Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Bieszczadzkie historie (cz. I)

Reklama
Reklama

Król buk

W latach 50. XX wieku w bieszczadzkich wsiach pozostało niewielu mieszkańców. Cerkwie, domy, pola i ogrody pomału zabierała leśna przyroda. Dziś z trudnością można odnaleźć fundamenty starych domów, pozostałości sadów.

Za to pojawiły się drzewa. Najpierw olcha wyrosła na porzuconych ugorach, potem jawory, jodły i buki. Te ostatnie drzewa stanowią zresztą o charakterze bieszczadzkich lasów. Zajmują one około 40% ich powierzchni. W dawnych czasach zbierano ich orzeszki, z których wyciskano olej a także mielono i przerabiano na mąkę. Trzeba je było wcześniej potraktować ługiem, by oddzielić szkodliwe substancje. Duża ilość orzeszków buka mogła też spowodować halucynacje.

Młode liście buka mają przyjemny, kwaskowaty smak. Na przednówku zastępowały one niedostępne jeszcze zielone warzywa. Buki wyglądają przepięknie wiosną i latem, kiedy ocieniają swoimi liśćmi leśne ścieżki, a w swoich zakamarkach goszczą wiewiórki i ptasie gniazda.

Buki, jodły i wiele innych drzew - to właśnie Bieszczady... (Fot. Getty Images)

Jodła, drugi gatunek drzewa królujący w Bieszczadach wybiera sobie szczyty, gdzie wiatry przynosiły zanieczyszczone powietrze z zakładów przemysłowych. Było to powodem jej wymierania, na szczęście po wprowadzeniu filtrów, jodłowe wzgórza znów stały się zielone. Spacery po bieszczadzkich trasach są jak kwietna poezja z tańczącymi motylami włącznie.

Nie trzeba szukać, by zobaczyć wiele rzadkich gatunków, które tutaj są prawie pospolite. Różnorodność, kolory są zachwycające.

W Bieszczadach żyje ponad 40 gatunków ssaków. W tym imponujące żubry i niedźwiedzie, wilki oraz jelenie karpackie. Od 2007 można też zobaczyć konika polskiego. Pod nogami, o ile mamy szczęście (lub nieszczęście), możemy znaleźć największego, europejskiego węża eskulapa. To prawdziwa bestia; osobnik znaleziony ostatnio w Bieszczadach liczył sobie aż 161 cm!

Populacja wilka w Bieszczadach to ok. 300 osobników. (Fot. Getty Images)

Można też spotkać legendarną salamandrę. Trele 150 gatunków ptaków dadzą nam wspaniałą oprawę muzyczną do leśnego zwiedzania. Raczej jednak nie pośpiewa nam orzeł przedni, który być może pokrąży tylko nad naszymi głowami.

W największym zbiorniku wodnym Bieszczad - Zalewie Solińskim - i w okolicznych rzeczkach pływa sobie 20 gatunków ryb. Ten zbiornik wodny zaprojektowano już w 1921, a wykonano w latach 1961- 1968. Zatopione wówczas zostały cztery wsie. Zapora postawiona w Solinie jest najwyższa w Polsce i ma 81,8 m wysokości. Przy zbiorniku znajduje się znane uzdrowisko Polańczyk.

To sztuczne jezioro już zdążyło się wtopić w bieszczadzki krajobraz… tak jak i leśna kolejka, bloki pracownicze i ludzie, którzy zdecydowali się na ucieczkę od dotychczasowego życia, by pozostać w Bieszczadach. Ale o tym w następnym odcinku…

Przepiękne okolice sztucznego jeziora Solina. (Fot. Getty Images)

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 3.99 / 33

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 28.03.2024
GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama