Mała wioska w Norfolk z najdziwniejszymi świątecznymi zwyczajami

Thursford to zaledwie kropka na mapie w północnym Norfolk, wioska z ogromem zieleni, małymi domami z cegły, jednym kościołem, budką telefoniczną i populacją - 100 osób.

Życie toczy się tam leniwie, bez specjalnych atrakcji. Bywa, że okazjonalnie kura przechodzi w poprzek głównej ulicy (powszechnie znanej jako "The Street”, czyli "Ulica"), a jedyne dźwięki to śpiew ptaków i odległy odgłos traktorów. Thursford jest dość ładną i malowniczą osadą, ale w ciągu roku nie dzieje się tam nic szczególnego, co mogłoby zachęcić przyjezdnych do jej odwiedzenia.  

Zwykle rzeczywiście nie, ale mniej więcej od 6 listopada wąska wiejska droga na północ od A148 między Fakenham i Holt zaczyna być zakorkowana z powodu wjeżdżających do Thursford samochodów osobowych i autokarów. 

Dlaczego? Ponieważ ukryty za żywopłotem i zwykle niewidoczny, ale ogromny parking przed świętami zaczyna tętnić życiem.  "Wieczorem błysk reflektorów skierowanych w gwieździste niebo anonsuje: Witaj w świątecznym spektaklu w Thursford” – opisuje rozpoczęcie sezonu w angielskiej wiosce dziennik "The Telegraph”.

W tym roku w Thursford po raz 42. Brytyjczycy z całego kraju mogą podziwiać spektakl, który jest połączeniem musicali z londyńskiego West Endu, królewskiej rewii i świątecznych szopek. A wszystko to w ogromnej stodole przypominającej estradę żywcem wyjętą z Las Vegas raczej niż z sielskiej, angielskiej wsi.

Ta kombinacja choć brzmi dziwacznie – sprawdza się, Thursford każdego roku przed świętami odwiedza kilkaset tysięcy osób. Ludzie przyjeżdżają na spektakl w „środku nigdzie” z najbardziej oddalonych od Norfolk zakątków Zjednoczonego Królestwa. „Tylko jedna czwarta widzów to mieszkańcy hrabstwa” – podkreśla "The Telegraph”.

Jak to się zaczęło?

Wszystko zaczęło się w 1947 roku, kiedy miejscowy rolnik i robotnik drogowy George Cushing odrestaurował piękny stary parowy pociąg. Mężczyzna nie chciał, aby to "cacko” zostało zapomniane przez ludzi. Do 1977 roku kolekcja Anglika powiększyła się o starą karuzelę i traktory. Parowe eksponaty wystawione w wiejskiej stodole stały się nieoficjalnym muzeum, które latem i wiosną chętnie oglądały całe rodziny. Syn rolnika – John wpadł na pomysł, aby przyciągnąć turystów także zimą. Wstawił więc między lokomotywę a karuzelę kilka choinek, zamówił kolędników i spektakl ruszył pełną parą…

Teraz na scenie uważanej za największą w Wielkiej Brytanii - w stodole - występuje 31-osobowa orkiestra, 56 solistów i 23 tancerzy. Artyści, którzy występują w ciągu roku także w Londynie od września mieszkają w pokojach wynajętych od lokalnych mieszkańców wioski.

Mniej więcej od października szykowanych jest 1 400 miejsc dla widzów. Scena, stodoła, parking i cała wioska wypełnia się lampionami, dzwoneczkami, kryształowymi żyrandolami i świątecznymi ozdobami.

"Mój ojciec zawsze kochał wielkie spektakle, duże zespoły, wesołe miasteczka, to od niego zaraziłem się miłością do teatru" - zaznaczył 78-letni John Cushing.

W tym roku widzowie będą mogli posłuchać między innymi słynnego utworu "Nessun Dorma" w wykonaniu chóru, a także hitu zespołu Coldplay - "Viva La Vida" zagranego przez sześciu skrzypaczy, będzie można posłuchać też 18 jodłujących artystów w piosence z "The Sound of Music” -  "The Lonely Goatherd”.

Pokazy zaczynają się po 14:00 (wieczorne występy od 19:00), ale ludzie stoją w kolejce przed bramą już od południa. Poza spektaklami w wiosce znajdują się tymczasowe, sezonowe kramy ze słodyczami i przekąskami. W Thursford kilka lat temu postawiono też drugą stodołę, w której rezydentami są Święty Mikołaj i znane postacie z animowanych filmów. Nie brakuje reniferów, pingwinów, sztucznego śniegu, a co najważniejsze - Święty Mikołaj rozdaje prezenty.

Sceneria jak z filmu Disneya ma wielu fanów, wśród nich są nawet koronowane głowy. W 2016 roku na festynie byli książę William i księżna Kate z dziećmi.

Sezonowe szaleństwo

Mieszkańcy wioski oswoili się z tym, że przez kilka tygodni w roku są w centrum brytyjskiego show-biznesu. "Kiedy koncert się kończy, miejscowość jest jak miasto duchów, ale między 17:00 a 19:00 jest tu prawdziwy chaos" - ocenia Gary Pointer, który mieszka w Thursford od 26 lat.

"Atmosfera jest magiczna. To już nie senna mała wioska; to jak chodzenie po głównej ulicy w Disneylandzie na Florydzie” – dodaje Pointer. 

Kiedy gasną światła

Poza spektaklami i świątecznym zgiełkiem Norfolk ma wiele do zaoferowania. Wybrzeże Norfolk jest idealnym miejscem na spacery, malownicze plaże przyciągają wielu mieszczuchów, którzy chętnie uciekają z miejskiego zgiełku, aby pooddychać świeżym morskim powietrzem. W okolicy znajduje się Narodowy Rezerwat Przyrody Blakeney, gdzie można obserwować niezliczone gatunki ptaków oraz foki (beansboattrips.co.uk). 

W okolicy znajduje się też dom Holkham Hall (holkham.co.uk), zbudowany w stylu palladiańskim, posiadający imponującą kolekcję gobelinów, obrazów i rzeźb.

Niezbędnik

Thursford Christmas Spectacular trwa od 6 listopada do 23 grudnia
(ceny biletów zaczynają się od 37 funtów; 01328 878477; thursford.com).

Magiczna podróż Świętego Mikołaja w Boże Narodzenie w grudniu: od 8 do 9 i od 15 do 23 (bilet dla dziecka 11, 50 funtów, a dla osoby dorosłej 17,50 funtów).