Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Czy posiadanie ulubionego dziecka to naprawdę coś złego?

Czy posiadanie ulubionego dziecka to naprawdę coś złego?
Bywa też i tak, że rodzice wolą spędzać czas z bardziej rozgadanym i towarzyskim dzieckiem niż tym mrukliwym i zamkniętym w sobie. (Fot. Getty Images)
"Kocham was tak samo" - zapewnia rodzic każde ze swoich dzieci. Jednak badania pokazują, że wielu ma swojego faworyta, który w sercu zajmuje wyjątkowe miejsce. Czy to oznacza, że jesteśmy "złymi" rodzicami?
Reklama
Reklama

Gdy Joanna z Kent w Wielkiej Brytanii urodziła drugiego syna, od razu wiedziała, że ​​to ten "ulubiony". Dzisiaj zapewnia, że kocha dwójkę swoich dzieci tak samo, ale - jak wyznaje - młodsze "trafia do niej w sposób, w jaki pierworodny nie potrafi".

Pierwsze dziecko zostało "zabrane" Joannie zaraz po urodzeniu; kobieta nie mogła go zobaczyć ani przytulić przez 24 godziny. Według niej,​​ to właśnie brak tzw. kontaktu "skóra do skóry" po porodzie był początkiem długotrwałego procesu faworyzowania drugiego syna, którego miała przy sobie, gdy tylko przyszedł na świat.

"Jak wyglądają moje relacje z synami? Jeśli chodzi o starszego, nie ma szans, aby umówić się z nim na szybką rozmowę z dnia na dzień" - zdradza Joanna. "Z młodszym to inna historia. Wystarczy telefon, a on przejedzie dziesiątki mil, żeby się ze mną spotkać. To najmilszy facet na świecie. Jest troskliwy, hojny, uprzejmy i przyjazny. Jest typem osoby, która pomogłaby każdemu" - opisuje swego ulubieńca w rozmowie z BBC.

Choć przez lata walczyła ze swoimi uczuciami, teraz twierdzi, że już zaakceptowała taki stan rzeczy. "Mogłabym napisać książkę o tym, dlaczego kocham jednego bardziej niż drugiego. Było ciężko, ale nie mam poczucia winy" - wyznaje.

W przeciwieństwie do Joanny, faworyzowanie dzieci przez większość rodziców jest subtelne i bardzo często pozostaje nierozstrzygnięte. Bo jak, będąc matką czy ojcem, przyznać, że jedno kocha się bardziej od drugiego? Naukowcy nie pozostawiają jednak wątpliwości: większość rodziców ma swojego "faworyta". 

Mając wiele dowodów na to, że bycie najmniej uprzywilejowanym dzieckiem może zasadniczo kształtować osobowość i prowadzić do intensywnej rywalizacji między rodzeństwem, nic dziwnego, że rodzice mogą się martwić, iż ich preferencje przez przypadek wyjdą na jaw.

Jednak badania pokazują również, że większość dzieci nie jest w stanie określić, kto tak naprawdę jest ulubieńcem rodziców. Prawdziwym problemem jest zatem to, w jaki sposób rodzice zarządzają postrzeganiem faworyzowania przez swoje dzieci.

Dlaczego faworyzujemy najmłodsze dziecko...? (Fot. Getty Images)

Gram w ulubione

"Nie każdy rodzic ma ulubione dziecko, ale wielu ma" - twierdzi Jessica Griffin, profesor nadzwyczajny psychiatrii i pediatrii na University of Massachusetts Medical School w USA. "W szczególności matki faworyzują dzieci, które mają podobne wartości i bardziej angażują się w rodzinę. Przegrywa potomstwo, które jest bardzo ambitne i stawia na karierę" - wyjaśnia, powołując się na badania.

Niezależnie od powodu, niektóre analizy pokazują, że wielu rodziców prawie na pewno ma faworytów - czy się do tego przyznają, czy nie. W jednym z badań wykazano, że aż 74 proc. matek i 70 proc. ojców w Wielkiej Brytanii nierówno traktuje swoje dzieci.

Jednak dla większości to temat tabu. Wystarczy spojrzeć na inną ankietę, w której tylko 10 proc. rodziców przyznało się do posiadania ulubionego dziecka, co sugeruje, że dla większości matek i ojców faworyzowanie pociechy pozostaje ściśle strzeżoną tajemnicą.

Z ankiety YouGov wynika, że wśród rodziców, którzy deklarują faworyzowania dziecka, ważną rolę w tym, kogo bardziej hołubią, odgrywa kolejność urodzeń. 62 proc. rodziców, którzy mają dwoje dzieci, wybiera najmłodsze. 43 proc. rodziców z trojgiem lub więcej dzieci również woli swoje ostatnie dziecko, przy czym 1/3 wybiera średnie dziecko, a tylko 19 proc. skłania się ku najstarszemu.

Dr Vijayeti Sinh jest psychologiem klinicznym w szpitalu Mount Sinai w Nowym Jorku. Jak wyjaśnia, faworyzowanie najmłodszego dziecka często ma związek z umiejętnościami społecznymi i emocjonalnymi związanymi z kolejnością urodzeń - gdy rodzice nabierają więcej praktyki w wychowywaniu dzieci, mają lepsze wyobrażenie o tym, jak chcą kształtować dzieciństwo swojego potomstwa i jakie atrybuty są najważniejsze do przekazania.

"Rodzice mają tendencję do faworyzowania dziecka, które jest najbardziej do nich podobne" - zauważa psycholog. Istnieje też coś takiego, jak "zwycięska preferencja", kiedy ojciec lub matka poprzez dziecko chce zrealizować swoje niedoszłe ambicje. 

Dzieci, które czują, że są traktowane niesprawiedliwie, mogą doświadczać głębokiego poczucia braku własnej wartości... (Fot. Getty Images)

"Złe" rodzicielstwo?

Rodzice, kiedy zdają sobie sprawę, że wpadli w pułapkę nierównego traktowania, odczuwają wstyd i czują się winni. Obawy te nie są całkowicie bezpodstawne.

"Dzieci, które czują, że są traktowane niesprawiedliwie, mogą doświadczać głębokiego poczucia bezwartościowości" - wyjaśnia dr Sinh. "Mogą czuć, że są w jakiś sposób nie do kochania lub że nie mają cech potrzebnych, by były kochane przez innych. Przekonanie, że jest się czarną owcą w rodzinie może prowadzić do lęku i niepewności - w ramach samoobrony dzieci mogą próbować być dla innych przesadnie miłe i ugodowe" - precyzuje psycholog.

Jednak socjologowie uspokajają: większość rodziców nie ma się czym martwić. Dowody wskazują, że - o ile mamy do czynienia z bardzo subtelnymi różnicami w traktowaniu rodzeństwa - na większość dzieci nie ma wpływu bycie tym "najmniej lubianym".

"Czasami dorośli w rażący sposób faworyzują lub piętnują jedno z dzieci" - zauważa Sinh. "Ale kiedy matki i ojcowie są uważni, troskliwi i dokładają wszelkich starań, aby nie okazywać swoich preferencji, wtedy dzieci nie czują się niegodne miłości i wsparcia rodziców" - tłumaczy specjalistka.

W rzeczywistości w większości przypadków dzieci mogą nawet nie zdawać sobie sprawy, że rodzice stawiają ich rodzeństwo na pierwszym miejscu. W jednym z badań wśród osób, które stwierdziły, że ich rodzice mieli ulubione dziecko, aż cztery na pięć odpowiedziało, że "ulubieńcem" było ich rodzeństwo. Inne badania wykazały, że dzieci błędnie identyfikują, kto jest ulubionym dzieckiem w ponad 60 proc. przypadków.

Nadejdą dni, kiedy z wielu różnych powodów wolimy przebywać w pobliżu jednego dziecka niż drugiego. (Fot. Getty Images)

Faworyzowanie nieuniknione

Oczywiście możliwe jest, że rodzice znacznie lepiej radzą sobie z ukrywaniem swoich preferencji, niż można by się spodziewać. Lub - jak sugeruje prof. Jessica Griffin - po prostu bardzo źle zgadujemy, kto naprawdę jest ulubionym dzieckiem.

"Chociaż można by pomyśleć, że dzieci instynktownie wiedzą, czy ich rodzic ma ulubione dziecko i kim ono jest, dane są zaskakujące" - zauważa naukowiec. "Dzieci mogą zakładać, że faworytem jest pierworodny lub najmłodsza pociecha; ​​lub dziecko, które jest najgrzeczniejse albo najiteligentniejsze. W rzeczywistości rodzic może faworyzować dziecko, które sprawia najwięcej problemów lub to, które jest do niego najbardziej podobne" - wyjaśnia Griffin.

Zdaniem ekspertki, "jest całkowicie w porządku - a nawet oczekuje się - że rodzice mają faworytów i nie powinni czuć się winni, że jest im bliżej do jednego z dzieci". "Przyjęło się, że dzieci, które uważają się za najmniej uprzywilejowane, mają zwykle niższą samoocenę i wyższe wskaźniki depresji. W praktyce większość dzieci nie ma pojęcia, które rodzeństwo jest ulubieńcem rodzica lub rodziców" - uspokaja ekspertka. 

Być może to, kto naprawdę jest ulubionym dzieckiem, wcale nie jest tak ważne. "Nadejdą dni, kiedy z wielu różnych powodów wolimy przebywać w pobliżu jednego dziecka niż drugiego. Dlatego pamiętaj, że posiadanie ulubionego dziecka nie oznacza, iż mniej kochasz swoje inne dzieci" - podsumowuje prof. Jessica Griffin.

Źródła:

  •  "Is having a favourite child really a bad thing?", Katie Bishop - bbc.com;
  • "Do parents have a favorite child? Yes, but it's not who you think",  Meghan Holohan - today.com.
  • "Udowodnione naukowo: każdy rodzic ma ulubione dziecko i je faworyzuje. To nieuniknione!", Gabriela Rapiej - ofeminin.pl.

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 4.82 / 11

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 28.03.2024
GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama