Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Czy istnieje pigułka, po której będziemy szczęśliwsi i wydajniejsi?

Reklama
Reklama

W celu leczenia ADHD rozpoczęto masową produkcję metylofenidatu (nazwa handlowa Ritalin) oraz soli amfetaminowych (nazwa handlowa Adderall). Handel tymi lekami rozkwitł w USA w najlepsze i miliony dzieci z ADHD otrzymywało nową generację substancji. Naturalnie leki te zaczęły cieszyć się również popularnością wśród dorosłych, którzy nie mają ADHD, ale chcieliby mieć możliwość lepszej koncentracji.

Związki chemiczne w tych lekach działają z określonymi neuroprzekaźnikami w mózgu, poprawiając coś, co lekarze nazywają "cold cognition". To rodzaj przetwarzania informacji w naszym mózgu, który działa niezależnie od tego, jak się czujemy i jakie aktualnie towarzyszą nam emocje.

"Środki, takie jak Ritalin, blokują wychwyt zwrotny neuroprzekaźników, w tym przypadku dopaminy i noradrenaliny, zwiększając ich poziom w mózgu. Noradrenalina pomaga utrzymać wzmożoną czujność, podczas gdy dopamina dodaje motywacji i wzmaga chęć do działania" - wskazała prof. Sahakian.

Pozytywne działanie Ritalinu ma jednak duży skutek uboczny - łatwo się od niego uzależnić i równie łatwo nadużywać tej substancji. I nie jest to problem występujący wyłącznie w USA - w samej Wielkiej Brytanii co roku przepisuje się miliony leków na ADHD pod różnymi nazwami handlowymi. Liczba sprzedawanych leków jest większa niż zapotrzebowanie dla dzieci, które faktycznie mają ADHD.

I to jest główny powód, dla którego Ritalin nie wejdzie do powszechnego użytku. To wada, która stworzyła duży opór w środowiskach lekarskich, aby dopuścić substancję jako "lek na motywację i dobre samopoczucie". 

Ludzie do perfekcji opanowali sztukę ekstraktowania kofeiny z ziaren kawy czy liści guarany. (Fot. Getty Images)

Modafinil, który również działa na dopaminę, pokazał jednak, że istnieje alternatywa. "Wiele z tych leków do pewnego stopnia działa w zasadzie tak samo, ale różnica polega na tym, że jak dotąd nie wykazano, aby Modafinil miał jakikolwiek potencjał nadużywania" - wskazuje prof. Sahakian. 

Tabletka na zwiększenie motywacji i koncentracji do wykonywania zadań bez skutków ubocznych, jak w filmie "Limitless" z Bradleyem Cooperem wydaje się być na wyciągnięcie ręki - choć trzeba zaznaczyć, że obecnie wyłącznie w kontrolowanych, laboraturyjnych warunkach. 

Czy istnieje szansa, że w aptece kupimy kiedyś tego rodzaju środek bez recepty? Środek, który zwiększy nasze możliwości poznawcze, wzmoży koncentrację i poprawi samopoczucie "od tak"? Nie jako skutek uboczny, ale jako główne działanie? 

"Ludzie stają się coraz bardziej liberalni względem leków" - uważa Barbara Sahakian. 

"Wcześniej było mnóstwo osób, które uważały, że zdrowi ludzie nie powinni brać żadnych leków, ale teraz wydaje się, że nastąpiła pewna zmiana. To, co wciąż powstrzymuje ludzi, to strach przed skutkami ubocznymi i uzależnieniem. Gdyby zniewlować skutki uboczne i ryzyko uzależnienia, mielibyśmy bardzo atrakcyjny lek w sklepach" - oceniła ekspertka.

Fakty wskazują jednak, strach nie ma tak wielkich oczu, jak może się wydawać. NHS twierdzi, że tylko w ubiegłym roku Modafinilu spróbował co 4. mieszkaniec Zjednoczonego Królestwa. 25 procent populacji Wielkiej Brytanii spróbowała leku, który - w większych dawkach - może mieć fatalne skutki uboczne.

Naukowcy uważają, że stoi za tym fakt, iż ludzie coraz lepiej rozumieją specyfikę mózgu i sposoby, jak zwiększyć produktywność konkretnych jego obszarów. To, o czym jeszcze 30 lat temu nikt nie miał pojęcia, dziś staje się wiedzą dostępną dla każdego.

Lek na dobre samopoczucie rozwiązałby wiele problemów, ale ludzkość nie jest na niego gotowa. (Fot. Getty Images)

"Stajemy się coraz lepsi w badaniach, które przeprowadzaliśmy na zwierzętach, próbując dostarczyć konkretnie substancje do różnych obszarów mózgu" - zauważa prof. Sahakian. 

Chociaż nie jest to związane z lekami, jedno z takich badań wykazało, że objawy zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych (OCD) można zmniejszyć poprzez pobudzenie bardzo specyficznych regionów mózgu. Technika ta - nazywana Transcranial Magnetic Stimulation (TMS) - wykazała jednocześnie, że wspomaga zdolności poznawcze u zdrowych ludzi.

Łatwo jest wyobrazić sobie przyszłość, w której można pójść do apteki i wybrać jedną tabletkę lub spędzić dziesięć minut w urządzeniu do TMS i wyjść z lepszym samopoczuciem lub większą inteligencją. Można też to łączyć - wziąć tabletkę, a następnie dzięki TMS zniewlować jej skutki uboczne. 

Nie ma naukowego konsensusu co do tego, gdzie to się skończy: ludzie przejmujący kontrolę nad ewolucją mogą skończyć z mikroczipami, telepatią, rosnącą liczbą mikstur i pigułek. Równie dobrze, ktoś w procesie rozwoju może powiedzieć "STOP" i wrócić do "naturalnych" metod życia (o czym już wiemy, że nie istnieją, nazywajmy więc je tak umownie).

Wzbudzający kontrowersje zespół Sawanta to dowód, że pewne uszkodzenie mózgu odblokowuje wcześniej ukrytą "genialność" tego organu - doprowadził niektórych badaczy do przekonania, że ​​w mózgu jest wiele niewykorzystanego potencjału, który tylko czeka na wydostanie się. Na razie jest jeszcze zbyt wiele niewiadomych dotyczących mózgu, aby możliwe były zastosowanie tego w praktyce. Ale "inteligentne" środki medyczne już tu są, a historia ludzi i ich zażywanie może dać nam pewne wskazówki. 

Historia leków z różnych epok odzwierciedla czasy, w których żyją ludzie. Lata 60. XX wieku, wraz ze zmieniającym umysł kwasem lizergowym (LSD), szły w parze z reformą polityki i społecznymi protestami. Lata 80. charakteryzowały się ogromnym wzrostem dobrobytu dla ludzi i kapitalizmem, więc kokaina była naturalnym wyborem. 

Każda substancja zyskiwała popularność wśród ludzi w konkretnym czasie. (Fot. Getty Images)

Więc jaki jest lek XXI wieku? "Idziemy w stronę społeczeństwa 24/7" - uważa prof. Sahakian. "Ludzie chcą więcej pamiętać, chcą lepiej radzić sobie na egzaminie, chcą móc wykonywać lepszą i szybszą pracę niż ich koledzy" - wskazuje.

"Nikt nie mówi, że chciałby mieć lepsze serce czy lepsze emocje. Wszystko koncentruje się wokół mózgu i jego zdolności, liczy się szybkość, praca, motywacja" - dodaje ekspertka.

"Oczywiście zawsze można ulepszyć swój mózg, poprawić sobie nastrój czy ogólną motywację za pomocą aktywności fizycznej. Ale ludzie nie chcą poświęcać na takie rzeczy czasu. Wyznają filozofię tu i teraz" - kończy specjalistka.

Ta preferencja jest rzeczywistością dla wielu pilotów, chirurgów i profesorów. Przy stale rosnącej presji ze wszystkich stron jest mało prawdopodobne, aby nieustanne tempo współczesnego życia ustąpiło - pozostawiając tym samym szeroko otwartą przestrzeń dla rosnącej branży "inteligentnych" leków.

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 4.43 / 12

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 22.04.2024
GBP 5.0131 złEUR 4.3203 złUSD 4.0540 złCHF 4.4505 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama