Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Centrum Together-Razem: "Pomocna dłoń wyciągnięta w chwili bezsilności jest bezcenna"

Centrum Together-Razem:
W Centrum Together-Razem pracują ludzie z pasją. Z lewej Ewa Ikwanty (Fot. Archiwum Ewy Ikwanty)
Ewa Ikwanty została laureatką konkursu "Wybitny Polak w Irlandii" w kategorii osobowość. O tym jak uzyskała ten prestiżowy tytuł oraz o codziennej pracy w Centrum Together Razem z Cork rozmawiamy w trakcie jednego z flagowych projektów organizacji: "Doinformowany senior".
Reklama
Reklama

Jak trafiłaś do Together-Razem Centre i od jakiej funkcji zaczynałaś?

- Mój syn znalazł ogłoszenie o pracę na stronie centrum i pokazał mi je, twierdząc, że ten rodzaj pracy będzie dla mnie idealny. Wysłałam swoje CV i list motywacyjny, przeszłam rozmowę kwalifikacyjną i dostałam się. Na początku pracowałam jako wolontariuszka - pomagałam w pracach biurowych. Potem dostałam się na program Jobbridge. Do moich obowiązków doszło organizowanie i obsługa imprez integracyjnych, a później zostałam etatowym pracownikiem Together Razem Centre. Obecnie zajmuję się przede wszystkim koordynacją projektów, administracją biura oraz poradnictwem socjalnym.

Koledzy z organizacji nazywają Cię tytanem pracy, a jednocześnie ciepłą osobą, która z cierpliwością wysłuchuje problemów i bolączek innych. Jak ukształtowała się w Tobie ta postawa?

- Z perspektywy czasu wydaje mi się, że największy wpływ na rozwój mojej osoby miało czynne członkostwo w ZHP. Należałam do drużyny Dąbrowa w szkole podstawowej i w Wędrownikach w liceum w rodzinnym Lublinie. Przyjaźnie nawiązane w harcerstwie trwają nadal i wciąż z nostalgią wspominamy tamte wspaniałe czasy. Przede wszystkim nauczyłam się tam dystansu do siebie i pracy w zespole. Wszystkie wyznaczane zadania związane były z szeroko pojętą pomocą innym. Ważność udzielenia pierwszej pomocy, życie zgodne z naturą, dostosowanie do najsłabszego w grupie - to tylko kilka zagadnień wpajanych harcerzom. Wszystkim rodzicom zatem polecam, by rozważyli zapisanie swoich dzieci do drużyn działających w Irlandii, a także młodzieży, by posmakowała tej wspaniałej przygody.

Ewa Ikwanty z nagrodą w konkursie "Wybitny Polak w Irlandii". (Fot. Archiwum E. Ikwanty)

Jeszcze w Polsce jako kierunek na drodze zawodowej obrałaś pracę z ludźmi...

- Tak, zawsze wiedziałam, że chcę pracować z ludźmi. Od najmłodszych lat fascynowała mnie moc wpływu jednostki na jednostkę - dlatego też ukończyłam kierunek socjologia organizacji i zarządzania w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania. W Irlandii kontynuowałam naukę na kierunku Psychology and Society Science w Cork College of Commerce. Będąc jeszcze w kraju, pracowałam jako organizator imprez integracyjnych dla dzieci i dorosłych, koordynator działu reklamy, a także jako koordynator projektów unijnych.

Do Irlandii przyjechałam ponad dziesięć lat temu, do przepięknej miejscowości Timoleague. Na początku skupiona byłam bardziej na życiu rodzinnym – chociaż zawsze starałam się znaleźć czas, by pomóc innym. Przynosiło mi to mnóstwo satysfakcji, dlatego z tym związałam swoją karierę zawodową.

Co najbardziej odpowiada Ci w Twojej codziennej pracy?

- Jej różnorodność i możliwość spotykania ciągle to nowych ludzi. Ze względu na specyfikę naszej działalności każdy dzień przynosi nowe wyzwania i na nudę czy rutynę nie można narzekać. Jestem jedną z tych szczęśliwych osób, które uwielbiają swoją pracę.

Co zaliczasz do swoich największych dotychczasowych osiągnięć?

- To osiągnięcia innych, którym udało mi się pomóc. Te osoby są najlepszym dowodem na to, że warto pomagać i że dłoń wyciągnięta w stronę drugiego człowieka w chwili, gdy tego potrzebuje, jest czymś bezcennym, a chwilowa pomoc w bezsilności daje ogromną moc i siłę do dalszego działania.

W ubiegłym roku zdobyłaś prestiżowy tytuł przyznawany przez Fundację Godła Polskiego „Wybitny Polak w Irlandii” w kategorii osobowość. Jak trafiłaś do tego konkursu?

- Głównym celem jest wykreowanie pozytywnego wizerunku Polaków, pokazanie ich dokonań oraz wyróżnienie i promocja osób, które potrafiły odnieść sukces w kraju i poza jego granicami oraz potrafią połączyć to z szeroko pojętą promocji Polski i charytatywną działalnością. Do udziału w tegorocznej edycji zostało zgłoszonych 18 kandydatów, a wyboru laureatów dokonała 11-osobowa komisja.

Co poczułaś, kiedy usłyszałaś o wygranej?

- Szczerze mówiąc, najpierw zdziwienie, bo wszystko, co robię, wydaje mi się po prostu kolejnym wyzwaniem, a najlepszą nagrodą są efekty pracy. Głównym celem konkursu Wybitny Polak w Irlandii jest pokazanie dokonań osób, które potrafiły odnieść sukces w kraju i poza granicami, a moimi sukcesami są przecież sukcesy innych – to im się należy nagroda za siłę, optymizm i wiarę w lepsze jutro. Jeszcze większe zdziwienie ogarnęło mnie, gdy z różnych części Irlandii, Polski i tak naprawdę z różnych zakątków świata posypały się gratulacje i słowa uznania.

Czym jest dla Ciebie ta nagroda?

- Świadomość, że zostałam doceniona przez niezależną komisję i zwyciężyłam w kategorii osobowość jest dla mnie olbrzymim wyróżnieniem i powodem do dumy. Jest dla mnie także potwierdzeniem, że to, co robię, ma sens, a moja praca jest doceniana. Chciałabym podziękować wszystkim, którzy mnie wsparli swoim głosem i tym, którzy wierzyli we mnie od zawsze, mojej rodzinie. Dziękuję również za ogrom życzliwości i sympatii płynącej z całego w sumie świata. Przede wszystkim jednak chciałabym podziękować Wojciechowi Białkowi, który jest motorem napędowym nie tylko dla mnie, ale dla wielu osób w organizacji.

"Doinformowany senior" to jeden z flagowych programów centrum. (Fot., Archiwum E. Ikwanty)

W jakich projektach obecnie uczestniczysz?

- Obecnie koordynuję projekt „Doinformowany Senior”. W jego ramach edukujemy nieco ponad dwadzieścia osób, ale tak naprawdę w całym Cork jest coraz więcej doinformowanych osób, które znają swoje prawa. Nasi seniorzy z chęcią dzielą się wiedzą uzyskaną na zajęciach ze znajomymi. Nasza akcja więc niesie ze sobą taki efekt śnieżnej kuli.

Powoli przygotowujemy się też do drugiej edycji projektu „Bez Granic”, w którego ramach osoby bezrobotne z Polski przyjeżdżają do Cork, by podwyższać swoje kwalifikacje zawodowe i uczyć się języka angielskiego.

Pracuję również nad PolskaEire Festiwal. W tym roku, ze względu na mnogość innych projektów, nie zdecydowaliśmy się przejąć roli lidera w hrabstwie Cork, ale na pewno będziemy organizować wydarzenia. Darzę ten festiwal szczególnym sentymentem, gdyż od niego zaczęła się moja praca przy imprezach w Together Razem.

Z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości również planujemy kilka wydarzeń, ale na razie nie chciałabym zdradzać szczegółów. Oczywiście, dochodzi również codzienna praca administracyjna w biurze oraz porady socjalne. Na brak pracy nie możemy narzekać.

Co Centrum wnosi do lokalnej społeczności i kto najczęściej korzysta z jego usług?

- Centrum Together-Razem to, nie chwaląc się, jedyna tego typu organizacja w Irlandii. Często dostajemy telefony z Dublina, Kerry czy Athlone z pytaniem, dlaczego nie ma tam podobnej instytucji lub chociaż naszego oddziału. Organizacja dostarcza wsparcia Polakom w czterech obszarach działalności: poradnictwa socjalnego i prawnego, zdrowia psychicznego, edukacji oraz szeroko pojętej integracji. Centrum Together-Razem współpracuje z wieloma organizacjami na terenie hrabstwa Cork między innymi St. Vincent de Paul, Cork City Partnership, Cork Migrant Centre i wieloma innymi. Współdziałamy w ramach większych struktur a Centrum jest częścią między innymi: Public Participation Network w Cork, Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych w Europie oraz Forum Polonia w Irlandii.

Jak jest ono oceniane wśród Polaków i Irlandczyków?

- Pomimo ciężkiej pracy, szczerze mówiąc, nie zawsze jesteśmy postrzegani pozytywnie. Oczywiście, mam świadomość, że ile osób, tyle jest opinii. Mam również świadomość, że nie jesteśmy nieomylni. Nie boimy się krytyki – ta konstruktywna może wnieść coś, co pomoże usprawnić działanie naszych serwisów. Mamy książkę skarg i procedury związane z postępowaniem w takim przypadku. Najgorsza forma to jednak bezpodstawne oskarżenia rzucane w internecie – nie ma jak się obronić, nie ma jak wytłumaczyć, a ocenianie nie wiedzieć czemu przychodzi wielu osobom o wiele łatwiej, niż chociażby sprawdzenie źródeł informacji. No ale to jest chyba znak naszych czasów.

Co daje Ci praca w centrum?

- To pytanie zadaje mi czasem mąż - zapalony motocyklista - kiedy wracam zmęczona, a z rana trzeba znowu jechać do pracy. Odpowiadam mu zawsze, żeby sobie wyobraził, że dla mnie to jak jazda motorem. On wraca zmęczony po przejażdżce, często przemoknięty, zmarznięty... ale szczęśliwy. Ja mam tak samo, tylko że w Together Razem. Na szczęście nie jestem sama – wszyscy w centrum to pasjonaci – oprócz pracy wkładamy w rozwój organizacji wiele pracy wolontaryjnej, więc jestem wśród swoich.

Dziękuję za rozmowę.

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 5.01 / 21

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 27.03.2024
GBP 5.0327 złEUR 4.3153 złUSD 3.9857 złCHF 4.4018 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama