Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Londyński transport w pigułce. "Tu już nic nas nie zaskoczy"

Reklama
Reklama

Prywatne-publiczne rozmowy telefoniczne

Gdy spędza się długi czas podróżując komunikacji miejską, trzeba jakoś zabić nudę. Można grać na telefonie, pisać wiadomości, czytać "internety", przeglądać Facebook, robić na drutach, szydełkować, czytać książki. Tylko po co, skoro można odbywać rozmowy telefoniczne z kim tylko się da? I tak oto dowiadujemy się o współpasażerach rzeczy, o któych niekoniecznie chcemy wiedzieć. Niestety, nikt nie pyta nas o zgodę i jesteśmy obarczani wyznaniami miłości czy kłótniami z drugą połową, przyjaciółmi lub znajomymi.

Jesteśmy przymusowo zapraszani do prywatnego świata nie tylko Anny, ale także jej koleżanki, która wczoraj za dużo wypiła i przespała się z kolegą z pracy. Toma, który jest zazdrosny i za dużo pali, szefa, który się czepia i podrywa wszystkie pracownice oraz dowiadujemy się o zdradzie chłopaka głośno krzyczącej do telefonu pani z pięknie namalowanymi brwiami.

Prowadzenie głośnych rozmów w środkach transportu publicznego to dla niektórych coś naturalnego. (Fot. Getty Images)

Ostatnio stałam się przymusową słuchaczką pana w średnim wieku, który jest emigrantem z Grecji i ma problemy z prawem, a o szczegółach sprawy dowiedziałam się podczas jego rozmowy z prawnikiem. Pan szukał cichego miejca w pociągu, więc usiadł koło mnie, na końcu pociągu. Zamiast spokoju po pracy, w ciągu 20 minut usłyszałam wszystkie jego dane, adres (pan pięknie i wyraźnie przeliterował wszystko) oraz detale, jakie zapewne powinny być poufne.

Przez okres około miesiąca codziennie jeździłam porannym pociągiem z pewną kobietą, która jest niezwykle hałaśliwa. Jej rozmowy słyszał cały wagon. Także ja, w ten oto sposób każdego dnia dowiadywałam się jak minął jej poprzedni dzień - najbardziej barwne były opowieści po weekendzie. Wiem kto się upił, kto przesadził, kogo aresztowali, kto i ile "spalił zioła", kto zaspał do pracy czy jakie używki spożywa owa niezwykle rozrywkowa pani.

Od jakiegoś czasu już ze mną nie jeździ, czasami tęsknię za jej opowieściami i jestem ciekawa co u niej słychać. Mimo że się nie znamy, czuję jakbyśmy były koleżankami. Myślę, że podobnego zdania jest część pozostałych pasażerów i też po cichu marzy, by poznać kolejny odcinek z serii "nie uwierzysz co się wczoraj wydarzyło".

Muzyka dla wszystkich

Z powodu powyższej dłuższej "znajomości“ ze współpasażerką, zaczęłam słuchać muzyki. Jest to doskonała metoda na większość niedogodności związanych z publicznym transportem. Jednak nie wszyscy chcą zachować muzykę i filmy tylko dla siebie, więc raczą dźwiękami osoby znajdujące się w pobliżu. I tu pojawia się problem. Jednak podobnie jak w przypadku rozmów telefonicznych, niektórzy ludzie po prostu nie widzą nic niestosownego w narzucaniu innym muzycznej rozrywki wedle swojego upodobania.

Ludzie, którzy puszczają głośno muzykę, są najbardziej znienawidzonym typem pasażerów. (Fot. Getty Images)

Tylko dla dorosłych...

...a może i nie, bo osoby niepełnoletnie mają swój spory udział w tego typu incydentach. Pocałunki, przytulanie - to rzeczy, z którymi oswojeni jesteśmy w miejscach publicznych. Często granica zostaje jednak przekroczona, zwłaszcza w godzinach wieczornych, kiedy to podekscytowani, często wspomagani alkoholem ludzie nie mają problemu z publicznym okazywaniem sobie uczuć. Mówiąc wprost - zdarza się zobaczyć akt seksualny, symulację seksu przez ubrania, miłość francuską, petting.

Ja i moje bagaże

Kolejna zmora transportu publicznego - ludzie, którzy oprócz miejsca dla siebie zajmują nawet 2 kolejne. Trzeba przecież posadzić gdzieś torebkę i reklamówkę z zakupami. Bywa, że takie osoby są wręcz oburzone, jeśli muszą zdjąć swoje rzeczy z siedzenia, żeby mógł tam usiąść jakiś pasażer. Problemu nie ma, jeśli w autobusie czy pociągu jest sporo miejsc wolnych, jednak często ludzie wolą stać, niż prosić o miejsce osobę, która przewozi zmęczone torby ze sprawunkami, aby nie wdawać się w konflikt.

Przyzwoitość wśród niektórych londyńskich par po prostu nie istnieje. (Fot. Getty Images)

Londyński transport publiczny spowszedniał już nam już do tego stopnia, że stał się naszym drugim domem. Zapominamy jednak o zasadach, które powinny wynikać z naszego dobrego wychowania i szacunku dla drugiej osoby, bez względu na to, czy są to obcy, czy znajomi nam ludzie. Póki co jednak oswoiliśmy się z pewnymi zachowaniami i traktujemy je jako normy. Choć nieraz się skrzywimy, to jednak bardzo rzadko reagujemy, gdyż nie chcemy się narażać na agresję, wdawać w konflikty, uchodzić za moralizatorów.

I tak oto zachowania, które z pewnością nie powinny istnieć, stają się kolejnym złym obyczajem przechodzącym do porządku dziennego we współczesnym świecie...

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 4.55 / 59

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 25.04.2024
GBP 5.0427 złEUR 4.3198 złUSD 4.0276 złCHF 4.4131 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama