Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

'Najsłynniejsza polska imigrantka' szuka pracy w Londynie

'Najsłynniejsza polska imigrantka' szuka pracy w Londynie
'Opuszczam kraj z poczuciem porażki. Będę zmywała gary w Londynie' - oświadczyła Sandra Borowiecka w liście, który obiegł niemal wszystkie polskie media i wywołał burzę, połączoną z gorącą dyskusją na temat emigracji i sytuacji młodych ludzi w kraju nad Wisłą.
Reklama
Reklama
25-letnia Sandra Borowiecka przyjechała do Londynu w minioną sobotę, dołączając do grona młodych, ambitnych polskich imigrantów. Nie chce wracać do rodzinnego kraju, gdzie wciąż o niej się mówi - jako o osobie niesłusznie rozczarowanej tym, co proponuje Polska.

Marząca o pracy w mediach dziewczyna, nie mogąc spełnić się zawodowo w ojczyźnie, przykładem wielu ambitnych imigrantów, wyjechała więc do brytyjskiej stolicy. Zatrzymała się u koleżanki i szuka pracy, kontaktuje się też z polonijnymi mediami. Nie tam jednak chce zagrzać miejsce na dłużej - marzy o BBC, wbrew temu, że znajomi się z niej śmieją i twierdzą, że tam czeka ją raczej "mycie kibli".

Sandra jest zachwycona Londynem, w którym jest po raz pierwszy. Na razie trochę się gubi w tętniącej życiem metropolii, ale docenia fakt, że "ludzie tu są życzliwi i uśmiechają się". Dodaje, że "zresztą tutaj nie ma powodu, żeby się nie uśmiechać, bo każdy pracuje na to, żeby godnie żyć".

Przychylne przyjęcie zgotowali jej tutejsi Polacy. Sandra mówi, że jest z nich dumna. Nawiązuje też do tematu "zmywania garów", bo właśnie o tym zajęciu mówiła, ogłaszając swoją decyzję o emigracji. "Dałam przykład zmywaka, żeby pokazać, jakie to kuriozalne zderzenie: tutaj można na nim zarobić 6 funtów na godzinę. Tymczasem w Polsce jest 6 zł na godzinę - i jeszcze nie mamy gwarancji, czy następnego dnia nie wylecimy z pracy" - tłumaczy.

O swoich rodakach na Wyspach Sandra Borowiecka ma jak najlepsze zdanie. "Dopiero kiedy wyjedziemy, jesteśmy w stanie się rozwinąć i pokazać, jakim jesteśmy fajnym narodem. Niestety, obraz imigranta jest w Polsce przerysowany" - zauważa.

Kontrowersje, jakie wywołała w polskim internecie (najpierw jej list pojawił się w naTemat, potem TVN poświęcił jej jeden z odcinków programu "Uwaga!"), a następnie w innych polskich mediach, sprawiły, że do ojczystego kraju nie zamierza wracać. "To wszystko, co się wydarzyło w Polsce w ciągu ostatnich tygodni spowodowało, że obecnie jestem pewna, że tam nie wrócę. Brzydzę się tym, co o mnie tam mówiono, jaką łatkę mi przyklejono i jak łatwo Polacy dali się zmanipulować. Natomiast tutaj da się zrobić naprawdę 'something big' - i mam zamiar to zrobić" - podsumowuje.

Już jutro w Czytelni opublikujemy wywiad z Sandrą Borowiecką. Opowie w nim o pierwszych wrażeniach w Londynie, o książce, którą napisała i o tym, jak jej zdaniem powinna być traktowana emigracja.


    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama