Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Szkocki rząd: Chcemy, by po Brexicie Polacy zostali w Szkocji

Szkocki rząd: Chcemy, by po Brexicie Polacy zostali w Szkocji
Szkocja stoi murem za Polakami i UE. (Fot. Thinkstock)
Chcemy, by po Brexicie Polacy zostali w Szkocji, są bardzo cenni - na ich pracy zyskuje szkocka gospodarka. Mam nadzieję, że w końcu brytyjski rząd zdecyduje się na przyzwoity ruch i poinformuje imigrantów, że ich przyszłość jest bezpieczna - przekazał szkocki minister ds. europejskich Alasdair Allan w specjalnym wywiadzie, który publikujemy poniżej.
Reklama
Reklama

Ilu Polaków mieszka w Szkocji i jak są odbierani przez Szkotów?

Alasdair Allan: - Około 90 tysięcy. Odgrywają oni ogromnie pozytywną rolę w naszym społeczeństwie, kulturze i gospodarce. Tradycja polsko-szkockich kontaktów jest bardzo długa. W XVI wieku Szkoci emigrowali do Polski, a w czasie II wojny światowej znamiennym epizodem było stacjonowanie polskiego wojska w Szkocji. Znam polską społeczność w Szkocji, jest bardzo ceniona i jesteśmy zdeterminowani, by Polacy zostali w Szkocji. Pierwszą rzeczą po referendum ws. Brexitu był przekaz Pierwszej Minister Szkocji, która podkreśliła, jak bardzo cenimy ludzi, którzy przyjechali do Szkocji z innych europejskich krajów. Chcemy, by zostali. Zyskuje na tym nasza gospodarka, a populacja, która nie rosła przez ostatnie 50 lat, zaczęła się zwiększać.

Polacy, którzy mieszkają w Szkocji pytają, co się stanie po Brexicie i czy będą musieli wrócić do Polski. Co odpowiada im szkocki rząd?

- Szkocki rząd nie dostał takiej informacji, podobnie jak Polacy. Ludzie z Polski i innych krajów pytają mnie o to bardzo często. Pytają na przykład, czy powinni składać wnioski o brytyjskie obywatelstwo, czy otrzymają zgodę na dalsze życie w Wielkiej Brytanii. Mamy wielką nadzieję, że będą mogli zostać, ale czekamy od miesięcy na odpowiedź na te pytania. Wiele polskich rodzin przychodzi do nas i mówi o tym, jak wiele trudności powoduje ta niepewność co do przyszłości. Mam nadzieję, że ruszą prace związane z Artykułem 50. i rząd brytyjski w końcu zrobi ten przyzwoity ruch i zapewni ludzi z innych krajów, którzy żyją w Zjednoczonym Królestwie, że ich przyszłość jest bezpieczna.

62 proc. Szkotów zagłosowało w Szkocji za pozostaniem w Unii Europejskiej. Czy po Brexicie Szkocja pozostanie częścią UE?

- Jesteśmy przed tą decyzją. Uważamy, że ta decyzja powinna być w rękach ludzi. Szkocki parlament prawdopodobnie w tym tygodniu zdecyduje, że powinniśmy powrócić do pytania o referendum ws. niepodległość. To jasne, że Wielka Brytania na poważnie mówi o opuszczeniu nie tylko Unii Europejskiej, ale też jednolitego rynku europejskiego i rezygnacji ze swobodnego przepływu ludności. Nawet ci Szkoci - w mniejszości - którzy zagłosowali za wyjściem z Unii Europejskiej, w większości nie są zadowoleni z pomysłu opuszczenia jednolitego rynku europejskiego. Większość naszych wysiłków to próba ochrony tego połączenia z jednolitymi rynkiem. Niestety, zmierzamy w stronę Brexitu w wersji "hard". W tę stronę zmierza Wielka Brytania.

Jak ocenia Pan przygotowania Londynu do Brexitu?

- Referendum w sprawie niepodległości Szkocji wynikało z porozumienia między dwoma parlamentami i chcielibyśmy ponownie takiego porozumienia. Jeśli chodzi o rozpoczęcie przez Londyn prac w ramach Artykułu 50., mój kolega dowiedział się o tym z BBC, ja z Twittera. Brytyjski rząd jak dotąd nie angażował Szkocji w podjęcie tej decyzji. Powiedzieli nam na początku, że gdy Wielka Brytania zacznie negocjować z Europą przyszłość brytyjskiej obecności w Europie, będzie to efektem swego rodzaju konsensusu pomiędzy rządem brytyjskim oraz rządami Walii, Szkocji i Irlandii Północnej. Tak się jednak nie dzieje, nie bierzemy udziału w żadnych konferencjach, nie jesteśmy informowani, szkocki rząd nie otrzymuje jak dotąd informacji, których potrzebuje.

Premier Wielkiej Brytanii po informacjach, że mogłoby się odbyć kolejne referendum ws. szkockiej niepodległości odpowiedziała, że to nie jest dobry moment na takie ruchy. Jak ocenia to szkocki rząd?

- Zaproponowaliśmy konkretny termin, w jakim mogłoby się odbyć referendum - jesienią 2018 roku albo wiosną 2019 roku. Wynika to z tego, że już wtedy powinno być jasne, jakie jest stanowisko Wielkiej Brytanii względem Brexitu. Obecnie to, jak będzie wyglądał Brexit, jest bardzo niejasne. Uważamy, że ludziom mieszkającym w Szkocji należy się wybór tego, jakiej chcą przyszłości i w jakim kraju chcą żyć. Dlatego zaproponowaliśmy referendum jesienią 2018 roku lub wiosną 2019 roku. Mamy mandat, żeby to zrobić.

Jeśli referendum się odbędzie, czy będą mogli wziąć w nim udział tylko Szkoci?

- Także ludzie z innych krajów. W 2014 r. szkocki rząd celowo dał prawo głosu tym, którzy mieszkają w Szkocji, a pochodzą z innych europejskich krajów. Inaczej było w przypadku referendum ws. Brexitu. Ludzie z innych krajów, którzy żyją w Wielkiej Brytanii, nie mogli głosować decyzją rządu brytyjskiego. W następnym referendum ws. szkockiej niepodległości mogliby wziąć udział Polacy i ludzie z innych krajów, którzy żyją w Szkocji.

Co się stanie, jeśli rząd brytyjski nie zgodzi się na kolejne szkockie referendum ws. niepodległości?

- Szkocki rząd i moja partia mają mandat, który wynika z poparcia 46 proc. głosujących. To prawdopodobne, że zyskamy poparcie innych partii i parlamentu dla naszego stanowiska. Brytyjski rząd ma jednego członka w szkockim parlamencie ze swojej partii. Jeśli rzeczywiście szanuje istnienie i zdanie szkockiego parlamentu, szanuje szkocką demokrację, blokowanie ludziom prawa wyboru jest nie do utrzymania.

Czy szkocki rząd ma możliwość prowadzenia specjalnych regulacji dotyczących obcokrajowców, którzy żyją i pracują w Szkocji?

- Dyskutowaliśmy o tym. Obecnie szkocki parlament nie ma możliwości prawnych dotyczących kwestii związanych z imigracją. Szkocki rząd nie może podjąć żadnych decyzji w tej sprawie. Bardzo chcielibyśmy zagwarantować, że Polacy, czy ludzie z innych europejskich krajów, zostaną tutaj w przyszłości. Prowadzimy negocjacje z rządem brytyjskim, by Szkocja mogła mieć inne relacje z jednolitym rynkiem europejskim, niż reszta Zjednoczonego Królestwa. 

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama