Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Zapracowani Polacy powinni być opłacani za nadgodziny

Zapracowani Polacy powinni być opłacani za nadgodziny
Zasługujemy na wynagrodzenie za ponadstandardowy czas pracy - przekonują polscy posłowie. (Fot. Thinkstock)
Umożliwienie otrzymania wynagrodzenia za pracę szóstego dnia w tygodniu to zmiana, na której najbardziej skorzystają pracownicy. Aby tak się stało, wystarczy skrócić w tym obszarze okres rozliczeniowy z 12 do maksymalnie 4 miesięcy -twierdzą eksperci Work Service.
Reklama
Reklama

Wiele kontrowersji wywołał projekt grupy posłów Platformy Obywatelskiej, którzy chcą zmian w Kodeksie Pracy. Do tej pory jedyną formą gratyfikacji za dodatkowy, szósty dzień pracy było otrzymanie dnia wolnego do końca okresu rozliczeniowego. Wyjątkiem były tylko niedziele i święta, za które pracownik mógł otrzymać wynagrodzenie. Posłowie chcą ujednolicić przepisy tak, by za każdy ponadstandardowy dzień pracy podwładny mógł otrzymać ekwiwalent w formie pieniężnej. Twierdzą, że będzie to korzyść zarówno dla pracodawcy, gdyż uelastyczni to przepisy, jak i pracownika, który będzie mógł zdobyć dodatkowe środki.

Zdaniem opozycji i części związków zawodowych nowe przepisy mogą prowadzić do nadużyć. Przeciwnicy zmian obawiają się, że w rejonach, w których jest wysokie bezrobocie, pracownicy będą zmuszani do pracy przez 6 dni w tygodniu. Dłuższy tydzień pracy to mniej odpoczynku i spadek efektywności. Swoje zastrzeżenia zgłosiła również Państwowa Inspekcja Pracy.

Według Work Service, porządkowanie i ujednolicanie przepisów jest pozytywnym zjawiskiem. Trzeba docenić starania ustawodawcy, by zapewnić pracownikom uczciwe wynagrodzenia w zamian za dodatkową pracę. Obecny system odbierania dni wolnych jest niedoskonały i w praktyce powoduje negatywne konsekwencje dla pracodawcy i podwładnego. Jest to szczególnie dotkliwe dla mniejszych firm, w których bardzo trudno zastąpić pracownika, gdy ten na przykład zachorował. Reszta załogi musi wykonać jego obowiązki i w praktyce pracownicy zostają po godzinach lub pracują w dzień wolny, który trzeba później odebrać. To sytuacja problematyczna dla obu stron.

"Uważam, że taka zmiana byłaby korzystna dla rynku pracy oraz uczciwa wobec pracowników, o ile zostanie doprecyzowana. Zmianie powinna ulec długość okresu rozliczeniowego. Przy obecnym systemie pracownik czeka na rekompensatę nawet 12 miesięcy, a nie powinien on przekraczać czterech miesięcy. Uporządkowanie tych kwestii zapewni pracownikowi poczucie stabilizacji i realności wynagrodzenia. Pozwoli też uniknąć koncentracji wydawania dni wolnych w okresach tzw. przestojów" – twierdzi Tomasz Hanczarek, prezes Zarządu Work Service SA.

Kolejną istotną kwestią jest również wypłata ekwiwalentu pieniężnego w momencie rozwiązywania umowy o pracę. Obecnie często dzieje się tak, że pracownik nie ma nawet możliwości odebrania ekwiwalentu finansowego i kierowany jest na urlop. W efekcie pracuje więcej godzin niż przewiduje umowa, nie otrzymując dodatkowego wynagrodzenia.  

Jak wynika z treści projektu ustawy, główna zasada zapewnienia prawa do odpoczynku nie zostanie zmieniona. Proponowane rozwiązanie ma być tylko wyjątkiem od generalne zachowywanej zasady rekompensaty w postaci dni wolnych i umożliwienia regeneracji sił pracownika. Co jest bardzo istotne z punktu widzenia ochrony praw pracownika i powinno - przy odpowiedniej konstrukcji przepisów - uchronić go przed nadużyciami.

Przedstawiona przez posłów propozycja to dopiero początek dyskusji nad zmianami w Kodeksie Pracy. Na najbliższym posiedzeniu Sejmu planowane jest pierwsze czytanie projektu. 

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.03.2024
    GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama