trąbieniu sygnalizują, gdzie się znajdują i w jakim kierunku jadą. Lusterka służą do poprawy makijażu i rozczochranych włosów uroczych Wietnamek.

A migacze? Kierunkowskazy? To tylko gadżety podnoszące wartość motoru.

W tym szaleństwie jest jednak metoda. Z powodu tak zwariowanego ruchu drogowego we wszystkich kierunkach, każdy z kierowców spodziewa się wszystkiego po wszystkich.

Przechodzenie przez ulice Sajgonu także jest wyzwaniem. Nie ma szans na to, żeby ktokolwiek się zatrzymał lub chociaż zwolnił. Nie ma znaczenia: przejście dla pieszych czy sygnalizacja świetlna. Trzeba wkroczyć na jezdnię i iść w "ramię w ramię" (ramię w ramę?), a kierowca ominie cię... o centymetr. Oczywiście, nie zwalniając ani trochę!

Co ciekawe, jeśli wkraczając na jezdnię patrzysz kierowcom w oczy, a oni zdadzą sobie sprawę, że ich widzisz - nie licz na to, że będą na ciebie uważać. Najlepiej iść przed siebie i... patrzeć przed siebie!

Motor w Wietnamie skupia kilka funkcji: od pojazdu dla czteroosobowej rodziny z psem, samochód dostawczy, restauracja, a nawet DOM!

Gwarantuję, że fotografie Wietnamczyków na motorach dostarczą więcej wrażeń niż zdjęcia dzikich zwierząt w dżungli.

Na starcie miałem 300 funtów, ale z powodu deportacji z Macau i problemów wizowych w Hong Kongu, straciłem 1/3 budżetu. Do Sajgonu przyleciałem z dwiema stówami, które musiały wystarczyć na 2 miesiące przeprawy przez cały kraj: Podróż Za Milion Dongów! A nawet za 6 milionów dongów, bo to jest równowartość 200 funtów w Wietnamie!

Pieniadze zarobione na sprzedaży zdjęć w Macau i Hong Kongu stanowiły oddzielny budżet, który przeznaczyłem na zakup motoru.

Najeść się do syta można za 30.000 tysięcy dongów, a typowy nocleg w hostelu kosztuje 70.000 tysięcy. Można śmiało powiedzieć, że przeżyć można w Wietnamie za 5 funtów: spanie w wygodnym łóżku, dostęp do gorącego prysznica, internetu, gniazdek i 3 posiłków dziennie. A gdyby tak spać na dziko i jeść to co lokalsi?

Postanowiłem zrezygnować z noclegów albo jedzenia, żeby dotrwać do końca wizy w Wietnamie i zrealizować kolejne marzenie - chciałem przejechać cały kraj na własnym motorze.

Do pokonania ponad 2000 kilometrów, czyli taki sam dystans, jaki pokonałem autostopem z Barcelony na Woodstock trzy lata temu.

Wietnam w całości pokryty jest górami, lasami, dżunglami, a wiedzie przez nie najpiękniejsza trasa w Azji! Pamiętacie program motoryzacyjny TOP GEAR? To właśnie tę trasę w 8 dni pokonali Jeremy Clarkson, James May i Richard Hammond. Jedyna różnica to taka, że ich budżet na początku wyprawy wynosił 15 milionów dongów, tylko na zakup motoru.

Zacząłem przygodę w Sajgonie w sezonie deszczowym, bez motoru i prawa jazdy.

Wkrótce udało mi się zakupić motor za niecałe 500zł. Wydostałem się ze zwariowanego ruchu ulicznego Sajgonu i zaraz potem udałem się w podróż.

Ale o tym już w następnym odcinku...

Więcej na temat projektu: https://www.facebook.com/podrozzamilion/

Portal Londynek.net objął patronat nad projektem "Podróż za milion zdjęć".

Zdjęcia autorstwa Tomasza Dworczyka.

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 6 / 6

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 18.04.2024
GBP 5.0589 złEUR 4.3309 złUSD 4.0559 złCHF 4.4637 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama