Islamic State seen as a threat on U.S. soil
Państwo Islamskie to "grupa niezwykle niebezpiecznych ludzi, którzy będą zabijali bez opamiętania" - oświadczyła wczoraj w telewizji NBC szefowa senackiej komisji ds. wywiadu, Dianne Feinstein. "Zapowiedzieli, że nie zamierzają przestać, że przyjdą po nas, jeśli tylko będą mogli, i upuszczą nam krwi" - dodała.
Zdaniem przewodniczącego komisji ds. wywiadu Izby Reprezentantów, Republikanina Mike'a Rogersa, Państwo Islamskie chce przeprowadzić spektakularny atak na Zachodzie, aby "podtrzymać wrażenie, że jest obecnie najważniejszym dżihadystycznym ugrupowaniem na świecie". To z kolei miałoby ułatwić mu gromadzenie funduszy oraz rekrutowanie bojowników.
Zagrożenie stanowią m.in. zradykalizowani obywatele amerykańscy, którzy szkolili się w szeregach Państwa Islamskiego - podkreślił Rogers w rozmowie z telewizją Fox News. Według niego, ugrupowanie to wyszkoliło setki Amerykanów, którzy mogą z łatwością wrócić do kraju.
Jak zaznaczył Republikanin, służby specjalne śledzą obywateli USA, o których wiadomo, że podróżowali do regionów, gdzie walczą bojownicy Państwa Islamskiego.
Feinstein i Rogers zaapelowali do prezydenta Obamy o działania mające zapobiec terrorystycznym atakom Państwa Islamskiego na amerykańskiej ziemi. Obecnie kontroluje ono znaczne obszary w Iraku i Syrii oraz odpowiada za śmierć setek cywilów, w tym amerykańskiego dziennikarza Jamesa Foleya.