WTA Finals for the first time since 2010 without Radwańska
Polka zakończyła już tegoroczne starty i kilka dni temu pochwaliła się zdjęciem z egzotycznych wakacji. O tym sezonie chciałaby raczej jak najszybciej zapomnieć, m.in. nie wygrała żadnego turnieju WTA.
Poprzednio taka sytuacja miała miejsce siedem lat temu. Wtedy również zaliczyła ostatni - aż do teraz - rok bez dotarcia do ćwierćfinału w co najmniej jednej imprezie wielkoszlemowej. Od stycznia ani razu nie pokonała również rywalki z "10"światowego rankingu.
Z powodu często nękających ją kontuzji i chorób wycofała się aż z pięciu zawodów, a do kilku przystępowała osłabiona i bez odpowiedniego przygotowania.
Radwańska w ostatnich latach regularnie startowała w mastersie. Najlepiej wspominać będzie edycję z 2015 roku, w której triumfowała. To najbardziej prestiżowy turniej spośród 20, które wygrała. W poprzednim sezonie zatrzymała się na półfinale.
W tegorocznej edycji zabraknie też m.in. broniącej tytułu Dominiki Cibulkovej i najlepszej zawodniczki ubiegłego roku Angelique Kerber. Obie - podobnie jak krakowianka - tego sezonu nie mogą zaliczyć do udanych.
Niemka polskiego pochodzenia - w przeciwieństwie do Radwańskiej i Słowaczki - będzie jeszcze miała szansę zdobyć punkty w tzw. małym mastersie - listopadowym turnieju WTA Elite Trophy w chińskim Zhuhai. Nieobecność w Singapurze spowoduje, że Radwańska straci 625 punktów i 30 października znajdzie się pod koniec trzeciej dziesiątki klasyfikacji tenisistek.
Po raz trzeci z rzędu w WTA Finals zabraknie Sereny Williams. O ile jednak wcześniej Amerykanka decydowała się skrócić sezon, to teraz przebywa na urlopie macierzyńskim. 1 września urodziła córkę Alexis Olympia Ohanian jr.
W obsadzie znajdzie się jednak druga z sióstr Williams - Venus. 37-letnia weteranka w tym roku imponuje formą - dotarła m.in. do finału Australian Open i Wimbledonu, a z US Open odpadła rundę wcześniej. Poprzednio w mastersie wystąpiła osiem lat temu.
Venus Williams jest jedną z siedmiu tenisistek, które mogą być pierwszą rakietą świata na koniec roku. W tym sezonie wyjątkowo często dochodziło do zmian na fotelu liderki. Po styczniowym triumfie w Australian Open należał do Sereny Williams, od końcówki marca do połowy lipca wróciła na niego Kerber. P
o niej na czele zestawienia WTA znalazła się Czeszka Karolina Pliskova, którą z kolei 11 września zmieniła Hiszpanka Garbine Muguruza. Od 9 października liderką jest Rumunka Simona Halep. Trzy ostatnie z tenisistek zadebiutowały w tej roli i one też zaprezentują się w Singapurze.
Szansę na ponowne zostanie numerem jeden - spośród uczestniczek WTA Finals - będzie miała też Dunka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki, która poprzednio w mastersie wystąpiła trzy lata temu.
W walce o miano liderki liczyć się też będą Ukrainka Jelina Switolina i Jelena Ostapenko, które nigdy jeszcze nie były na czele tej listy, a dodatkowo po raz pierwszy w karierze startują w mastersie.
Szczególną uwagę zwraca 20-letnia Łotyszka, która w czerwcu sensacyjnie wygrała wielkoszlemowy French Open. Stawkę uczestniczek uzupełnia inna debiutantka - Caroline Garcia.
Francuzka bilet do Singapuru zapewniła sobie udanymi występami w azjatyckich turniejach WTA. Z ośmioosobowej obsady tylko Venus Williams zna już smak zwycięstwa w tych zawodach (2008).
Trudno wskazać faworytkę rozpoczynającej się w niedzielę imprezy. Najwięcej w tym roku meczów na kortach twardych (na nich toczy się też walka w Singapurze) wygrała Pliskova. Eksperci podkreślają, że o ile atutem Czeszki i Halep jest stabilność formy, to spore jej wahania ma Muguruza, którą uważają jednak za najbardziej utalentowaną spośród uczestniczek.
W Singapurze zaprezentuje się też osiem najlepszych debli sezonu. Finały w obu konkurencjach zaplanowano na 29 października.
Podział na grupy WTA Finals 2017 w singlu:
Grupa Czerwona
Simona Halep (Rumunia, 1)
Jelina Switolina (Ukraina, 4)
Caroline Wozniacki (Dania, 6)
Caroline Garcia (Francja, 8)
Grupa Biała Garbine
Muguruza (Hiszpania, 2)
Karolina Pliskova (Czechy, 3) V
enus Williams (USA, 5) J
elena Ostapenko (Łotwa, 7)