"Masowa imigracja nie jest dobra dla Wielkiej Brytanii. Zagraża brytyjskiemu społeczeństwu"
Podczas spotkania członków Partii Konserwatywnej szefowa resortu spraw wewnętrznych stwierdziła ponadto, że duża liczba obcokrajowców jest olbrzymim obciążeniem dla usług publicznych, m.in. transportu czy szkolnictwa.
„Miliony ludzi żyjących w biedniejszych krajach zrobiłoby wiele, by przenieść się do Zjednoczonego Królestwa. Powinniśmy jednak stworzyć pewne prawo i limity, które pozwolą stwierdzić, jaka grupa imigrantów może zamieszkiwać dany kraj” - oceniła May, cytowana przez dziennik "The Guardian".
Słowa szefowej MSW poparł premier David Cameron. Brytyjska polityk podkreśliła, że na skutek obecnej wysokiej migracji netto Wielka Brytania zmuszona jest do budowania 210 tysięcy nieruchomości każdego roku i znalezienia 900 tysięcy miejsc w szkołach do 2024 roku.
Zdaniem minister spraw wewnętrznych, powinno się oddzielić imigrantów ekonomicznych od tych, którzy są uchodźcami i potrzebują schronienia w innym państwie.
„Podczas gdy mamy moralny obowiązek, by pomóc ludziom, którzy stracili wszystko na skutek wojen, to równocześnie musimy stworzyć system imigracyjny pozwalający na kontrolowanie liczby osób przybywających do naszego kraju” - wyjaśniła.
„Gdy pojawia się coraz więcej cudzoziemców, tempo zmian jest za szybkie, a co za tym idzie, nie jest możliwe stworzenie spójnego społeczeństwa. Oczywiście część imigrantów wypełnia braki na rynku pracy, powinniśmy także przyciągać największe światowe talenty, ale należy pamiętać, że nie każdy, kto przybywa na Wyspy, jest wykwalifikowanym elektrykiem, inżynierem czy lekarzem” - oznajmiła May.
„Istnieją pozytywne aspekty imigracji, jednakże w takiej skali, jakiej doświadczamy na chwilę obecną, zjawisko to ma więcej wad niż korzyści” - podsumowała polityk.
Poziom migracji netto w Wielkiej Brytanii osiągnął rekordowy poziom – w ciągu ostatniego roku liczba mieszkańców kraju zwiększyła się o 330 tysięcy.
Przed majowymi wyborami do brytyjskiego parlamentu Partia Konserwatywna obiecała zmniejszyć poziom imigracji do "dziesiątek tysięcy". W wystąpieniu programowym pod koniec ubiegłego roku premier David Cameron podkreślił, że "rząd nie będzie szukał wymówek" i "ta liczba zostanie obniżona".