Brytyjscy lekarze chcą zakazu palenia e-papierosów w miejscach publicznych
Wezwanie do rządu, aby uregulować przepisy związane z paleniem e-papierosów, opublikowano po głosowaniu przeprowadzonym przez zrzeszenie The British Medical Association. To największa na Wyspach organizacja, do której należy ponad 150 tysięcy lekarzy. Zdaniem większości z nich, ograniczenie obecności elektronicznych urządzeń inhalacyjnych w przestrzeni publicznej może uratować życie wielu osób.
Do opinii lekarzy szybko odnieśli się eksperci z branży tytoniowej, którzy nazwali je "niesprawiedliwymi" oraz "szerzącymi negatywny wydźwięk". Ich zdaniem, papierosy elektroniczne są o 95 procent mniej szkodliwe od tradycyjnych.
Iain Kennedy, jeden z pracowników służby zdrowia w Glasgow, który zagłosował za zakazem, uważa, że nie ma sensu stosować porównań urządzeń elektronicznych do zwykłych papierosów. "Zawsze pytamy: Czy e-papieros jest zdrowszy od papierosa? Nie wydaje mi się, aby stosowanie miary zdrowia za pomocą najbardziej szkodliwego produktu stworzonego przez człowieka było dobrym pomysłem".
Lekarz dodał również, że potrzeba więcej czasu na przeprowadzenie wiarygodnych badań związanych z nową formą palenia. "Nim to nastąpi, nie powinna mieć ona miejsca w miejscach publicznych".
Kennedy zauważył jednak również plusy tych urządzeń. "E-papierosy z pewnością będą użytecznym produktem w walce z nałogiem. Nie chcemy jednak widzieć tego urządzenia jako coś modnego" - dodał.
Podobne do opinii szkockiego lekarza zdanie ma rząd Austrii, który zakwalifikował elektroniczne papierosy jako urządzenia medyczne, które pomagają rzucić palenie. W wielu krajach takich jak Kanada, Brazylia czy Australia używanie tego rodzaju urządzeń jest surowo zakazane.
Jakiś czas temu brytyjscy naukowcy ostrzegli, że e-papieorsy mogą być bardzo szkodliwe dla osób, które nigdy nie paliły tytoniu.