Szkocka wyspa tańsza niż mieszkanie w Londynie

Holm of Huip to jedna z wysp, która wchodzi w skład archipelagu Orkady, znajdującego się około 15 km na północ od Szkocji.

Do dyspozycji kupującego jest prawie 250 tys. m kw. z pięknymi krajobrazami i urzekającymi plażami. Wraz z zakupem wyspy, potencjalny nabywca stanie się właścicielem przebywającej tam grupy fok szarych.

Niedogodnościami, z jakimi musi zmierzyć się przyszły właściciel, jest brak jakichkolwiek budynków mieszkalnych, a także prądu i bieżącej wody. Na wyspie pozostały jedynie ruiny domu.

Holm of Huip może być zamieszkiwana jedynie przez 3 miesiące w okresie letnim, ze względu na regulacje prawne, dotyczące ochrony przyrody. 

Jeśli ktoś zdecyduje się na kupno tego malowniczego zakątka, musi także liczyć się z tym, że jedyną możliwością żeby dotrzeć na miejsce, jest przypłynięcie łodzią bądź przylot helikopterem.

Sprzedająca wyspę firma Vladi Private Islands zapewnia jednak, że wszelkie te niewygody rekompensuje magiczna atmosfera tego obszaru, który nie był zamieszkiwany od blisko 100 lat.

Dotychczasowy właściciel Holm of Huip, Pedro Avrez, podkreśla także, że zdaniem historyków teren ten był niegdyś zajmowany przez Wikingów. „U wybrzeży wyspy odnaleziono szczątki łodzi Wikingów, co potwierdza teorię naukowców” - dodaje Avrez.

Według najnowszego indeksu cen, w styczniu 2015 roku, średnia kwota, jaką trzeba zapłacić za dwupokojowe mieszkanie w centrum Londynu, to 755 655 funtów - ponad dwa razy więcej niż wynosi cena wywoławcza szkockiej wyspy.

Wiele mieszkań w stolicy Wielkiej Brytanii jest jednak znacznie droższych. Rekordową ceną za tzw. one-bedroom flat jest 10 mln funtów - tyle trzeba zapłacić za luksusowy apartament niedaleko Hyde Parku.

Od kilku lat ceny mieszkań w Londynie rosną w zastraszającym tempie. Rekordowy poziom mają osiągnąć w przyszłym roku - wtedy też przeciętny czynsz ma wynosić aż 1 625 funtów. Z badań wynika, że blisko połowa osób wynajmujących mieszkania i pokoje na terenie Zjednoczonego Królestwa nigdy nie będzie mogła sobie pozwolić na zakup domu.

W ubiegłym roku na brytyjskim rynku nieruchomości pojawił się także najmniejszy dom w Wielkiej Brytanii - za liczącą 17 metrów kwadratowych nieruchomość kupujący zapłacił 275 tysięcy funtów.