Wysoka płaca, ale nikłe zainteresowanie: Na Wyspach nikt nie chce seksować kurcząt
Małe kurczaki są puszyste i żółte; bardzo trudno więc „na oko” ustalić, jakiej są płci. Dlatego fermy potrzebują sekserów, o których mówi się, że wykonują jeden z najdziwniejszych zawodów świata.
Wielu ludziom seksowanie i sekser kojarzy się z seksem - i słusznie, chodzi bowiem o znaczenie angielskiego słowa „płeć”. Zadaniem seksera lub sekserki jest właśnie określenie płci małego kurczaka.
Pomimo dobrej płacy, brytyjskie fermy drobiowe borykają się z deficytem pracowników – donosi dziennik „The Daily Mail”. Mieszkańcy Wysp nie są zainteresowani zawodem, w którym pracuje się po 12 godzin dziennie. Poza tym trzeba poświęcić około trzech lat, aby stać się wykwalifikowanym sekserem.
W 2013 roku hodowcom nie udało się zatrudnić ani jednego seksera czy sekserki. Zawód został wpisany na brytyjską listę najbardziej poszukiwanych w kraju.
„Niewielu ludzi wie, na czym polega wykonywanie tej pracy. Poza tym wielu odstrasza precyzja, z jaką należy sprawdzać kurczaki. Sekser musi być w stanie określić płeć od 800 do 1 200 jednodniowych kurczaków dziennie” - wyjaśnia Andrew Large z Brytyjskiego Zrzeszenia Producentów i Hodowców Drobiu.
Co więcej, zawód ten wymaga doskonałego wzroku i dużej sprawności manualnej (drobnych dłoni, dlatego najlepsze są w nim kobiety), ponieważ wykrycie maleńkiej fałdki, która odróżnia kogutka od kurki, nie jest prostą sprawą. W tym zawodzie trzeba pracować szybko - tego oczekują hodowcy.