Brytyjczycy leczą się za granicą, bo na Wyspach za drogo

W roku 2014 było ich znacznie mniej - na zagraniczne leczenie z kraju wyjechało 48 tysięcy Brytyjczyków. Pacjentów "wygania" z UK najczęściej zbyt długi czas oczekiwania na zabieg. Biodra czy kolana Wyspiarze operują za granicą.

NHS ma obecnie najdłuższe od dekady kolejki. 409 tysięcy osób musi czekać na leczenie dłużej niż 18 tygodni. W 2014 roku lista oczekujących wynosiła 34 tysiące.

Brytyjczycy nie chcą przepłacać za prywatne leczenie. Zwykła konsultacja może kosztować nawet 100 funtów.  Poza tym gabinety, które w Wielkiej Brytanii refundują leczenie, mają zapisy na kilka miesięcy do przodu. Nic dziwnego, że statystyczny Brytyjczyk albo zrezygnuje z leczenia, albo wybierze turystykę medyczną.

Na operacje plastyczne Wyspiarze jadą zwykle do Tajlandii albo do Hiszpanii - tam również na leczenie in vitro. Z kolei na zabiegi ortopedyczne wybierają Szwajcarię lub Francje – podaje dziennik „The Telegraph”.

Wśród popularnych kierunków medycznych jest też Polska i Rumunia. Eksperci tłumaczą to imigracją z tych krajów. Polacy i Rumuni chętnie latają na leczenie do swoich krajów.

Z usług polskich lekarzy chętnie korzystają też Brytyjczycy. Nad Wisłą odwiedzają najczęściej okulistów i stomatologów. Ceny w Polsce są znacznie niższe. Dla porównania, wstawienie zęba na Wyspach kosztuje około 2 000 funtów, na Węgrzech 827 funtów, a w Polsce 750 funtów.

Lista krajów, gdzie odnotowano największy wzrost liczby leczących się Brytyjczyków:

• Hiszpania z 1 112 do 10 741: 866%
• Grecja z 574 do 3 885: 577%
• Szwajcaria z 736 do 4 165: 466%
• Portugalia z 354 do 1 461: 312%
• Indie z 1 132 do 3 867: 242%
• Rumunia  z 5 240 do 14 588: 178%
• Bułgaria  z 1 016 do 2 760 -172%
• Węgry z 7 068 do 15 884: 125%
• Łotwa z  2 285 to 5 117: 124%
• Francja z 3 992 do 6 389: 60%