Tygrysy, pumy, aligatory: Tysiące niebezpiecznych zwierząt w brytyjskich domach
13 tygrysów, 2 lwy, 8 lampartów, 7 gepardów oraz 9 pum przetrzymują na swoich posesjach Brytyjczycy – wynika z danych zebranych przez Press Association.
Wśród egzotycznych zwierząt znalazły się także setki jadowitych węży, w tym 300 kobr, żmij oraz grzechotników. Wyspiarze nabyli ponadto 10 aligatorów, 9 krokodyli, 17 kajmanów, strusie, lemury, rysie, oceloty, małpy czy wilki. Szacuje się jednak, że liczby te mogą być znacznie wyższe – informacje zostały zebrane drogą sondażu, dzięki czemu wiele osób mogło nie przyznać się do pozyskania jednego z wymienionych gatunków.
Ponad 100 rad miasta w całym kraju wydało licencję na posiadanie tego typu drapieżników, co wzbudziło oburzenie aktywistów walczących o prawa zwierząt. Podobną opinię wydało Royal Society for the Prevention of Cruelty to Animals (RSPCA), największa organizacja charytatywna działająca na rzecz zwierząt w Anglii i Walii.
Pozwolenia na posiadanie niebezpiecznych dzikich zwierząt (DWA) są wydawane przez lokalne councile po uiszczeniu opłaty. Urzędnicy uprzednio mają za zadanie sprawdzić, czy dana osoba posiada odpowiednie środki bezpieczeństwa i warunki do przetrzymywania nabytego gatunku.
Na niekonwencjonalne hodowle decydują się najczęściej mieszkańcy Londynu, Swansea, Stoke, Sheffield, Hull oraz Portsmouth. W Kornwalii z kolei największym zainteresowaniem cieszą się duże koty, w tym lwy, tygrysy czy pumy.
RSPCA alarmuje, iż pracownicy rady miasta zbyt rzadko zwracają uwagę na to, w jakich warunkach żyją zwierzęta, narażając je na cierpienie.
„Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, jak wiele niebezpiecznych zwierząt jest przetrzymywanych w brytyjskich domach. Niektóre z tych gatunków są zagrożone wyginięciem. Ludzie często nie zdają sobie sprawy z tego, jak trudne jest utrzymanie takiego egzotycznego ssaka czy gada. Apelujemy do wszystkich zainteresowanych, by dowiedzieli się najpierw jak najwięcej o potrzebach danego zwierzęcia i zastanowili się, czy są w stanie je spełnić” - skomentowała rzecznika organizacji.