"We Francji jest za dużo cudzoziemców"
"Jeśli przyjmiemy wszystkich, nie będziemy mogli zagwarantować im dobrych warunków” – oświadczył francuski minister. Tę "twardą linię” określił jako "linię wszystkich Francuzów”.
Badania opinii publicznej zdają się wskazywać, że przytłaczająca i wciąż rosnąca liczba francuskich obywateli zgadza się z twierdzeniem, że "w kraju jest za dużo cudzoziemców”.
W lipcu br. prezydent Emmanuel Macron po stwierdzeniu, że Francja nie odstąpi od tradycji przyjmowania potrzebujących, dodał: "chcę, aby przed końcem roku nie było mężczyzn i kobiet (sypiających) na ulicach i w lasach”.
Inaugurując zimową kampanię "Restauracji serca”, czyli jadłodajni dla bezdomnych i ubogich, prezydent powtórzył zdanie wypowiedziane w 1989 r. przez ówczesnego premiera Michela Rocarda, które stało się we Francji przysłowiowe: "nie możemy przyjąć całej nędzy świata”.
Te słowa oznaczały – jak tłumaczą obecnie komentatorzy – podjęcie zdecydowanej polityki wydalania migrantów z Francji.
Spośród około 90 tys. cudzoziemców proszących co roku we Francji o azyl, status ten otrzymuje tylko 30 proc.