Trump zaprzysiężony na Kapitolu. Przesłał Senatowi swoje nominacje
Od dziś nowa wizja będzie rządzić naszym krajem (...). Będziemy postępować według dwóch prostych reguł: kupować amerykańskie (produkty) i zatrudniać Amerykanów" - rozpoczął swoją przemowę inauguracyjną Trump. Obiecał, że jego prezydentura wskaże drogę Ameryce i światu "na lata".
Zapewnił dodatkowo, że Stany Zjednoczone "nie chcą narzucać amerykańskiego stylu życia innym krajom, ale chcą być (dla nich) przykładem".
"Będziemy wzmacniać nasze stare sojusze i tworzyć nowe. A także zjednoczymy cywilizowany świat przeciwko radykalnemu islamskiemu terroryzmowi, który wykorzenimy całkowicie z powierzchni ziemi" - zapowiedział Trump, co publiczność nagrodziła gromkimi brawami.
Eksperci od protokołu dyplomatycznego zwrócili uwagę na wizerunek prezydenckiej pary. Trump pojawił się w rozpiętym garniturze oraz zbyt długim, czerwonym krawacie, aby nadać swojemu wizerunkowi "luźnego" charakteru. Jego żona Melanie postawiła na klasykę i wybrała tradycyjną błękitną suknię.
Pierwszymi czynnościami urzędowymi Trumpa było przesłanie Senatowi nominacji na członków rządu i ustanowienie Narodowego Dnia Patriotyzmu. Podpisał także ustawę umożliwiającą emerytowanemu generałowi w Korpusie Piechoty Morskiej Jamesowi Mattisowi stanięcie na czele Pentagonu, jeśli jego kandydatura zostanie zatwierdzona przez Senat. Obecnie między odejściem z wojska a objęciem wysokiego stanowiska w administracji państwowej musi minąć co najmniej siedem lat. Akt prawny podpisany przez nowego prezydenta zaraz po objęciu urzędu wprowadza dla Mattisa jednorazowy wyjątek.
Podczas uroczystości związanej z zaprzysiężeniem nowego prezydenta do pilnowania bezpieczeństwa zmobilizowano blisko 30 tys. policjantów i innych funkcjonariuszy. Udział w protestach przeciw wyborowi Trumpowi zapowiadało około 350 tys. demonstrantów.