Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Listy do redakcji (Sierpień/Wrzesień): "Szpital wykonuje wspaniałą pracę"

Listy do redakcji (Sierpień/Wrzesień):
Redakcja portalu Londynek.net czeka na listy od czytelników. (Fot. Getty Images)
W Wielkiej Brytanii mieszka prawie milion Polaków. Naszym rodakom przyszło żyć w czasie, który politycznie wstrząsnął tym krajem. W gąszczu pytań o Brexit i brytyjskie prawo, do redakcji portalu Londynek.net nadchodzą jednak listy poruszające sprawy, wobec których nie można przejść obojętnie...
Reklama
Reklama

Polacy dziękują lekarzom i personelowi medycznemu za ratowanie życia bliskich i wykonanie "wspaniałej roboty” – jak napisali rodzice małej Polki, która przeszła poważną operację serca w londyńskim szpitalu Brompton.

Narzekając na zbliżający się Brexit, czy tutejsze nie zawsze zrozumiałe przepisy nie można pomijać spraw, które tak wielu Polkom pomagają żyć i funkcjonować. Listy od użytkowników portalu Londynek.net uświadamiają, że każdego dnia jakiemuś Polakowi na Wyspach pomagają tu inni – po prostu dobrzy ludzie. Być może jest to brytyjski lekarz, może polska wolontariuszka z organizacji charytatywnej, a być może sąsiad. Za wszystkie listy – zwłaszcza te, które przypominają o takich dobrych sytuacjach, bardzo dziękujemy i jak zawsze czekamy na kolejne.

Przemoc

Większość listów do redakcji portalu Londynek.net stanowią prośby o pomoc w sprawie przemocy w rodzinie. Piszą osoby, które doświadczają niezwykle nieprzyjemnych zachowań ze strony bliskich, jak i od ich członków rodziny. Jeden z takich listów postanowiliśmy opublikować, aby wskazać innym drogę pomocy.

Polacy poruszają wiele spraw w korespondencji do redakcji portalu Londynek.net, wiele z nich dotyczy przemocy domowej. (Fot. Getty Images)

"Jestem matką córki, która mieszka w Anglii, a dokładnie w Luton. Córka jest matką dwuletniej dziewczynki, mieszka razem z ojcem jej dziecka i jego matką, córka nie jest w związku małżeńskim. Moja córka uczy się (eksternistycznie) i pracuje, a babcia, zajmuje się dzieckiem.

Problem w tym, że jej partner znęca się nad moją córką psychicznie, inwigiluje ją, sprawdza korespondencje, jest chorobliwie zazdrosny (bez podstaw), nie pozwala, aby jego córka chodziła w rzeczach kupionych przeze mnie, cały czas ma roszczenia.

Córka ma swoje konto w banku, ale musi przelewać pieniądze na jego konto. Ich dzień wygląda tak, że cały czas się kłócą. Moja wnuczka prosi ich, aby byli cicho. Zakupy wyglądają tak, że partner córki kupuje sobie tylko markowe ubrania (wszystko po dwie lub 3 sztuki), a córka ubiera się w sklepach z używaną odzieżą. Jest bardzo zaborczy i despotyczny, używa przemocy nie tylko psychicznej, córka i jego matka po prostu się go boją. Jeśli moja córka zdecydowałaby się odejść od niego, to jest to furiat i mogłoby dojść do tragedii. Kiedyś powiedział, że mógłby nawet zabić. Jestem przerażona tą sytuacją, córka ostatnio napisała mi, że da mu jeszcze jedną szansę. Moja córka nie powinna być w ciągłym stresie i strachu, a tak teraz wygląda jej życie, nie mówiąc już o dziecku.
Piszę do Was, bo nie wiem, jak wyjść z tej sytuacji. Umowa z agencją o wynajem mieszkania jest podpisana z córką, ale ona się boi, że jak zostanie sama to sobie finansowo nie poradzi.  No i wnuczka, która ma teraz 2 lata i 3 miesiące. Proszę napiszcie mi, co ja mogę zrobić?”
– napisała do nas matka jednej z Polek mieszkających w Londynie.

Osoby, które doświadczają przemocy domowej, mogą zwrócić się do Centrum Pomocy Rodzinie FAMILIA, gdzie doświadczeni polscy doradcy wskażą, co można zrobić i jakiej pomocy oczekiwać.

Centrum FAMILIA współpracuje z brytyjskimi instytucjami i ma ogromną wiedzę w kwestii pomocy Polakom na Wyspach. Centrum Familia oferuje porady i wsparcie dla polskich rodzin z dziećmi mieszkających w Wielkiej Brytanii - jest to bezpłatne i profesjonalne doradztwo w języku polskim.

Terminy konsultacji (spotkania należy umawiać telefonicznie):

  • Poniedziałek 15:00 – 20:00
  • Środa 12:00 – 17:00
  • Piątek 12:00 – 17:00
  • Sobota 11:00 – 15:00

Nr telefonu: 078 0990 4386
Email: familia@pinuk.online
Adres: Centrum POSK, 238-246 King St, Hammersmith, Londyn, W6 0R

Matka chorego dziecka. "Szpital wykonuje wspaniałą pracę"

Spośród wielu listów, jakie otrzymujemy od naszych użytkowników i to z całego świata, bardzo dużo dotyczy pomocy chorym. Nasz portal nie pośredniczy w zbiórkach, nie organizuje ich, ale wspiera kierując do odpowiednich organizacji. W ostatnich dniach napisali do nas rodzice chorej polskiej dziewczynki.

Ta maleńka Polka była pacjentką Brompton Hospital. (Fot. Zdjęcie nadesłane do redakcji)

"Chciałabym tylko napisać, jako że temat nie był poruszany. Mam córeczkę, która urodziła się 6 tygodni temu. Miała zdiagnozowaną wadę serca. Wiedzieliśmy, że czeka ją operacja pomiędzy 6. a 9. miesiącem życia, aby usunąć tę wadę serca. (...)Okazało się, że już w drugim tygodniu potrzebna była jej natychmiastowa pomoc. Udało się nam, bo operację przeprowadził światowej klasy lekarz Olivier Ghez - akurat przebywający w tym szpitalu. Po pierwszych 4 godzinach po operacji było wszystko ok, ale kiedy poszliśmy na chwilę, aby coś kupić do zjedzenia, zatelefonowano do nas ze szpitala, że córka potrzebowała sztucznego oddychania. Potem znowu telefon, że córce przestało bić serce.

Staliśmy pod drzwiami i słyszeliśmy przerażający dźwięk maszyny monitorującej serce.  Po jakimś czasie doktor Olivier oznajmił, że córka ma 40% na przeżycie. Przeszliśmy piekło, ale przez te 3 tygodnie w szpitalu w Brompton widzieliśmy wielu rodziców i wiele dzieci, byli też Polacy. Myślę, że warto by napisać o tym szpitalu i pielęgniarkach na intensywnej terapii, bo robią genialną pracę”.

Deportowani z Wielkiej Brytanii

Brytyjskie media co jakiś czas informują o żałosnych warunkach w centrach deportacyjnych. Telewizja BBC i dziennik „The Guardian” donosili, że osoby czekające na wyjazd z Wielkiej Brytanii przebywają w przepełnionych salach, a kondycja łazienek i toalet pozostawia wiele do życzenia. W centrach deportacyjnych przebywają też imigranci z Polski. O jednym z nich napisała do nas jego siostra.

"Piszę do państwa w sprawie mojego brata, który został bezprawnie deportowany do Polski. W Wielkiej Brytanii ma całą rodzinę, a także partnerkę i dwoje dzieci, brat opuścił Anglię na własny koszt, bo urzędnicy powiedzieli, że jeśli tak zrobi będzie mógł szybciej wrócić. Nie otrzymał żadnego pisma, na ile lat ma zakaz wjazdu do UK, nie wiemy, gdzie możemy uzyskać jakąś pomoc, brat od 2 lat przebywa poza granicami Anglii, rodzina jest rozdzielona, spotykają się tylko jak dzieci mają ferie i wakacje partnerka obecnie spodziewa się 3 dziecka”.

Wszystkie kwestie dotyczące spraw prawnych polskich imigrantów należy wyjaśniać w polskich placówkach, takich jak Konsulat Generalny RP w Londynie. Każdy przypadek traktowany jest bowiem indywidualnie. O zadaniach i pomocy, jakiej mogą udzielić polscy konsulowie obywatelom przebywającym w UK wyjaśniamy w artykule "W czym może pomóc konsul”.

Dyskryminacja

Wielokrotnie na naszym portalu pisaliśmy o sprawach przestępstw z nienawiści czy dyskryminacji. Tego doświadczył jeden z Polaków mieszkających w Walii. Nasz rodak żali się, że urzędnicy niechętnie mu pomagają, gdyż jest Polakiem.

"Szanowana Redakcjo, piszę do Państwa ten list w sprawie problemów rasistowskich. Niestety nie chodzi tu o sąsiadów czy przypadkowych ludzi, chociaż ta historia też ma taki wątek, problemem w tej historii jest duża firma wynajmująca domy (...). Prywatnie jestem ojcem samotnie wychowującym 14-letnią córkę, również - co bardzo utrudnia mi bycie w tej sytuacji, jestem po ciężkim zawale serca. Najemcą domu od tej firmy jestem ponad 8 lat. Od samego początku z ich strony były zachwyty, że czysto, że starannie, że bez jakichkolwiek problemów. Pochodzimy z Katowic, staranność i dbałość o siebie i swoje otoczenie mamy wyssane z mlekiem matki. Na samym początku pewną niedogodnością były zbyt częste i niezapowiedziane wizyty jednego z pracowników tej firmy, jak się potem okazało ubzdurał sobie, że moja ówczesna żona jest mu pisana. Od wielu lat nie potrafię doprosić się od nich o naprawę nieszczelnych okien.

Takich przykładów można wyliczać jeszcze parę. Na ścieżce od głównego wejścia do domu znajduje się studzienka ściekowa, po inspekcji i odetkaniu kanału poprzez "specjalistów" z tej firmy okazało się, że właz został niebezpiecznie obluzowany, wielokrotnie prosiłem ich o poprawienie partactwa, niestety bez rezultatu. Kiedy wpadłem do tej studzienki i zgłosiłem tę sytuację, reakcja była jedna - brak reakcji. Zgłosiłem sprawę na policję, ta poradziła, żeby sprawę zgłosić do firmy wynajmującej. Zaproponowano mi zmianę domu na nowy, akurat budowali nowe domy i jeden z nich był zarezerwowany dla nas. Żeby go dostać, musieliśmy tylko zarejestrować się w HomeFinder RCT, pani przyjmująca nasze zgłoszenie od razu powiedziała, że nie mamy co liczyć na dom, bo jesteśmy Polakami.

Polacy z UK skarżą się, że bywają dyskryminowani ze względu na narodowość. (Fot. Getty Images)

Rok później musiałem odnowić zgłoszenie, kiedy to robiłem poinformowano mnie, że jestem trzeci w kolejce (ponad rok temu). Firma z uporem maniaka zadłuża moje konto i każe mi to spłacać, najpierw było £1 200 potem po £250. Do tego dochodzą sytuacje z rzucaniem kamieniami, z pluciem, z wyzwiskami i podobnych jest dużo więcej”.

Jeśli ktoś obraził kogoś w UK z powodu narodowości albo zniszczył czyjeś mienie, bo ktoś jest Polakiem, oznacza to, że doszło do "hate crime”, czyli "przestępstwa nienawiści”.

"Hate crime” jest wykroczeniem przeciw innej osobie lub jej własności fizycznej z powodu rasy, religii, pochodzenia, orientacji seksualnej lub ograniczonej sprawności. Co zrobić, kiedy ktoś stanie się ofiarą takiego przestępstwa, tłumaczymy w naszym artykule "Hate Crime: Gdzie zgłaszać przestępstwa nienawiści?"

Czekamy na Wasze listy!

Chcecie zadać pytanie redakcji, podzielić się własną twórczością, a może podyskutować o przeczytanym artykule? Czekamy na Wasze listy.

Spośród użytkowników portalu Londynek.net nadsyłających do nas listy pod adres mailowy listy@londynek lub redakcja@londynek.net (z dopiskiem "Listy do Redakcji”), wylosujemy zwycięzcę nagrody finansowej w wysokości 30 funtów. Pozostałe wylosowane osoby otrzymają vouchery do polskiej restauracji "Pyza" w Londynie!

Restauracja "Pyza" to ważne polskie miejsce na kulinarnej mapie Londynu. W menu znajduje się wiele specjałów kuchni polskiej, m.in. kluski śląskie z cebulą i skwarkami, schabowy po góralsku z boczkiem i serem, pieczeń po staropolsku z sosem grzybowym, pstrąg z ziemniakami i surówkami, a także wiele innych pysznych propozycji. Restauracja posiada także znakomicie zaopatrzony bar oraz regularnie organizuje polskie imprezy disco.

Dla Czytelników Londynka Restauracja Pyza ufundowała 3 zaproszenia dla dwóch osób na kolację złożoną z zup, dań głównych oraz deserów (bez napojów).

*Regulamin przyznawania nagród finansowych za najciekawsze listy do Redakcji:

1. Każdego miesiąca spośród nadesłanych do portalu Londynek.net listów kapituła złożona z trzech pracowników portalu wybierze 3 najciekawsze listy od użytkowników portalu.

2. Przesłanie listu do Redakcji jest równoznaczne ze zgodą na jego publikację - chyba że Autor listu zastrzeże sobie anonimowość oraz nie zgodzi się na publikację. Wówczas takie listy nie będą brane przez Redakcję pod uwagę jako te, spośród których wybierany jest zwycięzca.

3. Autorzy wybranych listów zostaną poinformowani o nagrodzie drogą mailową i zostaną poproszeni o podanie numeru swojego konta bankowego (w przypadku nagrody finansowej). 

4. Zwycięzcy vouchera do restauracji "Pyza" otrzymają voucher w formie elektronicznej (przesłany mailem).

5. Nagroda w wysokości 30 funtów zostanie przelana na numer konta zwycięzcy.

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 5 / 5

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 18.03.2024
GBP 5.0343 złEUR 4.3086 złUSD 3.9528 złCHF 4.4711 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama