Tragiczny wypadek na bungee. "Był problem z umocowaniem"
Para skakała z dźwigu o 65-metrowej wysokości i upadła na ziemię, gdy na wysokości 15 metrów zawiodły zabezpieczenia.
"Podczas skoku nastąpiła usterka w systemie mocowania i oboje skaczący spadli ciężko na ziemię" - doniosło anonimowe źródło dziennikowi "Le Parisien".
Osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo podczas skoków z dźwigu zostały aresztowane i postawiono im zarzut zabójstwa.
"Oczywiście był to problem związany z przymocowaniem skaczących do liny. Sprawdzimy, czy było to spowodowane błędem człowieka, problemem ze sprzętem, czy też kombinacją obu tych czynników" - poinformował francuski prokurator Sébastien Pieve.
Danych kobiety nie ujawniono. Jej partner, który został przewieziony do szpitala w Lille, jest w stanie krytycznym.
Dźwig, który od dwóch lat jest popularną atrakcją turystyczną w tym rejonie, został zamknięty na czas dochodzenia.