Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Szkoccy Polacy niechętni niepodległości Szkocji

Szkoccy Polacy niechętni niepodległości Szkocji
Dla Szkotów referendum ma dla bardzo emocjonalny charakter (Fot. Getty Images)
Mieszkający w Szkocji Polacy niezbyt przychylnie patrzą na niepodległościowe aspiracje Szkotów, choć politycy Scottish National Party starają się pozyskać ich poparcie przed czwartkowym referendum.
Reklama
Reklama

Według szacunków, liczba mieszkających w Szkocji Polaków wynosi obecnie nawet około 60 tys. Te same szacunki mówią, że ponad połowa z nich, około 33 tys., zarejestrowała się w komisji wyborczej (Electoral Commission) i będzie mogła głosować w referendum niepodległościowym, które odbędzie się 18 września.

Z racji na zaszłości historyczne i po dziś dzień napięte relacje pomiędzy Anglikami a Szkotami, referendum ma dla tych drugich bardzo emocjonalny charakter, co doskonale widać podczas kampanii prowadzonej przez nacjonalistów. Polacy patrzą jednak na kwestię niepodległości znacznie bardziej pragmatycznie i dostrzegają ryzyko związane z wystąpieniem z Wielkiej Brytanii zarówno dla całej szkockiej gospodarki, jak i bezpośrednio dla finansowej przyszłości swojej i swoich rodzin.

"Wśród przeciwników niepodległości dominuje obawa, że wiąże się ona z niepewnością co do członkostwa niepodległej Szkocji w UE, na przynależności, do której Polacy przecież bardzo korzystają. Oprócz tego częste są głosy dotyczące ogólnej niepewności ekonomicznej w niepodległej Szkocji. Kampania SNP opiera się bowiem – mam wrażenie – w dużej mierze na obietnicach i założeniach, że poszczególne problemy zostaną rozwiązane, jednak bez podawania realnych rozwiązań: co już zostało zrobione w tej sprawie, czy można liczyć, że te plany mają szansę powodzenia. Ta niepewność musi budzić niepokój” - twierdzi Justyna Sroka, redaktor polonijnego portalu w Szkocji, Emito.net.

Oczywiście nie oznacza to, że wszyscy Polacy opowiadają się za pozostaniem Szkocji w Wielkiej Brytanii. „Warto zauważyć, że miejscowi Polacy są dosyć aktywni politycznie i sami także inicjują pewne działania - szczególnie w przypadku zwolenników niepodległości - i w porozumieniu ze szkockimi politykami prowadzą kampanię wśród naszych rodaków” - dodaje Sroka.

Przyznaje, że zwolennicy niepodległości Szkocji wydają się być bardziej zainteresowani przekonaniem do swoich racji imigrantów, w tym Polaków, którzy wśród nich stanowią najliczniejszą grupę. "SNP stara się dawać wyraz przychylności wobec imigracji, a premier Alex Salmond zachęcał kolejnych obcokrajowców do przyjazdu do Szkocji. Tego samego nie można z pewnością powiedzieć o zwolennikach pozostania Szkocji w Wielkiej Brytanii" - twierdzi redaktor portalu.

Jak wyraża się to zainteresowanie? Przede wszystkim poprzez różnego rodzaju publikacje w internecie, skierowane do mieszkających w Szkocji Polaków. Do domów trafiają także ulotki przygotowane w języku polskim. Justyna Sroka podkreśla jednak, że spora część tych działań to inicjatywy prywatne, które działają we współpracy z kampanią „Yes Scotland”.

Oprócz treści drukowanych i elektronicznych, polscy działacze organizowali dla swoich rodaków spotkania ze szkockimi politykami niepodległościowymi. Wiadomo jednak, że kampania ta nie dotarła do wszystkich naszych rodaków mieszkających w Szkocji. "Nie zauważyłem jakiejś zorganizowanej kampanii którejś ze stron wobec Polaków. Dostajemy mnóstwo ulotek, wszędzie wiszą plakaty, ale są one po angielsku i nie zauważyłem, żeby odnosiły się one do Polaków bezpośrednio" - zaznacza Łukasz Miziołek, menedżer w firmie z branży budowlanej mieszkający w Glasgow od blisko dziesięciu lat.

Dość jednoznacznie opowiada się on przeciwko niepodległości Szkocji. "Zarówno ja, jak i w zasadzie wszyscy moi polscy znajomi będziemy głosować na nie. Argumentem jest przede wszystkim poszukiwanie stabilności ekonomicznej. Politycy proniepodległościowi co prawda wiele obiecują, ale nie wiadomo, skąd wezmą na to pieniądze” - podkreśla Miziołek.

Jego zdaniem, sam fakt przeprowadzenia referendum niezbyt korzystnie wpływa na kondycję w jego branży, a ogłoszenie niepodległości może jeszcze pogorszyć sytuację. "Pracuję w firmie budowlanej i już teraz widzimy, że wielu potencjalnych klientów odkłada swoje inwestycje w oczekiwaniu na wynik referendum. I chodzi tu o spore projekty, jak np. hotele czy restauracje. Jeden z takich klientów powiedział nam wprost, że w przypadku decyzji za niepodległością na 99 proc. zrezygnuje z inwestycji, bo boi się o jej opłacalność. Do tego widzimy też spadek cen nieruchomości, który na pewno będzie postępował w przypadku decyzji o niepodległości” - tłumaczy Łukasz Miziołek.

Podkreśla przy tym, że - według niego - Szkoci nie do końca zdają sobie sprawę z tego, co tak naprawdę czeka ich po ogłoszeniu niepodległości i z jaką wiąże się to odpowiedzialnością. "Dla nas jest to decyzja czysto ekonomiczna, dotycząca bezpośrednio jakości naszego życia. Inaczej jest dla dużej część Szkotów, którzy do referendum podchodzą bardzo emocjonalnie i patrzą na nie z perspektywy odwiecznych konfliktów z Anglikami. Nie wydaje mi się jednak, żeby była to dobra motywacja do tak ważnej decyzji, jaką jest niepodległość. Argumenty ekonomiczne powinny być na pierwszym miejscu, a te są zdecydowanie po stronie zwolenników pozostania w Wielkiej Brytanii" - uważa nasz rozmówca.

Jak więc zagłosują Polacy w czwartkowym referendum i czy w ogóle wybiorą się na nie masowo? "Na pewno wśród naszych rodaków jest duża grupa osób mocno interesujących się tą kwestią, co widać chociażby po ich aktywności na naszym forum internetowym. Można zakładać, że nie są oni obojętni wobec kwestii niepodległości. Na pewno jest też jednak spora grupa osób, których ta kwestia albo nie obchodzi, albo świadomie nie wezmą one udziału w referendum, wychodząc z założenia, że nie chcą brać odpowiedzialności za losy cudzego kraju" - twierdzi Justyna Sroka.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 23.04.2024
    GBP 5.0238 złEUR 4.3335 złUSD 4.0610 złCHF 4.4535 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama