Sainsbury's suffers website glitch
Ruch na internetowej stonie detalicznego giganta był wczoraj wieczorem tak duży, że ta zawieszała się, a wiele zamówień po prostu z niej zniknęło - donosi BBC. Na Twitterze natychmiast pojawiło się wiele wpisów od niezadowolonych klientów sieci.
Jedną z ofiar przedświątecznej gorączki w Sainsbury's była Jenny Grasham-Whalley z Sutton Coldfield (West Midlands). Jej zamówienie zostało anulowane, a w ramach rekomensaty kobiecie zaoferowano dostawę świątecznych zakupów 27 grudnia, czyli już po świętach. "To żadne rozwiązanie" - zaznacza oburzona Brytyjka, cytowana przez BBC.
Sainsbury's przeprosił rozczarowanych klientów i zapewnił, że strona już działa poprawnie.
Wcześniej w tym miesiącu, podobne problemy miały sklepy Marks and Spencer. Do sieci spłynęło tak wiele zamówień, że klienci czekali na swoje zamówienia nawet 10 dni, a nie jak zwykle - od 3 do 5 dni.