Wizards' Marcin Gortat: 9 points
Zwycięzcy, zdecydowanie najlepszy zespół w lidze, poprawili swój bilans do 45 zwycięstw przy zaledwie czterech porażkach. Była to ich dziewiąta wygrana w dziesięciu ostatnich spotkaniach z Wizards, a szósta kolejna w Waszyngtonie. "Czarodzieje" przegrali osiem z dziesięciu ostatnich spotkań przed własną publicznością.
Mecz miał dwóch bohaterów Stephena Curryego i Johna Walla. Pierwszy uzyskał aż 51 punktów, czwarty raz w sezonie przekraczając barierę 50. Trafił 11 (na 16 wykonywanych) rzutów za trzy punkty, wyrównując swój rekord kariery. Jednej "trójki" zabrakło mu do najlepszego osiągnięcia w lidze, należącego do Kobe Bryanta i Donyella Marshalla.
Wall zdobył dla Wizards 41 punktów, co jest jego rekordem sezonu, trafiając 17 z 25 rzutów z gry (w tym trzy na trzy z dystansu) i miał 10 asyst.
Gortat przebywał na parkiecie 28 minut, trafił cztery z ośmiu rzutów z gry i jeden z dwóch wolnych, miał siedem zbiórek w obronie i jedną w ataku, dwa przechwyty, trzy straty, blok i dwa faule. Raz sam został zablokowany.
Oprócz Walla w drużynie Wizards wyróżnili się Bradley Beal 18 pkt oraz Brazylijczyk Nene i Ramon Sessions po 12.
W zespole gości Curry miał wsparcie w Klayu Thompsonie 24 pkt i Draymondzie Greenie, który zanotował 10. w sezonie triple-double 12, 10 zb., 12 asyst, a także pięć bloków (najwięcej w karierze).
Tym samym poprawił klubowy rekord Toma Goli, który w sezonie 1959/60 miał dziewięć spotkań z dwucyfrowymi statystykami w trzech elementach gry. Koszykarze z Waszyngtonu z bilansem 21 zwycięstw i 26 porażek zajmują 11. miejsce w Konferencji Wschodniej.
W kolejnym meczu spotkają się w jutro na własnym parkiecie z najsłabszym zespołem ligi Philadelphia 76ers (7-42).