Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Strajk metra w Londynie: Dodatkowe autobusy i wielokilometrowe korki na ulicach

Strajk metra w Londynie: Dodatkowe autobusy i wielokilometrowe korki na ulicach
Wielu londyńczyków przesiadło się do autobusów, co oznacza, że droga do pracy znacznie im się wydłuży... (Fot. Getty Images)
Od wczorajszego wieczora trwa strajk pracowników londyńskiego metra. Oznacza to, że żadna linia nie kursuje, a mieszkańcy tej wielomilionowej metropolii muszą korzystać z autobusów lub przesiąść się do samochodu. Chaos potrwa do jutra rana.
Reklama
Reklama

Przyczyną strajku są plany wprowadzenia całodobowego kursowania wybranych pociągów od września tego roku.

Normalne funkcjonowanie transportu miejskiego zostanie przywrócone dopiero jutro rano.

Pociągi na jedenastu liniach metra zaczęły stawać wczoraj o 18:30 lokalnego czasu. Wielu pracodawców pozwoliło swoim pracownikom na wcześniejsze wyjście z pracy, aby zdążyli dotrzeć do domu przed rozpoczęciem strajku. We wczesnych godzinach popołudniowych niektóre stacje w centrum miasta musiały zostać tymczasowo zamknięte ze względu na nadmierne zatłoczenie.

Wraz z rozpoczęciem protestu na ulice Londynu wyjechało 250 dodatkowych autobusów, ale operator systemu komunikacji miejskiej - Transport for London - ostrzegł w mailach rozesłanych do pasażerów przed trudnościami w poruszaniu się po mieście i zachęcał do podróżowania poza godzinami szczytu.

Bez zmian funkcjonują promy rzeczne, tramwaje i dalekobieżne połączenia kolejowe. Władze miasta zapowiedziały zwiększenie liczby dostępnych rowerów miejskich.

Wielu mieszkańców brytyjskiej stolicy przesiadło się na ten czas do samochodu. Rezultatem są liczące po wiele kilometrów korki i to nie tylko w centrum miasta - donosi BBC. Według danych producenta nawigacji satelitarnej TomTom, w porannych godzinach szczytu na ulicach Londynu utworzyło się blisko 430 korków o łącznej długości 317 kilometrów.

Niektóre firmy postanowiły skorzystać na strajku, przygotowując specjalne akcje marketingowe. Sieć siłowni Fitness First oferuje darmowe wejściówki dla wszystkich, którzy okażą bilet miesięczny, a aplikacja taksówkarska Hailo gwarantuje "priorytetowe" przewozy dla lekarzy, pielęgniarek, policjantów i strażaków dojeżdżających do i z pracy. Wśród innych ofert są m.in. zniżki na hotele oraz... bezpłatne przejazdy rikszami, oferowane przez firmę obsługującą płatności mobilne. Aplikacja do planowania podróży Citymapper dodała specjalną funkcję "omijania strajku", sugerującą alternatywne połączenia.

Wśród osób dotkniętych zakłóceniami są zwolennicy prezydenta elekta Andrzeja Dudy, którzy odwołali zaplanowaną na dzisiaj pikietę przed ambasadą RP w Londynie, podczas której zamierzali "świętować zmianę na stanowisku prezydenta RP". Według informacji, które zamieścili na swojej stronie na Facebooku, planowali m.in. odśpiewanie "Mazurka Dąbrowskiego" i "Roty". Pikietę przeniesiono na inny termin.

Trudności komunikacyjne dotknęły również m.in. kibiców piłkarskich Chelsea i włoskiej Fiorentiny, które w środowy wieczór grały w Londynie mecz towarzyski, a także widzów teatralnych. Niektóre teatry informowały o zwiększonej liczbie odwołanych rezerwacji na spektakle zaplanowane w czasie strajku. Według różnych szacunków wyłączenie metra przyniesie brytyjskiej gospodarce straty w wysokości od 50 do 300 milionów funtów (od 0,3 do 1,8 miliarda złotych).

Cztery związki zawodowe reprezentujące maszynistów, mechaników i pracowników obsługujących stacje domagają się gwarancji dotyczących warunków zatrudnienia od września tego roku, kiedy pięć wybranych linii ma zacząć kursować przez całą dobę. Związki podkreślają, że dotychczasowe propozycje "nie gwarantują należytej równowagi pomiędzy pracą a odpoczynkiem", a także wskazują na braki kadrowe, które mogą zakłócić sprawne funkcjonowanie sieci bez przerw.

Mer Londynu Boris Johnson odrzucił te zarzuty, nazywając strajk "kompletnie niepotrzebnym" i podkreślając, że przedstawiona oferta jest "niezwykle hojna". Jak zaznaczył, maszyniści zarabiają średnio niemal 50 tys. funtów (300 tys. złotych) rocznie, a obsługa stacji około 30 tys. funtów (180 tys. złotych) przy 36-godzinnym tygodniu pracy. Johnson, który został w maju wybrany na posła do brytyjskiego parlamentu z ramienia Partii Konserwatywnej, podkreślił, że po wprowadzeniu całonocnego kursowania metra kierowcy "nie będą zmuszeni pracować więcej niż obecnie".

To kolejny strajk londyńskiego metra w ostatnich miesiącach. Ostatni raz pociągi stanęły na niespełna 36 godzin na początku lipca. Związki zawodowe nie wykluczyły kolejnych akcji w przyszłości.

 

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 19.04.2024
    GBP 5.0615 złEUR 4.3316 złUSD 4.0688 złCHF 4.4787 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama