Big fines for West End restaurant after salad onions found garnished with rat droppings
Gigantyczna kara finansowa połączona z okresem, podczas którego restauracja była zamknięta, skutecznie wyeliminowała znaną miejscówkę z mapy Londynu - właściciel firmy poinformował o jej bankructwie.
Sprawa wyszła na jaw 13 stycznia br., kiedy inspektorzy ds. higieny z Westminster Council odkryli na cebulkach koktajlowych dużą ilość szczurzych i mysich pozostałości. Pracownicy nie tylko bez przeszkód podawali je klientom, ale nawet tego nie ukrywali przed urzędnikami. Miejsce od razu zostało zamknięte na 9 dni, ale gigantyczne straty w połączeniu z utratą reputacji nie pozwoliły już firmie się podnieść.
W oficjalnym raporcie opublikowanym przez urzędników można przeczytać o znajdujących się również na parapetach, obok pieca czy nawet na patelni odchodach gryzoni. Szkodnikom udało się nawet pozostawić po sobie znak w takich miejscach jak pojemniki z czosnkiem i kuskusem.
Prokurator sądowy wspomina w raporcie, że kuchnia była utrzymywana w fatalnych warunkach, wszędzie roiło się od muszek, a pracownicy nie mieli pojęcia o podstawowych zasadach dotyczących higieny.
Jedna z pracownic na pytanie dlaczego w lodówce znajduje się przeterminowane mleko, miała je powąchać i arogancko stwierdzić, że “dla niej jest jeszcze dobre”.
Właścicielką lokalu jest Camelia Olariu z Kensington, a jej wspólnikiem stylista gwiazd Lance Lowe. Oboje przyznali się do zaniedbań w prowadzeniu restauracji.