Piwo na Wyspach coraz droższe. Wizyta w pubie zaczyna być "luksusem"
Mieszkańcy Wysp coraz rzadziej uczęszczają do pubów ze względów ekonomicznych - alarmują działacze. To z kolei nie pozostaje bez wpływu na samą działalność tego rodzaju placówek, które znikają z brytyjskiego krajobrazu w rekordowym tempie.
Oficjalne statystyki pokazują, że co tydzień zamykanych jest 21 tradycyjnych pubów. W samym Londynie znika 10 takich placówek tygodniowo, choć w przypadku stolicy przyczyny szuka się nie tyle w samej cenie alkoholu, a wysokich kosztach utrzymania.
Jeszcze 16 lat temu piwo w pubach kosztowało przeciętnie £1,78. Obecnie jest to średnio £2,99. Wszystkie ceny zostały wyliczone na podstawie pubów, które są zrzeszone w organizacji CAMRA.
Właściciele lokali o ich utrzymanie jak tylko mogą, czasami sięgając po nie do końca uczciwe metody. Ostatecznie jednak są na przegranej pozycji, ponieważ 82 procent Brytyjczyków wyraża przekonanie, że kupienie alkoholu w supermarkecie i wypicie go w domu jest lepszą i tańszą alternatywą. 78 procent z nich nie wini jednak właścicieli pubów, zgadzając się, że wysokie ceny czynszu i piwa na rynku hurtowym wymuszają sprzedawanie coraz droższego alkoholu.
W grudniu ub. roku całkowita liczba pubów na Wyspach wynosiła 52,750. Obecnie (stan na czerwiec) jest ich 52,201. To oznacza, że na każde 1 227 ludzi przypada jedna taka placówka.
Działacze dodają również, że coraz więcej osób decyduje się na picie cydru w pubie. CAMRA zauważa jednak, że 41 procent wielbicieli tych trunków nie jest w stanie odróżnić prawdziwego cydru od napoju alkoholowego, który ma imitować jego smak.