"Wśród pracowników londyńskiego metra mogą być ekstremiści"
Kilka dni temu brytyjski rząd poinformował, że w szeregach pracowników londyńskiego metra znajdowali się islamscy ekstremiści. Osoby te już nie pracują w TfL – to efekt "czystki”, jaką przeprowadzono w London Underground.
Sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa i przestępczości gospodarczej w Home Office Ben Wallace ujawnił, że osoby, który " mogły stanowić zagrożenie dla Londynu i jego sieci transportowej", zostały już zidentyfikowane.
Polityk nie zdradził ilu pracowników Transport for London zostało zatrzymanych i jakiego rodzaju zagrożenie stanowili dla mieszkańców stolicy Wielkiej Brytanii.
"W zeszłym roku wykonaliśmy wiele pracy, aby zidentyfikować osoby pracujące w newralgicznych punktach londyńskiego transportu i uniemożliwić im działanie” – cytuje Bena Wallace’a „Evening Standard”.
Brytyjskie media przypominają, iż jeden z zamachowców z London Bridge - Khurram Butt -pracował dla London Underground. Terrorysta był też na liście podejrzanych i znajdował się pod obserwacją policji.
Minister Wallace podkreślił, że istnieje wciąż duże zagrożenie potencjalnych zamachów i że służby bezpieczeństwa nadal obserwują podejrzanych ekstremistów.
Tylko w 2017 roku brytyjska policja aresztowała 400 osób podejrzanych o terroryzm. Był to wzrost o 54% w porównaniu z poprzednim rokiem. Funkcjonariusze zatrzymali najwięcej dżihadystów tuż po zamachach terrorystycznych, do których doszło nad Tamizą.
Brytyjski wywiad w tym samym czasie zapobiegł dziewięciu zamachom terrorystycznym na terenie całego kraju. Agenci MI5 udaremnili spisek mający na celu zamordowanie premier Theresy May.