Supermarkets launch inquiry into chicken supplies over bacteria fears
Afera wyszła na jaw dzięki dziennikarzom "Guardiana", którzy zarejestrowali ukrytą kamerą to, co dzieje się w zakładach produkcyjnych 2 Sisters Food i Facenda.
Szokujące nagrania przedstawiają mięso kurczaka porozrzucane po podłodze fabryki, a także pracowników kładących drób - który wcześniej spadł na ziemię - z powrotem na linię produkcyjną. W jednym przypadku przez trzy dni nie oczyszczono zbiornika z ciepłą wodą do mycia mięsa, co oznacza, że przeszło przez nią ok. 250 tys. sztuk drobiu.
Najnowsze dane Food Standards Agency (FSA) sugerują, że aż 65 proc. sprzedawanych kurczaków mogło być zakażonych bakterią campylobacter, która jest najczęstszą przyczyną zatrucia pokarmowego w Wielkiej Brytanii.
Chociaż właściwie przyrządzenie kurczaka zabija bakterie, to są one odpowiedzialne rocznie za ponad 300 tys. przypadków zatruć i 15 tys. hospitalizacji w Anglii i Walii.
"Bezpieczeństwo żywności jest naszym priorytetem, dlatego zarzuty nieprzestrzegania zasad higieny przez naszych dostawców traktujemy bardzo poważnie i rozpoczęliśmy natychmiastowe dochodzenie" - zapewnił rzezcnik Tesco. W podobnym tonie wypowiedzieli się również przedstawiciele Marks & Spencer oraz Sainsbury's.
O skażonych kurczakach było już głośno w 2012 r. Wówczas grupa konsumencka „Which?” przetestowała 192 próbki kurczaków z 9 supermarketów działających na terenie Wielkiej Brytanii. W wyniku badań okazało się, że 18 proc. drobiu zakażonych było campylobacter.