Co mówić, a czego nie mówić osobom w żałobie?
Badanie przeprowadzone przez Kimberly Calderwood i Amy Alberton z Trent University polegało na serii szczegółowych wywiadów z rodzicami pogrążonymi w żałobie po stracie dziecka, a także z osobami, które starały się im pomóc.
Grupę "wspierających" proszono o opisanie, w jaki sposób starali się pomóc, co mówili i jak pocieszali opłakujących śmierć dziecka rodziców. Z kolei rodzice byli proszeni o opisanie doświadczeń i uczuć, które towarzyszyły im w procesie żałoby, a także o wskazanie słów, które słyszeli w różnych okresach żałoby i ocenienie, które z nich były pomocne, a które nie. Na tej podstawie badaczki ustaliły, jak określone komentarze i działania wpływają na proces żałoby i dobrostan pogrążonych w niej osób.
Jednym z kluczowych wniosków z badania był ten, że bardzo raniące są pozbawione empatii uwagi wypowiadane przez osoby, które miały dobre intencje. Badani twierdzili, że czuli się zranieni i sfrustrowani komentarzami, które miały ich pocieszyć, ale okazywały się nietrafione. Uwagi te badaczki podzieliły na kilka kategorii, m.in. religijne wyjaśnianie straty, porównania do żałoby innych osób, pytania nie na miejscu i udzielanie rad.
Religijne tłumaczenia, takie jak: "taka była wola Boża" lub "Bóg powołał nowego anioła", były - zdaniem osób w żałobie - zupełnie nieprzydatne, a czasem bolesne. Autorki badania sugerują, by przed powołaniem się na wiarę wziąć pod uwagę, czy dana osoba jest religijna. Dotyczy to zresztą wszystkich form wsparcia - powinny być dostosowane do konkretnej osoby.
Za niewłaściwe i nieprzynoszące ulgi uznano także porównywanie czyjegoś cierpienia do własnego smutku. Stwierdzenia takie jak: "wiem, przez co przechodzisz, bo sam straciłem matkę", nie koją bólu, a mogą wywołać wrażenie, że chcemy zbagatelizować cierpienie pogrążonej w żałobie osoby.
Źle odbieranym zachowaniem jest też udzielanie porad. Mówienie: "powinieneś zrobić to i to" czy "dasz sobie radę" wywoływały u pogrążonych w żałobie osób frustrację. Badani często uważali, że te sugestie były próbą odwrócenia ich uwagi od żałoby, co często nie było mile widziane. Również uwagi sugerujące szybki powrót do formy, jak: "gdy przyjdą święta poczujesz się lepiej" były postrzeganie jako mało empatyczne i lekceważące ich cierpienie.
Wśród kluczowych spostrzeżeń na temat tego, co rzeczywiście pomaga poradzić sobie z żałobą, na pierwsze miejsce wybija się pomoc rodziny, przyjaciół, sąsiadów i pracodawców. Ci, którzy jej doświadczyli, uznali to za bezcenne, ponieważ dzięki temu czuli się mniej samotni.
Uczestnicy badania podkreślali też znaczenie praktycznej pomocy ze strony otaczających ich osób, takiej jak wsparcie w opiece nad dziećmi, organizacji pogrzebu czy przygotowywaniu posiłków. Takie drobne przysługi pozwalały im zadbać o siebie w czasie, gdy brakowało im energii lub motywacji.