Zloty Sinks as Central Banker Says Post-Brexit Slump Acceptable
Główny analityk walutowy DM BOŚ Marek Rogalski uważa, że słabość złotego miała trzy powody. Pierwszy to zbliżające się referendum w Wielkiej Brytanii i przewaga negatywnych sondaży, co nasiliło obawy związane ze skutkami potencjalnego Brexitu, gdyby tak zdecydowali wyborcy 23 czerwca.
"Drugi to raczej słabe odczyty makro z Chin i słabość kursu juana w relacji do dolara, co z kolei rodzi niepewność o perspektywy dla Azji. Trzeci to natomiast zbliżające się posiedzenie FED" - wyjaśnił Rogalski.
Analityk wskazał, że w ciągu dnia można było zauważyć, że inwestorzy na globalnych rynkach zaczynają zestawiać sondaże w sprawie Brexitu np. z projekcjami bukmacherów i deprecjonować znaczenie tych pierwszych. W efekcie w górę poszedł funt, a na wartości straciły jen i frank, które ostatnio znów zaczęły być traktowane, jako „bezpieczne przystanie” mimo swoich ułomności. Tymczasem złoty pozostał słaby – zdaniem Rogalskiego, za sprawą zbliżającego się posiedzenia FED.
"Analiza techniczna pokazuje, że złoty w krótkim okresie stracił sporo – mamy pewne przereagowanie sondaży związanych z Brexitem, a co do FED to oceny wpływu zbliżającego się posiedzenia na oczekiwania dotyczące terminu kolejnej podwyżki stóp, są dość trudne" - wskazał Rogalski.
Natomiast Rafał Sadoch z DM mBanku zauważył, że wyższy od oczekiwań odczyt majowego wskaźnika deflacji oraz lepsze od prognoz dane na temat kwietniowego bilansu płatniczego nie przyczyniły się do wzrostu notowań polskiej waluty.
"Czynnik rynkowy i powszechna wyprzedaż ryzykownych aktywów przeważyła nad fundamentami. Podobnie, jak głównym pakietom giełdowym, tak i złotemu ciąży widmo wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Weekendowe w wydarzenia z Orlando również nie sprzyjają nastrojom na rynkach. Szczególnie, że dzięki nim Donald Trump może zmniejszać swój dystans do Hilary Clinton" - ocenił Sadoch.
Według niego notowania złotego w dalszej części tygodnia zależeć będą od rynkowego sentymentu i wyników pojawiających się przedreferendalnych sondaży w Wielkiej Brytanii.
"W tym otoczeniu EUR/PLN bardzo poważnie dziś zyskiwał, znajdując się powyżej poziomu 4.40. W związku z tym realizują się nasze piątkowe oczekiwania na dalszą deprecjację polskiej waluty i powrót do poziomów z drugiej połowy maja. Z drugiej jednak strony nie spodziewamy się, aby osłabienie złotego postępowało w dotychczasowym tempie jeszcze przed referendum w Wielkiej Brytanii" - dodał analityk.
Jego zdaniem słabość dolara spowodowała, iż skala wzrostów USD/PLN była odpowiednio mniejsza, jednak para ta pokonała poziomom 3.90 i w razie jastrzębiego tonu FED podczas jutrzejszego posiedzenia, jeszcze w tym tygodniu może dotrzeć do okolic 4 złotych.