"We expect further acts of terrorism. Their victims can be also Poles"
W rozmowie z portalem TVN24.pl Biernacki stwierdził, że Afryka i Bliski Wschód wciąż są zagrożone atakami, których ofiarami mogą paść turyści. Z informacji polskiego wywiadu wynika, że celem terrorystów mogą być popularne wśród Polaków egipskie i tunezyjskie kurorty.
"Aby osiągnąć cele polityczne, finansowe i ambicjonalne, zwolennicy kalifatu Państwa Islamskiego i środowiska radykałów związanych z Al-Kaidą będą nadal atakować bezbronnych, wypoczywających obcokrajowców" - twierdzi koordynator ds. służb specjalnych, odradzając wycieczki w mało bezpieczne rejony świata.
Tymczasem wielu Polaków, jeszcze przed krwawymi wydarzeniami w Susie, zakupiło urlop w Tunezji lub Egipcie.
"Bilety już kupione, wszystko zapłacone, a tunezyjskie plaże czekają. Jeśli jednak tam pojadę, będę cały czas myślała o potencjalnym zagrożeniu, więc to chyba nie ma sensu. Co mam robić?" - zastanawia się w liście do naszej redakcji 30-letnia Sylwia, która chciała wyjechać na odpoczynek z córeczką.
Tunezja już szacuje straty w turystyce, która jest głównym motorem gospodarki tego kraju.
Tunezyjski rząd ogłosił dzisiaj stan wyjątkowy. Oznacza to, że bezpieczeństwo państwa i obywateli jest zagrożone. W związku z tym siły porządkowe (wojsko, policja) mają większe niż zazwyczaj prawa i igrniczone są niektóre swobody obywatelskie. Poprzednio stan wyjątkowy został wprowadzony w styczniu 2011 r. w związku z antyrządowymi zamieszkami, które doprowadziły do obalenia prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego i które były początkiem arabskiej wiosny. Władze wielokrotnie przedłużały stan wyjątkowy; ostatecznie zniesiono go w marcu 2014 r.