600 dodatkowych policjantów z bronią palną od dziś na ulicach Londynu
Scotland Yard ogłosił, że do wielu punktów miasta wydelegowanych zostanie 600 nowych funkcjonariuszy, którzy będą pilnowali bezpieczeństwa. Wszyscy są już przeszkoleni i gotowi do radzenia sobie z zagrożeniem terrorystycznym.
To kolejny krok władz Londynu, mający na celu przygotowanie mieszkańców na rosnące zagrożenie ze strony terrorystów po licznych atakach w Europie - m.in. we Francji czy w Niemczech.
Zdaniem szefa policji, zamach ze strony terrorystów w stolicy Wielkiej Brytanii to nie kwestia zastanawiania się "czy nastąpi", lecz "kiedy będzie miał miejsce". Opinia publiczna wciąż czuje się wstrząśnięta faktem, że jeden z ataków miał mieć miejsce w ubiegły poniedziałek - udało się go uniknąć wyłącznie dzięki prowokacji dziennikarzy.
Zwiększenie liczby uzbrojonych w broń palną funkcjonariuszy jest istotnym, choć - zdaniem policjantów - wciąż niewystarczającym ruchem. To kolejny krok - po publikacji nowych wytycznych dla mieszkańców, jak zachować się w razie ataku - pokazujący zaangażowanie władz w lepsze przygotowanie się do zamachów.
"Każdy, kto śledzi wydarzenia w Europie, zrozumie dlaczego jesteśmy tak zdeterminowani do ochrony społeczeństwa. Jesteśmy śmiertelnie poważni, jeśli o to chodzi. Dlatego właśnie zwiększamy widoczność uzbrojonych policjantów, a także wprowadzamy nowe zasady ich obecności w Londynie. W razie ataku, tylko oni są w stanie prawidłowo na niego odpowiedzieć i pozbyć się uzbrojonego napastnika" - skomentował Hogan-Howe. Dodał jednak, że mimo obecności broni, "wciąż są to policjanci, z którymi można porozmawiać, którzy nas uspokoją i nam pomogą".
W związku z decyzją o wdrożeniu programu "Operation Hercules" burmistrz Londynu oświadczył, że "ochrona mieszkańców stolicy jest jego priorytetem i stąd taki, a nie inny krok.
"W świetle ostatnich ataków w Europie ważne jest, abyśmy byli przygotowani" - dodał.