Wyrzucił dysk z bitcoinami o wartości 74 mln funtów
James Howells pozbył się starego, przegrzewającego się komputera 4 lata temu. Teraz walczy z urzędnikami z Newport Council o pozwolenie na przeszukanie wysypiska śmieci, na którym pogrzebany jest laptop.
Znaleźli się nawet inwestorzy, którzy - w zamian za kawałek "kryptowalutowego tortu" - chcą sfinansować poszukiwania sprzętu.
28-latek ma jednak spory problem. Urzędnicy i służby zarządzające wysypiskiem pozostają nieugięci i nie chcą wyrazić zgody na przekopanie sterty śmieci. Uważają, że laptop może być zakopane dużo głębiej, niż twierdzi Howells.
"Moi inwestorzy zaproponowali nawet, że wpłacą pewną sumę pieniędzy jako zabezpieczenie - na wypadek gdybyśmy coś zepsuli. Zapewniłem, że w czasie kopania będziemy przestrzegać wszelkich standardów bezpieczeństwa, a także - gdy skończę - przywrócimy wszystko do pierwotnego stanu" - wyjaśnia Howells, cytowany przez "Metro".
Dlaczego więc radni Newport są tak oporni? "Koszt przekopywania składowiska, magazynowania i przetwarzania odpadów może wynosić miliony funtów. I nie ma gwarancji, że uda się znaleźć sprzęt, albo, że wciąż będzie działał" - tłumaczy rzecznik.