Supermarkets must stop offering huge discounts to tackle obesity, MPs warn
Wśród ubiegłorocznych zaleceń znalazły się kontrole cen promocyjnych na niezdrowe jedzenie i napoje, a także zakaz ich reklamowania. Niezauważona przeszła także propozycja wyraźnego umieszczania na etykietach zawartości cukru w danym produkcie - w przeliczeniu na łyżeczki. Nic się również nie zmieniło pod kątem lepszej edukacji i informacji na temat odżywiania.
“Większość z serii rekomendacji komisji została zignorowana lub odrzucona” - można przeczytać w raporcie.
Jedyną przyjętą rekomendacją było zmniejszenie zawartości cukru w produktach skierowanych do dzieci. Rząd pozostawił to jednak w gestii dobrej woli producentów, nie ustalając żadnych kar ani sankcji.
Członkowie komisji ponowili swój apel i jeszcze raz nawołali do poważnego zajęcia się tą sprawą, a przede wszystkim doprowadzenia do zakazu promocji cenowych na niezdrową żywność i napoje. Jak twierdzą, mówią głosem handlowców, którzy uważają, że kwestia powinna być regulowana przepisami.
“Sprzedawcy, którzy postępują odpowiedzialnie, przeceniając towary, nie powinni cierpieć z powodu konkurencji, która się tym nie przejmuje” - głosi raport.
Podobne regulacje powinny dotyczyć - zdaniem posłów - także restauracji, kawiarni i punktów z daniami na wynos. “Obostrzenia powinny dotyczyć nie tylko cukru, ale także soli i tłuszczu” - podkreślają członkowie komisji.
Po tym jak rok temu minister finansów poinformował o planach rozpoczęcia dwuletniego procesu wprowadzania "podatku cukrowego", w listopadzie ubiegłego roku sieć Tesco rozpoczęła proces obniżania zawartości cukru w swoich firmowych napojach bezalkoholowych. Redukcja dotyczy około 50 produktów z 251 dostępnych, w jakich firma musiała zmienić formułę, by zejść do poziomu mniej niż 5 gramów cukru na 100 ml.