Zabójca Polki z Londynu wyjdzie na wolność, bo jest alkoholikiem?
Zabójstwo Natalii Czekaj wstrząsnęło nie tylko środowiskiem polonijnym – 34-latka była bardzo lubiana przez swoich współpracowników w pubie Alliance, którzy po jej śmierci pomogli w zbiórce pieniędzy na przewóz ciała do Polski.
Do tragedii doszło na początku tego roku w domu pary w Edgware (północno-zachodni Londyn). Na ciele kobiety znajdowały się liczne rany kłute.
Do zabicia Polki przyznał się jej partner, 35-letni James Richardson. Para miała wspólnie świętować Nowy Rok, gdy mężczyzna zaatakował Czekaj nożem kuchennym. Miał wówczas czterokrotnie przekroczoną dopuszczalną ilość alkoholu we krwi.
Już w kwietniu tego roku media informowały, iż oskarżony wnioskował o zmniejszony wymiar kary, uzasadniając to swoją „niepoczytalnością”.
W toku śledztwa wyszło na jaw, że zarówno Brytyjczyk, jak i pochodząca z Polski ofiara, byli tzw. wysokofunkcjonującymi alkoholikami – czyli osobami, które na pozór prowadzą normalne, udane życie, chodzą do pracy, mają rodzinę, lecz równocześnie są uzależnione od alkoholu.
Prokurator Tim Cray przyjął chorobę mężczyzny jako okoliczności łagodzące, które doprowadziły do zmiany kwalifikacji czynu z „morderstwa” na „nieumyślne spowodowanie śmierci”.
Tego typu zmiana oskarżenia może doprowadzić do uniewinnienia mordercy – stwierdza „Daily Mail”.
Ostateczny wyrok w tej sprawie ma zapaść 2 października.