Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Rząd UK przeprasza za pomyłkę w sprawie imigrantów z Karaibów

Rząd UK przeprasza za pomyłkę w sprawie imigrantów z Karaibów
W Wielkiej Brytanii żyje wielu imigrantów z byłych brytyjskich kolonii, w tym z Karaibów. (Fot. Getty Images)
Brytyjska minister spraw wewnętrznych Amber Rudd przeprosiła wczoraj wieczorem za kontrowersyjną pomyłkę, w wyniku której tysiące brytyjskich rezydentów, którzy przyjechali kilkadziesiąt lat temu z Karaibów, mogą mieć problem ze statusem imigracyjnym, a nawet podlegać deportacji.
Reklama
Reklama

W wyniku błędów brytyjskiego MSW osoby, które przyjechały do Wielkiej Brytanii z dawnych brytyjskich kolonii na Karaibach pomiędzy 1948 a 1971 rokiem, mogą otrzymać odmowę dostępu do publicznej służby zdrowia lub rynku pracy. Część z nich została poproszona o przedstawienie dokumentów potwierdzających ich prawo do rezydencji, mimo że byli obywatelami dawnej brytyjskiej kolonii i mieli prawo pobytu w Wielkiej Brytanii nawet bez paszportu.

Po porannej publikacji "Guardiana" na ten temat na pytania posłów odpowiadała przed południem wiceminister spraw wewnętrznych odpowiedzialna za imigrację Caroline Nokes, która przyznała, że niektórzy ludzie mogli być nawet deportowani w wyniku pomyłki - choć nie znała konkretnej liczby.

W ciągu dnia ponadpartyjna grupa ponad 140 posłów podpisała się pod listem do premier Theresy May, domagając się natychmiastowej interwencji i wyjaśnień. Wskazywali na to, że zmiana przepisów, która doprowadziła do tej sytuacji, została wprowadzona w 2012 roku, kiedy to obecna szefowa rządu stała na czele resortu spraw wewnętrznych.

Obywatele brytyjskich kolonii na Karaibach mieli prawdo do przybycia do UK bez paszportu czy dokumentów. Na podobne zasadzie przyjęto na Wyspy 200 tys. Polaków po wojnie. (Fot. Wikipedia)

Po południu szefowa MSW Amber Rudd osobiście odpowiedziała na kontrowersje, przepraszając osoby dotknięte problemami i zapewniając, że zniesione zostaną dla nich opłaty za wyrobienie niezbędnej dokumentacji, a także informując o powołaniu specjalnej dwudziestoosobowej grupy roboczej, która pomoże rozwiązać ich problemy prawne.

Minister przyznała, że jej resort - Home Office - "skupił się przesadnie na polityce i strategii", zapominając o losach pojedynczych osób. Jej komentarz został odebrany jako pośrednia krytyka promowanego przez zwolenników radykalnego ograniczenia migracji tzw. wrogiego środowiska dla imigrantów, w ramach którego pracodawcy, najemcy mieszkań i banki mają obowiązek sprawdzania statusu imigracyjnego każdej osoby, z którą podpisują umowę.

Ujawniony wczoraj problem dotyczy tzw. pokolenia Windrush, czyli około pół miliona osób, które po zakończeniu drugiej wojny światowej przypłynęły na pokładzie statku Empire Windrush w celu uzupełnienia siły roboczej powojennej Wielkiej Brytanii. Zgodnie z przyjętą w 1971 roku ustawą migracyjną, wszyscy obywatele Wspólnoty Narodów mieszkający w kraju otrzymali bezterminowe prawo rezydencji.

Podobny cel - wsparcia rynku pracy i uznania ich zasług dla walki o wolność - miała przyjęta w 1947 roku ustawa o przesiedleniu Polaków, nadająca 200 tys. polskich weteranów i uchodźców prawo do pozostania w Wielkiej Brytanii. Była to pierwsza ustawa o masowej imigracji w historii kraju.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama