Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

WORLD CUP 2022: Germany and Belgium over the precipice, historic refereeing by Frapparrt

WORLD CUP 2022: Germany and Belgium over the precipice, historic refereeing by Frapparrt
Niemcy jak dotąd słabo spisują się na mundialu w Katarze. Dzisiaj w meczu z Kostaryką rozstrzygną się ich losy. (Fot. Marvin Ibo Guengoer - GES Sportfoto/Getty Images)
Germany and Belgium are the two teams counted among the favourites for the World Cup, which today could see them bid farewell to the tournament in Qatar. Frenchwoman Stephanie Frappart, who will be the first woman to referee a match at an event of this stature, will go down in football history.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Dopuszczenie kobiet do składów sędziowskich tegorocznego mundialu już było posunięciem bez precedensu FIFA, a teraz najbardziej doświadczona arbiter poprowadzi mecz jako główna.

Frappart będzie sędziować spotkanie Niemiec z Kostaryką. Na liniach będą jej również pomagać kobiety - Brazylijka Neuza Back i Karen Diaz Medina z Meksyku. Rolę czwartego arbitra pełnić będzie Amerykanka Kathryn Nesbitt.

38-letnia Francuzka ma już w dorobku prowadzenie meczów męskich zespołów, zarówno w rodzimej lidze, jak i Lidze Mistrzów czy eliminacjach mistrzostw świata. W 2019 roku sędziowała też finał kobiecego mundialu.

"Presja nie jest mi obca, ale nie sądzę, żeby pojawiły się nerwy. Gdy zacznie się mecz, skupię się na swojej pracy, a nie będę myśleć, co o tym myślą komentatorzy czy dziennikarze" - podkreśliła w rozmowie z BBC jeszcze przed MŚ Frappart.

Jej odpowiedzialność będzie duża nie tylko z racji historycznego wydarzenia, ale też wagi meczu, który będzie decydował o dalszych losach obu reprezentacji w turnieju.

Niemcy, którzy przyjechali do Kataru z myślą, by zapomnieć o nieudanym występie cztery lata temu w Rosji, gdzie jako obrońcy tytułu odpadli już w fazie grupowej, ale na razie spisują się... jeszcze gorzej. Wtedy po dwóch występach mieli trzy punkty, a teraz tylko jeden, za remis z Hiszpanią (1:1), bo na inaugurację przegrali z Japonią 1:2.

Z Kostaryką Niemcy rywalizowały już w 2006 roku - w tej samej grupie były też Polska i Ekwador - i w meczu otwarcia turnieju gospodarze wygrali 4:2. W czwartek zwycięstwo w takich rozmiarach mogłoby premiować drużynę trenera Hansiego Flicka, o ile Japonia pokona prowadzącej w grupie Hiszpanii.

Mistrzowie świata z 2010 roku z dorobkiem czterech punktów prowadzą w tabeli i mając bilans bramek 8-1 mogą się być raczej spokojni o swój los, a jedynym wariantem, kiedy musieliby pakować walizki, jest ich porażka z Japonią i równoczesne zwycięstwo Kostaryki nad Niemcami. Byłby to najbardziej sensacyjny scenariusz, bo oznaczałby, że obie europejskie potęgi zakończyłyby udział w mundialu.

Pojedynek Niemiec z Kostaryką będzie historyczny nie tylko ze względu na osobę sędzi Frapparrt, ale także ze względu na Manuela Neuer, który wystąpi w 19. meczu mundialu, co wcześniej nie udało się żadnemu bramkarzowi. Po 18 spotkań w MŚ rozegrali jego rodak Sepp Maier i Brazylijczyk Claudio Taffarel.

Niemcy muszą się oglądać na innych, a nie musi tego robić Kostaryka, której drugie zwycięstwo - po wygranej z Japonią 1:0 - zapewni awans, a w przypadku porażki ekipy z Azji premiować ją będzie już remis. "Nie przyjechaliśmy do Kataru, aby siedzieć i robić sobie zdjęcia" - podkreślił kolumbijski szkoleniowiec zespołu z Ameryki Środkowej Luis Fernando Suarez.

W równie trudnej sytuacji jak Niemcy jest Belgia, która w ostatnim spotkaniu pierwszej rundy zagra z Chorwacją. Przed rozpoczęciem turnieju miał to być mecz o pierwsze miejsce w grupie F, ale okazało się, że słabo dysponowane "Czerwone Diabły" muszą walczyć o przetrwanie.

Kevin De Bruyne i koledzy na inaugurację w słabym stylu, ale jeszcze poradzili sobie z Kanadą (1:0), natomiast później ulegli Maroku 0:2. "Po stracie pierwszego gola nasza gra całkiem się rozsypała. Musimy grać zdecydowanie bardziej zespołowo" - wskazał hiszpański trener Belgów Roberto Martinez.

Trzeci zespół MŚ sprzed czterech lat musi pokonać wicemistrza globu, by zapewnić sobie udział w 1/8 finału. Cztery lata temu w Rosji, choć zarówno Belgia, jak i Chorwacja, były w czołowej czwórce, to ich drogi się nie przecięły.

Chorwaci w Katarze zaczęli od remisu z Marokiem, a później pokonali Kanadyjczyków 4:1. Remis z Belgią zapewni im awans do fazy pucharowej, ale... "Grając na remis samemu, można się wpędzić w kłopoty. Zresztą to nie leży w naszym charakterze - zawsze gramy o trzy punkty i nie inaczej będzie z Belgią" - zapewnił chorwacki skrzydłowy Nikola Vlasic.

W podobnej sytuacji jest Maroko, które również ma cztery punkty, jeszcze nie przegrało, a co więcej - mimo kłopotów zdrowotnych bramkarza Yassine'a Bounou, który nie mógł zagrać z Belgią - pozostaje jedną z trzech drużyn, obok Polski i Brazylii, które pozwoliły sobie jeszcze na stratę gola.

"Lwy Atlasu" spotkają się dzisiaj z najsłabszą w grupie F Kanadą, którą w jedynej ich potyczce pokonało w 2016 roku 4:0. Dwa gole zdobył wtedy Hakim Ziyech, który jesienią wrócił do kadry Maroka po 15-miesięcznej, bo poprzedni szkoleniowiec nie widział go w ekipie.

"Dużo ludzi mówi, że to trudny we współpracy zawodnik, zwariowany gość, że nie pomoże reprezentacji, ale ja wiedziałem, że jeśli okaże się mu zaufanie, podejdzie się do niego z otwartością i miłością, to będzie umierał za ten zespół" - ocenił skrzydłowego Chelsea Londyn Regragui.

Mecze tej grupy rozpoczną się o godz. 15:00 (czasu brytyjskiego), a spotkania grupy E zaplanowano na godz. 19:00. Cztery drużyny, które awansują dzisiaj do 1/8 finału, utworzą dwie pary tej fazy.

Czytaj więcej:

MŚ 2022: Remis Niemiec z Hiszpanią, porażka Belgii

MŚ 2022: Holandia, Senegal, Anglia i USA grają dalej

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 01.05.2024
    GBP 5.0598 złEUR 4.3213 złUSD 4.0341 złCHF 4.4217 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement