Co trzeci imigrant na Wyspach trafia do Londynu. Populacja rośnie w rekordowym tempie
Opublikowane wczoraj badania dotyczące 11 największych miast, włączając w nie Londyn, wykazały, że imigracja i wysoki wskaźnik urodzeń, który jest również częściowo związany z imigracją, znacząco wpłynęły na wzrost populacji stolicy.
Każdy z regionów, w tym Londyn, Manchester, Cardiff i Glasgow, odnotował średnio 3,4-procentowy przyrost ludności. W Londynie wzrost był największy - o 5,7 procent, co przekłada się na prawie 500 tysięcy ludzi. W połowie 2011 roku metropolia liczyła 8,2 mln mieszkańców, a w ubiegłym było to już 8,7 mln.
Na drugim miejscu pod tym względem znalazł się Bristol – 4,5 procent do 1,1 mln, a następnie region West Midlands – 3,4 procent, co oznacza wzrost o 94 000, a za nim Manchester, który odnotował wzrost o 2,6 procent, czyli 71 000.
Najniższy przyrost ludności odnotował Manchester – tylko 1 procent lub 17 000 (do 1,8 mln), a następnie Liverpool – 1,2 procent (18 000) do 1,5 miliona.
Według badań, każdy region Anglii odnotował przyrost dzięki imigrantom, ale w Londynie był on dwa razy większy.
"To, że Londyn jest tak atrakcyjny dla imigrantów, bez wątpienia odzwierciedla jego status międzynarodowego miasta i centrum zatrudnienia" - skomentował urząd statystyczny.
"Dzięki dużej populacji mniejszości etnicznej, aglomeracja może okazać się szczególnie atrakcyjna dla osób, które chcą dołączyć do rodziny lub innych osób z tych kręgów kulturowych" - dodał ONS.
Dane wykazują, że 46 procent mieszkańców Londynu ma 16-44 lat, w porównaniu z 38 procent w Cardiff, 39 w Glasgow i 37 w Liverpoolu. Tylko 12 procent populacji Londynu stanowią osoby wieku 65 lat, w porównaniu z 19 procentami w północnym wschodzie i 18 w Cardiff. W rezultacie Londyn ma najwyższy wskaźnik urodzeń, ale najniższy śmiertelności.