Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Co czeka świat po koronawirusie?

Co czeka świat po koronawirusie?
Jak ta pandemia zmieni nasz świat, nasze życie?... (Fot. Getty Images)
Miarą wartości człowieka jest jego stosunek do innych ludzi. Pamiętajmy jednak, że znamy siebie tylko na tyle, na ile nas sprawdzono.
Reklama
Reklama

Jesteśmy w stanie wojny z koronawirusem
Koronawirus to określenie, które jest obecnie chyba najczęściej wymienianym słowem w naszych rozmowach oraz w środkach masowego przekazu. Wszyscy wiemy, co ono oznacza dla ludzi na całym świecie i dla nas samych. Wszyscy już znamy konsekwencje, a w zasadzie następstwa zdrowotne i społeczno - gospodarcze, jakie wirus określany tym mianem, powoduje w życiu i w organizmie każdego człowieka. COVID-19, to teraz największe utrapienie rządów, władz administracyjnych, służby zdrowia, a w szczególności zwykłych obywateli. Obecnie dodatkowo jesteśmy atakowani zewsząd określeniami: pandemia, wirus, respirator, środki ochrony osobistej, apele lekarzy, heroiczna walka szpitali i personelu, strach przed koronawirusem, ofiary, zgony, maski, statystyki zachorowań, choroby współistniejące, itp.

W miarę jednak jak choroba gwałtownie postępuje, rośnie ilość zakażonych i hospitalizowanych, to strach ludzi wydaje się logiczny i zrozumiały. Ale czy na pewno lęk przed zachorowaniem oraz ewentualną śmiercią jest od początku epidemii tak silny w większości społeczeństw na świecie? Okazuje się, że niekoniecznie. Kiedy czytaliśmy relacje z Włoch, z Hiszpanii, z USA, czy z Wielkiej Brytanii w początkach epidemii, oglądaliśmy zdjęcia plażujących ludzi, pełne sale w pubach i w restauracjach oraz tysiące kibiców na stadionach i w halach sportowych, to wielu obywateli innych państw zadawało sobie pytanie: „Skoro ta choroba jest tak groźna, to, dlaczego obywatele innych państw tak ją bagatelizują?”...

A może jest tak, jak wiele lat temu stwierdził rosyjski powieściopisarz Fiodor Dostojewski, że „pragnąc więc prawdzie nadać cechy prawdopodobieństwa, trzeba koniecznie zabarwić ją nieco kłamstwem. Ludzie od początku świata tak właśnie postępują”. Wielu ludzi twierdzi bowiem, że statystyki zachorowań i zgonów są celowo przez władze zafałszowane, aby nie wzbudzać niepotrzebnej paniki, ale może rzeczywiście lepiej by było dla zwykłych ludzi żyć w pewnej nieświadomości lub w warunkach niepełnej informacji? Może wtedy lepiej by znosili stan zagrożenia w wielu sferach życia, bo jak powiedział portugalski poeta i filozof Fernando Pessoa „… nieświadomość to fundament życia. Gdyby serce mogło myśleć, przestałoby bić”.

Czy tylko spokój i rozsądek może nas uratować?
Wydaje się, że te słowa można sobie uświadamiać jako przesłanie: „nie dajmy się zwariować, nie poddajmy się emocjom, nie histeryzujmy, nie wpadajmy w rozpacz, niech lęk nas nie zniszczy, nie myślmy, co by było gdyby…, tylko spokojnie analizujmy naszą sytuację oraz ewentualne zagrożenia i rozsądnie planujmy, jak żyć w czasach pandemii i co zrobić, aby w maksymalnym stopniu odsunąć od siebie i od bliskich możliwość zarażenia?”. Pomocne wydaje się tutaj stwierdzenie prezydenta USA Donalda Trumpa, który powiedział: „Powinno się uczyć na własnych błędach, ale o wiele lepiej uczyć się na błędach cudzych, ponieważ wówczas nie trzeba popełniać własnych”.

Błędy w zasadach postępowania w czasach pandemii nie dotyczą jednak wyłącznie Amerykanów, Niemców, Włochów, czy Hiszpanów, bo oni już uświadomili sobie skalę zagrożenia na bazie ilości zachorowań oraz zgonów. Możemy im tylko współczuć i życzyć możliwie szybkiego opanowania pandemii. Ale czy Polacy wyciągnęli już mądre wnioski z błędów innych narodów? Niestety, chyba nie. Potwierdzają to fakty przedstawiane w środkach masowego przekazu, które publikują zdjęcia i filmy pokazujące zbyt wielu ludzi spacerujących w miejscach publicznych, jeżdżących na rowerach oraz spędzających czas z rodzinami i znajomymi w parkach, w terenach leśnych, na bulwarach oraz na tzw. placach zabaw.

Czy jesteśmy odpowiedzialnym i zdyscyplinowanym narodem?
Wiele osób niestety nie przestrzega zakazu wychodzenia z domu bez uzasadnionej „bytowej” przyczyny, wymogu zachowania bezpiecznej odległości od innych ludzi oraz zakazu gromadzenia się ponad dwóch osób w jednym miejscu. Część naszych obywateli nie przestrzega także nakazów związanych z organizacja zakupów i ilością czasu spędzanego w placówkach handlowych. Część naszego społeczeństwa, niestety „na swoją zgubę” daje świadectwo bezmyślności, braku odpowiedzialności za siebie, swoich bliskich oraz innych ludzi, potwierdzając swoim zachowaniem stałą aktualność pewnego indiańskiego powiedzenia, które mówi, że „Możesz konia doprowadzić do wodopoju, lecz pić za niego się nie da. Możesz pokazać ludziom możliwości, ale oni sami muszą chcieć je wykorzystać”.

Mamy więc sprawdzone w innych krajach wzorce zachowań oraz przepisy prawa, mamy wspaniałych i oddanych lekarzy, pielęgniarki i ratowników medycznych oraz cały personel w przychodniach i w szpitalach, którzy na co dzień narażają własne życie, aby ratować życie innych ludzi, ale często niestety brakuje nam samym dyscypliny i odpowiedzialności za siebie i innych. Piękne słowa, oddające sedno sprawy powiedziała Kaja Kowalewska: „Nie przechodź obojętnie obok zachodów słońca, obok zapachu kwiatów, obok człowieka, który płacze”. Tak więc dla własnego bezpieczeństwa oraz dla dobra innych ludzi, musimy być odpowiedzialni, chętni do pomocy i musimy wszyscy wykazywać się ludzką i obywatelską odpowiedzialnością za bezpieczeństwo i rozwój własnego narodu. Są to może wielkie słowa, ale w pełni oddające powagę sytuacji w Polsce i na świecie. Musimy także pamiętać, „że wielką sztuką jest przejść przez piekło, ale nie stać się diabłem”.

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 4.98 / 44

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 24.04.2024
GBP 5.0220 złEUR 4.3177 złUSD 4.0417 złCHF 4.4202 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama